Aleksandar Vuković - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Trener przed meczem

Vuković: Mecz z gatunku tych najważniejszych

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Przed nami bez wątpienia bardzo ważny mecz, ale po nim pozostaną jeszcze cztery. Wygrana na Lechii nie będzie oznaczała, że już jest koniec, choć wszyscy będą to powtarzać. Doświadczenia z poprzednich sezonów sugerują, że walka będzie trwała do końca - mówi Aleksandar Vuković.

- Wiemy, na których zawodników na pewno nie możemy liczyć w Gdańsku. Vesović i Cafu wypadli z powodu kartek. Ze względów zdrowotnych nie zagrają Inaki Astiz, Jarosław Niezgoda i Radosław Majecki. Mateusz Wieteska i Kasper Hamalainen trenowali normalnie i będą brani pod uwagę na sobotę. Bierzemy do Gdańska 20 zawodników w tym trzech bramkarzy. Jest to kadra, z której można wyłonić bardzo dobrą jedenastkę - dodał trener Legii.

Wnioski po Lechu

- Nie zagraliśmy wyjątkowego meczu, bo w pewnym momencie bardziej równaliśmy do rywala, niż zmuszaliśmy go do tego, by równał do nas. Mimo to stworzyliśmy pięć sytuacji stuprocentowych i pięć kolejnych, z których można było ugrać więcej. Brak skuteczności był podstawowym problemem, przez który wróciliśmy z zerowym dorobkiem.

- Fajnie by było, gdybym usłyszał jakikolwiek komentarz, dotyczący ataku na piłkę przed zdobyciem bramki dla Lecha. Wątpię żeby odbiór i cisza była taka sama, gdyby taka sytuacja była w drugą stronę. Taki mamy klimat...

- Faktycznie dośrodkowania w Poznaniu nam nie wychodziły, ale tak czasami bywa. Mieliśmy czas tylko na regenerację. Trening był bardziej dla zawodników, którzy nie grali w środę.

O Lechii Gdańsk

- Lechia jest mocna na początku meczu. Szybko ruszają na przeciwnika, musimy być na to gotowi. Potrzebna jest solidność i koncentracja przez 90 minut. Na pewno jest to mecz z gatunku tych najważniejszych. Siła koncentracji i mentalność będzie bardzo istotna.

- W pierwszym meczu, który prowadziłem, zremisowaliśmy z Lechią 0-0. Było to trzy dni po odpadnięciu z Trnawą, a ja musiałem się bronić, mówiąc, że to nie jest Lechia, która walczyła sezon wcześniej o utrzymanie, tylko Lechia, która będzie grała o tytuł mistrzowski. Dziś mogę powiedzieć, że miałem rację, a ci którzy wtedy z remisu robili wstyd czy porażkę, mogą się zastanowić. To samo dotyczy następnego naszego rywala z którym grałem, czyli Piasta Gliwice. Znajdźcie co mówiłem o tym zespole. Tamten mecz z Legią do dziś jest jedyną ich przegraną na swoim stadionie.

- Zdajemy sobie sprawę, że lewa strona Lechii jest ich dużą siłą. Bardzo dużo punktów w tym sezonie dał im Mladenović. U nas nie zagra Vesović, ale mamy innych zawodników, którzy są w stanie zagrać na tej pozycji. Będziemy chcieli zablokować tę broń rywali.

- Trudno przewidzieć czy ten mecz będzie otwarty, czy zadecyduje jeden gol. Wydawało mi się, że mecz z Cracovią może być otwarty i ofensywny, a skończyło się prawie 0-0. Tutaj z kolei sytuacja jest odwrotna. Ostatnie dwa mecze były na 0-0 i nie było w nich zbyt wielu sytuacji. Takie spotkania najmniej podobają się kibicom, ale są najbardziej jakościowe i dużo dają, by inaczej wypadać w europejskich pucharach. Jest w nich najmniej błędów indywidualnych i taktycznych.

- Ten sezon jest dosyć przewidywalny. Rywale nie mają zbyt wiele możliwości, by teraz wyskoczyć z nowym systemem gry. Z jednej i drugiej strony jest podobnie. Ta słynna dyspozycja dnia może odegrać decydującą rolę - dlatego piłka nożna jest tak ceniona i kochana, bo jest nieprzewidywalna. Ciężko określić kto w tym dniu będzie miał więcej efektywnych zawodników. Po pięciu spotkaniach mam bardzo dużo powodów do tego, by myśleć, że ten mecz jest tym, w którym będziemy mogli zaprezentować się z jak najlepszej strony.

- W poprzednich latach najtrudniejsze mecze ligowe graliśmy po finałach Pucharu Polski. Finał na Narodowym jest bardzo emocjonującym meczem, traktuje się go wyjątkowo. Energia, która się tam tworzy powoduje, że potrzeba więcej czasu na regenerację i powrót do tego samego poziomu przygotowania. Wydaje mi się, że finał dla Lechii jest bardzo istotny, ale mają do niego aż 5 dni, więc w żadnym wypadku nie będą kalkulować. Wiem, że trudno jest grać w lidze po finale.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.