Adam Hlousek - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton

Słowo przed niedzielą: Powtarzalność

Qbas, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Adam Hlousek podpisał umowę z Viktorią Pilzno. Czech odejdzie za darmo do lepszego klubu, mimo że wydawać by się mogło, że akurat on, doświadczony i występujący na deficytowej w futbolu pozycji, ma przed sobą jeszcze kilka lat grania w Warszawie.

Władze klubu zadecydowały jednak inaczej. Z pojawiających się przekazów wynika bowiem, że Hlousek porozumiał się z nowym pracodawcą nim otrzymał propozycję z Warszawy. O ile w ogóle ją otrzymał, bo w dniu 15 lutego Dariusz Mioduski na łamach Przeglądu Sportowego mówił o sprawie obrońcy: "Cenimy go, ale wiele zależy od tego, jak będzie spisywał się wiosną. Pod koniec sezonu przekonamy się, czy daje radę od strony sportowej. Musimy być pewni, że będzie wartością dodaną w kolejnych latach". Tych wątpliwości nie mieli w Pilźnie, klubie, który w bieżącej dekadzie trzykrotnie grał w Lidze Mistrzów i trzy razy w Lidze Europy. Na pozycji lewego obrońcy Legia ma natomiast pozyskanego zimą Luisa Rochę i ogrywającego się w Śląsku Hołownię. Można zatem przyjąć, że lewą obronę mamy nieźle obsadzoną.

Oczywiście Rocha i Hołownia to gracze niezweryfikowani. Portugalczyk głównie grał w drugiej lidze i w greckim przeciętniaku, a młody Polak ma na koncie 10 meczów w Ekstraklasie. Obaj więc mogą być równie dobrze świetni, jak i słabi. Hlousek zaś, to przede wszystkim doświadczenie z Bundesligi, Ligi Mistrzów i kwalifikacji do Ligi Europy. Ponad 300 meczów na poziomie najwyższych klas rozgrywkowych i europejskich pucharów.

Czech to też wzór profesjonalisty, zawsze oddany drużynie, znający w niej swoje miejsce i walczący z całych sił. Nawet, gdy znajdował się w gorszej formie, to nigdy nie odpuszczał. Biegał niemal do upadłego, dając kolegom alternatywę w rozegraniu ataku, a jednocześnie harując w obronie. Imponował wydolnością i umiejętnościami taktycznymi. Co jednak ciekawe, mimo że to po prawej stronie defensywy Legia wydawała się mieć większy potencjał w ataku, to Hlousek ma w tym sezonie najlepsze liczby spośród bocznych obrońców – 2 gole i 3 asysty. Przy czym ostatnio wyraźnie lepsze miał tylko Brzyski (2, 6 w rozgrywkach 15/16).

Największą zaletą Hlouska jest jednak jego powtarzalność. Już jego CV świadczyć mogło, że może gwarantować wiele występów na odpowiednim poziomie. Rzeczywistość to potwierdziła. Myślę, że nie pomylę się, jeśli stwierdzę, że swoich 135 meczów w Legii tak ze 120 zagrał przynajmniej dobrze. Nigdy nie był specjalistą od boiskowych fajerwerków, był za to człowiekiem dobrej roboty, od zasuwania. Owszem, kryzysy się zdarzały, ale były krótkotrwałe i wynikały głównie z niezaleczonych urazów lub przeciążeń (przez dwa sezony grał bez zmiennika).

Oczywiście ja też bym wolał mieć w klubie lewego obrońcę, który choćby biega jak Hlousek, drybluje jak Vesović, ma strzał jak Broź i asystuje jak Brzyski przed pięcioma laty (10 asyst w sezonie 14/15). Chciałbym też by na świecie panował pokój, benzyna staniała, a pensje wzrosły. Bądźmy jednak realistami. Nie znajdziemy takiego defensora, bo po pierwsze takich na rynku właściwie nie ma, a jeśli nawet się trafiają, to są za drodzy. Gdyby Adam taki był, to by tu nigdy nie trafił, bo poradziłby sobie z lepszym skutkiem w Bundeslidze.

Nie podoba mi się więc decyzja klubu, pozbywającego się lekką ręką takiego zawodnika i zostającego z niezweryfikowanymi na wyższym poziomie następcami. Tłumaczę to sobie jednak transformacyjnym projektem przestawiania trzonu zespołu na młodszych zawodników i problemami finansowymi (o czym świadczy choćby fakt, że Legia nie wypłaciła piłkarzom premii za zeszłoroczny tytuł mistrzowski). Być może więc klubu po prostu nie stać, by dawać nowe, wyższe kontrakty trzydziestolatkom, a wizja budowania zespołu jest oparta na mniej racjonalnych przesłankach. Za to tak jest taniej.

Mamy coraz mniej pieniędzy, długi rosną, wydatków coraz więcej, to szukamy oszczędności. Także na piłkarzach. Bierzemy tańszych, a co za tym idzie głównie słabszych w zestawieniu z tymi, którzy grali w czasach Ligi Mistrzów. Takich, którzy niewiele gwarantują, a tym zbiorze nie mieści się powtarzalność. Nie krytykuję więc tego, bo zdaję sobie sprawę z trudnej sytuacji, ale i nie pochwalam, bo co trudniej będzie nam grać o grupę Ligi Europy.

Adam, dziękuję za grę w Legii, trzy (a mam nadzieję, że za cztery) mistrzostwa i dwa puchary Polski. Hodně štěstí!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.