REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Zagłębiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści zwycięsko wyszli z ostatniego spotkania w roku 2018. Mecz był emocjonujący, a legioniści dwukrotnie musieli odrabiać starte jednej bramki. Ostatecznie podopieczni Ricardo Sa Pinto zwyciężyli 3-2. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami wystawionym przez nas zawodnikom warszawskiej drużyny.

Andre Martins - Od początku grał z wielkim spokojem, kiedy miał piłkę przy nodze, szukał jak najlepszej linii podania i wychodziło mu to bardzo dobrze. W defensywie radził sobie nieźle, wygrywał wiele pojedynków oraz rzadko tracił futbolówkę. W 47. minucie Andre dośrodkował piłkę w pole karne rywala, gdzie najwyżej wyskoczył Remy. Francuz głową wpakował futbolówkę do siatki. W 63. minucie Martins wygrał walkę o pozycję z Polczakiem, po czym oddał strzał bez przyjęcia z okolicy piątego metra. Piłka szczęśliwie dla Zagłębia trafiła w głowę Kudły i znalazła się poza linią końcową. W 84. minucie Portugalczyk oddał dobry strzał z rzutu wolnego, piłkę odbił przed siebie bramkarz i trafiła na głowę Hlouska, który wpakował futbolówkę do pustej bramki. W 88. minucie Andre długo biegł z piłką, po czym podał ją do Kucharczyka. Michał wrzucił ją w pole karne, a dośrodkowanie głową wykończył Kulenović. Martins brał udział przy każdym zdobytym golu przez Legię oraz celnie podawał – 87%. Zszedł podczas doliczonego czasu gry.

William Remy - Od pierwszych minut bezproblemowo zatrzymywał atakujących piłkarzy Zagłębia, wielokrotnie fizycznie wygrywał z Wrzesińskim lub Sanogo. W 17. minucie wślizgiem zablokował dośrodkowanie Pawłowskiego, sosnowiczanie sygnalizowali zagranie ręką Francuza. Sędzia Mariusz Złotek po obejrzeniu całego zajścia na monitorze nie podyktował jedenastki. William dobrze radził sobie w grze na wyprzedzenie, zabierając piłkę rywalom. W 36. minucie bardzo ryzykowanie wyszedł do biegnącego Pawłowskiego, przez co Szymon z łatwością go ograł. Na całe szczęście sosnowiczanie zmarnowali dobrą sytuację. W 47. minucie Remy zdobył bramkę, która wyrównywała stan meczu. Francuz wyskoczył najwyżej w polu karnym i głową wbił piłkę do siatki, po dobrym dośrodkowaniu Andre. William wygrał cztery na cztery pojedynki w powietrzu oraz umiejętnie wprowadzał futbolówkę do gry.

Adam Hlousek - Spotkanie z Zagłębiem z pewnością będzie miło pamiętał. Czech w dniu meczowym obchodził swoje 30. urodziny. Solenizant zagrał zawody na dobrym poziomie oraz udało mu się zdobyć gola. W 84. minucie Andre podszedł do wykonania rzutu wolnego, piłka po strzale Portugalczyka odbiła się od słupka, po czym do pustej bramki wbił ją Adam. Wyprowadził kilka ataków lewą flanką, najgroźniejszy był ten z 13. minuty. Adam szukał podaniem Nagya, jednak Węgra uprzedził Polczak, który był bliski przelobowania Kudły, ale golkiper wybił piłkę nad poprzeczką. Hlousek skutecznie trzymał linię defensywy, udało mu się zaliczyć dwa odbiory oraz wygrał pięć pojedynków na siedem. Błąd popełnił w 34. minucie kiedy jak dziecko ograł go Sanogo, który wypatrzył lepiej ustawionego Wrzesińskiego. Na szczęście Majecki skutecznie obronił strzał piłkarza Zagłębia.

Cafu - Trudno jednoznacznie ocenić, który z legionistów nie pokrył Polczaka przy akcji bramkowej. Najbliżej strzelca bramki był Cafu, który swoją bierną postawą w żaden sposób nie przeszkodził Polczakowi. Największe pochwały Portugalczykowi należą mu się za celność podań. Cafu wykonał 45 podań, z czego 44 trafiały do kolegów z drużyny. O wiele gorzej wyglądały jego strzały, trzykrotnie próbował uderzyć w kierunku bramki, jednak ani razu futbolówka nie znalazła się w jej świetle. Dwukrotnie fatalnie skiksował, raz mając dużo miejsca przed polem karnym, drugi raz chciał strzałem z woleja zaskoczyć leżącego Kudłę. Dużo razy wchodził w pojedynki, jednak tylko 62% z nich udało mu się wygrać.

