Pokaz ultras
Relacja z trybun: Wielka Polska Niepodległa
W sobotni wieczór na Łazienkowskiej na meczu z Górnikiem świętowaliśmy setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Z tej właśnie okazji nasi piłkarze wystąpili w trzecim okolicznościowym komplecie strojów. Nieznani Sprawcy przygotowali natomiast oprawę, która swoim rozmachem dorównała do najlepszych, które wcześniej oglądaliśmy na Ł3.
Mecz z Górnikiem obejrzało niecałe 18 tysięcy osób. Nieźle, ale z pewnością stać nas na więcej, tym bardziej, że nie ma kumulacji meczów - na kolejne spotkanie na naszym stadionie też trzeba będzie poczekać parę tygodni. Mecz z KSG był wyjątkowy także z innego powodu - fani obu klubów zdecydowali, że tego dnia powstrzymają się od wzajemnych "uprzejmości".
Kibice Górnika na Łazienkowską przyjechali autokarami - ze względu na mniejsze zainteresowanie musieli odwołać pociąg specjalny. Było ich 495, w tym jeden kibic ROW-u. Na sektor gości weszli sprawnie, ale dopiero tuż przed pierwszym gwizdkiem. W swoim sektorze wywiesili sześć flag, w tym płótno zmarłego przed rokiem "Pastora". Ich doping tego dnia słabł wraz z sytuacją na boisku - po trzeciej bramce wciąż śpiewali, ale poziom decybeli wyraźnie zmalał.
Przed rozpoczęciem meczu przygotowane były dodatkowe atrakcje patriotyczne. Grupa Hemp Gru, świetnie przyjęta przez Żyletę, na żywo wykonała utwór "63 dni chwały" - tutaj jedynie można mieć pretensje o słabe nagłośnienie, przez co całość nie wyszła tak okazale, jak powinna. Nagłośnienie zawiodło także przy okazji dłuższej wypowiedzi przedstawicielki Powstańców Warszawskich, których kibice powitali głośnym okrzykiem "Cześć i chwała Bohaterom".
Przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili zbiórkę na kolejne oprawy. NS-i tego dnia zaprezentowali konkretną prezentację na wyjście piłkarzy na murawę. Na Żylecie kolejno rozciągnięte zostały trzy sektorówki przedstawiające dłonie trzymające kartkę z następującymi hasłami: "Wielu Polaków błędnie śpiewa hymn narodowy", "Używając słowa 'póki' zamiast 'kiedy'. Postanowiliśmy to zmienić..." oraz "#KiedyMyŻyjemy". Kilka minut po tym jak trzecia z nich została rozciągnięta, a sędzia dał sygnał do rozpoczęcia meczu, na Żylecie odpalone zostały dziesiątki białych i czerwonych świec dymnych oraz rac - całość utworzyła wielką biało-czerwoną flagę. Dym na długo spowił nie tylko całą Żyletę, ale również murawę, przez co rozpoczęcie meczu musiało się sporo opóźnić. W związku z powyższym piłkarze udali się do szatni, a legioniści podobno nawet na rozgrzewkę na... boisko boczne. Po kilkunastu minutach mecz wznowiono.
Oprawa Nieznanych Sprawców, jak można się domyślić, ma na celu zwrócenie uwagi na błędne śpiewanie pierwszych słów Mazurka Dąbrowskiego. Mamy nadzieję, że dzięki akcji zaprezentowanej przy Ł3, w setną rocznicę odzyskania niepodległości wszyscy Polacy zaśpiewają razem "Jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy". Warto dodać, że przed pierwszym gwizdkiem sędziego cały stadion odśpiewał cztery zwrotki hymnu państwowego.
Na meczu z Górnikiem wisiał także transparent "Wszyscy na Marsz Niepodległości. 11.11.2018" - to już w przyszłą niedzielę. Ponadto wśród oflagowania pojawiła się flaga FC z Nowego Jorku. Zanim mecz rozpoczął się na dobre, mieliśmy za sobą już dobrych kilkanaście minut fanatycznego dopingu. Trzeba przyznać, że ten wychodził kapitalnie, szczególnie wtedy kiedy murawy nie było widać ani trochę. Po prezentacji widać było ogrom pracy jaką wykonali legijni ultrasi. Złożenie trzech wielkich sektorówek nie było sprawą łatwą, a płótna zajmowały olbrzymią powierzchnię.
Kilka razy w trakcie sobotniego meczu skandowaliśmy hasło "Wielka Polska Niepodległa". Nastroje były tym bardziej doskonałe, że nasi gracze prezentowali grę na wysokim poziomie i w pierwszej połowie trzykrotnie pokonywali bramkarza zabrzan. "Wyginam śmiało ciało, wyginam śmiało ciało - trzy zero? Mało!" - śpiewali fanatycy z Żylety. Legioniści skandowali także nazwisko młodego ligowego debiutanta, Radosława Majeckiego, który doczekał się występu w barwach pierwszej drużyny Legii najpierw w pucharowym meczu w Gliwicach, a teraz w lidze przy Łazienkowskiej.
Pod koniec pierwszej połowy bardzo dobrze wychodziło nam śpiewane przez kilka minut "Niepokonane miasto, niepokonany klub". Drugą część spotkania rozpoczęliśmy również od mocnego akcentu i wykonanego na maksa "Za kibicowski trud, za święte barwy Twe...". Doping tego dnia naprawdę wychodził nieźle. Była współpraca z pozostałymi trybunami, m.in. przy pieśni "Legia, Legia, Legia", z szalikami powiewającymi nad głowami. Pod koniec meczu natomiast raz jeszcze zaśpiewaliśmy cztery zwrotki hymnu.
Za okazałą wygraną 4-0 podziękowaliśmy piłkarzom brawami, po czym wykonaliśmy wspólnie "Warszawę". Teraz w piątek czeka nas wyjazd do Szczecina, a dzień później, 10 listopada zachęcamy gorąco do wspierania koszykarzy podczas meczu na Bemowie. Najbliższy mecz przy Łazienkowskiej dopiero za miesiąc - w pierwszy weekend grudnia.
Frekwencja: 17 862
Kibiców gości: 495
Flagi gości: 6
Autor: Bodziach
Fotoreportaż z meczu - 62 zdjęcia Mishki
Fotoreportaż z meczu - 49 zdjęć Kamila Marciniaka
Fotoreportaż z meczu - 51 zdjęć Hagiego
Fotoreportaż z meczu - 40 zdjęć Marcina Banaszkiewicza
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa doping Górnik Zabrze oprawa akcja Kiedy my żyjemy relacja z trybun