Marko Vesović - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Chrobrym

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Na mecz 1/8 finału Pucharu Polski Legia pojechała do Głogowa jako murowany faworyt. Po pierwsze dlatego, że jest mistrzem Polski i obrońcą pucharu. Po drugie dlatego, że dobre wypadła w spotkaniu przeciwko Koronie. Po trzecie, bo nie zamierzała ulgowo potraktować kolejnego meczu. Po czwarte wreszcie, bo przeciwnik znajduje się w fatalnej dyspozycji. Jeden, dwa, trzy i cztery, dało w sumie ... trzy. Trzy do zera.

1. Lepiej być nie może. Pewnie, spokojnie, bez większego wysiłku i kontuzji (choć nie wiadomo na razie co z Vesoviciem). Zasłużony awans, kilka bramek. Przed meczem w Gdańsku lepiej być nie może. Jak będzie się okaże. A że to właśnie nie jest Everest naszych marzeń, to dobrze byłoby na Wybrzeżu nieco tę Lechię podgonić.

2. Region Legii przyjazny. W tym sezonie powietrze na Dolnym Śląsku wyjątkowo służy naszym piłkarzom. Wygrane w Legnicy, Wrocławiu, Lubinie i teraz w Głogowie. Kareta.

3. Gole po uderzeniach z dystansu. ... od lat nie były specjalnością "Wojskowych". W obecnych rozgrywkach osiągnięcia w tej dziedzinie znacznie się poprawiły. W sumie legioniści strzelili 8 takich goli, a niezłym specjalistą stał się Cafu, który zza szesnastki trzy razy pokonywał bramkarzy. Co ciekawe, mecz przeciwko Chrobremu był pierwszym w bieżących rozgrywkach, w którym legioniści dwukrotnie trafili z dystansu, a właściwie zrobił to jeden piłkarz. Widać też było, że trener nakazał swym zawodnikom podejmować takie próby, bo nawierzchnia temu sprzyjała. Wyraźne było to zwłaszcza w drugiej połowie.

4. Bez macanek. W spotkaniach ze słabszymi rywalami ci silniejsi często pozwalają na pewnego rodzaju wzajemne badanie, sprawdzają, na ile mogą pozwolić przeciwnikom, ile oni mogą pokazać. W Głogowie Legia może też zaczęła dość niemrawo, ale chyba bardziej wynikało to z weryfikowania przyczepności na śliskiej i twardej murawie. Podopieczni Sa Pinto szybko bowiem wzięli się do pracy i zaczęli budować swoją przewagę w meczu oraz stwarzać sytuacje. Bramki padły, bo paść musiały i były efektem właśnie zepchnięcia gospodarzy w okolice ich pola karnego. Ten mecz oglądało się z dużym spokojem.

5. Kucharczyk jak zawsze. Na zawsze? Znów strzelił. Znów był jednym z najlepszych na boisku. Znów zanotował kilka zagrań na poziomie niegodnym gry w Legii. Cały Michał Kucharczyk.

6. Powrót Radovicia. Niektórzy dziennikarze życzliwie proponowali trenerowi Sa Pinto skorzystanie z "Rado", który na treningach prezentuje się bardzo dobrze. Portugalczyk udowodnił, że nie jest z kamienia. Miro zaś, że mu zależy, ale nieszczególnie wychodzi (fatalnie zmarnowana "setka" zaraz po wejściu). I tak od dawna.

7. Co było fajne? Bezproblemowa wygrana, trzy gole strzelone, zero straconych, wykorzystanie wyższej jakości piłkarskiej przez Legię, bramki i w ogóle strzały z dystansu.

8. Co było słabe? Chrobry, który właściwie się nie przeciwstawił mistrzom Polski.

Autor: Jakub Majewski „Qbas”
Twitter: QbasLL
Kątem Oka na FB

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.