Paweł Stolarski - Zagrał tylko pierwszą część meczu, w której nie mógł się wykazać spektakularnymi odbiorami, ponieważ Zagłębie rzadko stwarzało zagrożenie po jego stronie. Kilka razy szukał dalekimi zagraniami Calitosa, jednak nie przynosiło to nam większych korzyści. Dobrze radził sobie w pojedynkach przy ziemi.

Michał Kucharczyk - Przez większość meczu był zupełnie niewidoczny. Od minusa uratowała go bardzo ładna asysta jaką zaliczył w 88. minucie. „Kuchy” idealnie prawą nogą dorzucił futbolówkę wprost na głową Kulenovicia. Na niskim poziomie stała jego celność podań – 69%.

Radosław Majecki - Mecz z Zagłębiem zakończył jego passę pięciu meczów z czystym kontem. Już w 8. minucie Radek skapitulował. Piłkę w pole karne ze rzutu wolnego wrzucił Udovicic, Radek zawahał się z wyjściem do piłki, przez co nie stał stabilnie na nogach podczas główki Polaczka. W 34. minucie świetnie sparował uderzenie Wrzesińskiego. W 48. minucie Udovicic zacentrował piłkę w kierunku bramki. Tor lotu futbolówki zmienił Carlitos, który podbił ją głową. Majecki był bez szans w tej sytuacji.

Sebastian Szymański - Nie pokazał zbyt wiele podczas czwartkowego spotkania. W 5. minucie chciał zaskoczyć golkiper strzałem z dystansu, jednak uderzył bardzo niecelnie. W 25. minucie oddał strzał z okolicy piętnastego metra w kierunku dłuższego słupka, golkiper skutecznie sparował futbolówkę poza linię końcową. Wygrał jedynie siedem pojedynków na siedemnaście.

Dominik Nagy - Dawno Dominik nie otrzymał minusa, zazwyczaj Węgier znajduje się w górnej części klasyfikacji. Od początku ciężko pracował w ofensywie, ale wspierał też defensywę. W 32. minucie wrzucił piłkę w pole karne, choć dośrodkowanie było dobre, to nie wykorzystał go Carlitos. Celność jego podań wynosiła ledwie 58% oraz wygrał jedynie osiem pojedynków na dwadzieścia cztery. Był faulowany aż osiem razy.

Mateusz Wieteska - Mecz z Zagłębiem pokazał różnice poziomów pomiędzy Mateuszem a „Jędzą”. Wieteska w czwartkowym spotkaniu popełniał dziecinne błędy. Jeden z nich miał miejsce w 41. minucie kiedy Sanogo, będąc z tyłu wygrał pojedynek biegowy z „Wietesem”, po czym łatwym zwodem minął go przy linii końcowej. Defensor Legii dwukrotnie starał się pokonać bramkarza strzałem z głowy, jednak nieskutecznie.

Carlitos - Ten mecz tylko potwierdził teorię, że Hiszpan daje nam o wiele więcej kiedy wchodzi z ławki (oczywiście są wyjątki np. mecz w Wisłą Kraków). Ściągając najlepszego piłkarza zeszłego sezonu Ekstraklasy oczekiwaliśmy, że będzie on robił dużą różnicę na murawie. Podczas spotkania w Sosnowcu Carlos Lopez zupełnie zawiódł. W 10. minucie napastnik uderzył z woleja, jednak piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. To była jedyna groźna akcja Hiszpana w tym meczu, oddał on pięć strzałów, jednak żaden nie był celny. Wygrał jedynie cztery pojedynki na dziewiętnaście, co daje jedynie 21%. Zszedł z murawy w 84. minucie.

Zmiennicy:

Sandro Kulenović - Wszedł na boisko na całą drugą część meczu. W 88. minucie zdobył gola, który zapewnił nam trzy oczka. Chorwat dostał wyśmienite dośrodkowanie od „Kuchego”, po czym strzałem głową zmieścił piłkę w siatce.

Jarosław Niezgoda - Wszedł na murawę w 84. minucie. Jarek z powodu kontuzji w barwach Legii nie grał aż 228 dni. W meczu nie pokazał nic wielkiego, jednak na ten moment najważniejsze jest, że Niezgoda wrócił już do regularnych treningów oraz jest gotowy do gry.

Inaki Astiz - Grał za krótko, aby ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.