Łukasz Broź i Sebastian Szymański - fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Odbudować zaufanie

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W środę Legia przegrała w słabym stylu z Rakowem Częstochowa, a już w sobotę stoczy kolejny pojedynek w Ekstraklasie. Tym razem przeciwnikiem będzie Śląsk Wrocław. Chcielibyśmy napisać, że przed pierwszym gwizdkiem jesteśmy pewni wygranej "Wojskowych", lecz niestety w tej rundzie nie można być tego pewnym. Nie zmienia to jednak faktu, że szczęśliwe rozstrzygnięcia w tej kolejce mogą zaowocować nawet pozycją lidera stołecznej drużyny!

Legia w tym roku gra w kratkę. Przegrała trzy z sześciu spotkań, a nawet kiedy wygrała, to nie pozostawiła po sobie szczególnie dobrego wrażenia. Pokonanie Wisły Płock, Arki Gdynia czy Miedzi Legnica wielki chwały nie przynosi, a w każdym z wymienionych starć o trzy punkty trzeba było drżeć do ostatniego gwizdka arbitra. Gracze Ricardo Sa Pinto nie grają szczególnie atrakcyjnie, ale tego można było się spodziewać. Zdumiewać i niepokoić może za to również fakt, że wyglądają słabo pod względem przygotowania fizycznego. Szczególnie widać to było podczas ostatniego meczu z Rakowem Częstochowa w Pucharze Polski, kiedy niektórzy ze stołecznej ekipy ciężko oddychali jeszcze w regulaminowym czasie gry. O spotkaniu z pierwszoligowcem moglibyśmy napisać jeszcze wiele, lecz dużo zostało już na ten temat powiedziane. Trudno będzie zmazać plamę po takiej wpadce. No chyba, że wygrywając kilka meczów z rzędu, ale aby w to wierzyć, trzeba wykazać się szczególnymi pokładami niepoprawnego optymizmu.

W meczu z Rakowem trener zdecydował się na zmianę w formacji ataku. Najbardziej wysuniętego gracza grał Michał Kucharczyk, a w konsekwencji tego na ławce rezerwowych usiedli Carlitos oraz Sandro Kulenović. Szkoleniowiec Legii chciał oszczędzić swoich czołowych zawodników na sobotnie spotkanie ze Śląskiem i dosyć mocno się przeliczył. Obydwaj pojawili się na murawie w trakcie gry, ale nie potrafili odmienić losów spotkania. Po raz kolejny słabo zaprezentował się Salvador Agra, nie zachwycił Iuri Medeiros, a więc gracze sprowadzeni zimą po to, aby podnieść poziom sportowy drużyny. Mistrz Polski na tle pierwszoligowca wyglądał jak uczeń nieprzygotowany do klasówki, który dopiero po rozdaniu kartek zaczyna mocno kombinować, jak wyjść z twarzą z opresji. Raków wykorzystał wszystkie słabości rywala, a z kolei Legia nie miała żadnego pomysłu na drużynę, która przecież jak każda jakieś wady posiadać musi. Pytanie jednak, czy zawiodło rozpoznanie rywala, czy... może w ogóle go nie było?

Wracając do spotkania ze Śląskiem, to z całą pewnością będzie to dobra okazja, aby ponownie zobaczyć na Łazienkowskiej kilku dobrze znanych nam zawodników. Barwy tego klubu reprezentują przecież Arkadiusz Piech, Łukasz Broź, a od niedawna również Mateusz Hołownia oraz Krzysztof Mączyński. Każdy z nich będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony i pokazać, że w stolicy zbyt szybko ich skreślono. W ostatniej potyczce obydwu drużyn, górą byli legioniści, pokonując we Wrocławiu Śląsk 1-0. Jedynego gola zdobył Cafu, na którego trener będzie też liczył podczas sobotniego meczu. Sa Pinto nie będzie mógł za to jeszcze skorzystać z dochodzącego do siebie po kontuzji Sebastiana Szymańskiego, a także Williama Remy'ego. Francuzowi został ostatni mecz, w którym musi pauzować za czerwoną kartkę, którą zobaczył w spotkaniu z Cracovią.

Forma: Raków Częstochowa (1-2), Arka Gdynia (2-1), Miedź Legnica (2-0), Lech Poznań (0-2), Cracovia (0-2)

Na początku roku Śląsk podpisał kontrakt z nowym trenerem. Trzeba przyznać, że jak na polskie warunki, może okazać się to bardzo ciekawym wzmocnieniem. Vitezslav Lavicka prowadził w przeszłości m.in. Slovana Liberec oraz Spartę Praga. Był również selekcjonerem reprezentacji Czech do lat 21. Spartę trenował w latach 2012-2015 i to właśnie z nią osiągał największe trenerskie sukcesy. Grał w fazie grupowej Ligi Europy, zdobył także mistrzostwo i puchar Czech. Na razie pod jego wodzą zespół gra co prawda bardzo nierówno. Na pięć meczów trzy wygrał i dwa przegrał. Kiedy w jednej kolejce Śląsk zwyciężył, to w następnej schodził z boiska pokonany. Zgodnie ze statystykami, w sobotę z Warszawy powinien więc nie wywieźć żadnych punktów, ponieważ przed tygodniem u siebie ograł 2-0 Jagiellonię. Ponadto warto zwrócić uwagę, że wszystkie dotychczasowe przegrane Levicki jako trenera Śląska miały miejsce na wyjazdach. Co tylko potwierdza, że zespół ma problemy z graniem poza swoim stadionem.

W zimowym oknie transferowym Śląsk nie poczynił zbyt wielu ruchów transferowych. Zakontraktował trzech nowych zawodników - Mateusz Hołownię, Krzysztofa Mączyńskiego oraz Lubambo Musondę. Ten pierwszy jest tylko wypożyczony z Legii i zgodnie z zapisami w kontrakcie nie będzie mógł zagrać w sobotę. Szkoda, ponieważ lewy obrońca przed tygodniem bardzo dobrze spisał się w wygranym spotkaniu z Jagiellonią i na pewno warto byłoby mu przyjrzeć się podczas starcia z piłkarzami Legii. Wygrana nad białostockim klubem okazała się finalnie bardzo cenna dla wrocławian. Cały czas walczą oni o zajęcie jak najwyższej lokaty i zdobycie jak największej ilości punktów przed zbliżającym się podziałem na dwie grupy. Na awans do pierwszej ósemki nie mają już zbyt dużych szans, ponieważ do zajmującego ósme miejsce Zagłębia tracą aż dziewięć punktów.

Forma: Jagiellonia (2-0), Piast (0-2), Zagłębie L. (2-0), Wisła Kraków (0-1), Zagłębie S. (1-0)

Domowe spotkanie Legii ze Śląskiem rozpocznie się w sobotę o godzinie 20:30. Bezpośrednią transmisję ze tego meczu przeprowadzi stacja Canal+ Sport. Zapraszamy również do śledzenia naszej Relacji LIVE! oraz czytania i oglądania materiałów pomeczowych.

Transmisja TV

16.03. godz. 20:30 Canal+ Sport

Autor: Wiśnia

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.