Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja trenera

Vuković: Nie było to wielką sztuką, przetrwać dłużej niż inni

Woytek - Wiadomość archiwalna

- Ta przerwa na reprezentację była dla nas specyficzna. Chyba jesteśmy jedynym zespołem, który dopiero dziś może pracować na treningu jedenastką, która ma wyjść na boisko na mecz w Szczecinie. Dopiero co wrócili do nas zawodnicy z reprezentacji, niektórzy zagrali swoje mecze po 90 minut lub trochę krócej, więc trzeba było ich zregenerować. W przeddzień meczu będziemy więc pracowali stricte nad taktyką na Pogoń. Jest to pewne utrudnienie, ale taka jest specyfika i nie ma co nad tym płakać, a wyciągnąć z tego maksimum. Jesteśmy w stanie to zrobić - mówi Aleksandar Vuković.

- Pozytywny w tej przerwie jest fakt, że tydzień temu na mecz ligowy nie mógłby być brany pod uwagę Domagoj Antolić, bo nie zdążyłby się wykurować. Z kolei Michał Karbownik jest najbardziej obciążonym zawodnikiem, jeśli chodzi o ilość minut i liczbę meczów rozegranych w tej przerwie na kadrę. Trzeba będzie to brać pod uwagę, ale będzie do naszej dyspozycji i będzie brany przy ustalaniu składu. Liczę na to, że każdy z reprezentantów jest gotowy szybko przyjść na tryb "Legia" i zacząć dawać drużynie jakość w meczu w Szczecinie.

- Pierwsze słyszę o spekulacjach transferowych o Niezgodzie i Karbowniku. Mnie to nie rozprasza. Uważam, że to normalne rzeczy, które zawsze dzieją się wokół Legii. W żaden sposób nie ma to prawa wpływać na zawodników - ani negatywnie, ani pozytywnie. Musimy być skupieni na swoich zadaniach i pracy, która nas czeka. A czeka nas otwarcie drugiej rundy sezonu zasadniczego i trudny przeciwnik, z którym przegraliśmy w tym sezonie, więc trzeba zagrać najlepiej jak się potrafi, żeby oczekiwać pozytywnego rezultatu.

- Pogoń ma trenera, który wniósł jakość i coś dał klubowi - o niewielu zagranicznych szkoleniowcach można tak powiedzieć. Pogoń to dobrze funkcjonujący zespół w Ekstraklasie. Nie podchodzimy do meczu w sposób taki, że mamy się za coś zrewanżować. Największą motywacją jest możliwość zagrania dobrego spotkania i pokazania się z jak najlepszej strony. Każda jednostka w naszej drużynie musi dbać o to, żeby być z meczu na mecz lepszym. Oczywiście w praktyce nie jest to możliwe, bo wiadomo że tylko w idealnym świecie każdy kolejny mecz można zagrać lepiej, ale można się starać, żeby tak było.

- Sytuacja zdrowotna jest bardzo dobra. Nie mamy nowych problemów oprócz tych, które są znane od dawna. W ostatnich zajęciach weźmie udział 22 zawodników oraz bramkarze. Wszyscy będą brani pod uwagę na mecz z Pogonią. Nie będę deklarował czy zawodnicy wracający po kontuzjach (Cafu i Ivan Obradović) pojawią się na boisku w tym roku. Liczę na to, że ich stan zdrowia na to pozwoli, ale to tylko pierwszy krok, by znaleźć się na boisku. Jeszcze jest walka o swoje miejsce w składzie.

- Jaki mamy cel na rundę rewanżową? Celem jest jak najbardziej profesjonalne przygotowanie się do każdego następnego meczu. To jedyna droga dla nas, bo dla wszystkich jest jasne o co walczymy i nie ma co tego powtarzać. Każdy w podświadomości ma ten cel w głowie. Pozostaje się skupić na najważniejszym w danym momencie spotkaniu. Inne zespoły w lidze też wygrywają swoje mecze, więc mamy wpływ tylko na to, co my robimy.

- Holenderski piłkarz Vito Wormgoor? Pierwsze słyszę. Możliwe, że są jakieś działania, które jeszcze do mnie nie doszły, ale wątpię. Zbyt dobrze funkcjonuje nasza współpraca ze skautingiem, więc to może bardziej wyglądać jako próba ugrania coś dla siebie, wykorzystując nazwę Legia.

Szkoleniowiec został zapytany jak to jest być najdłużej pracującym trenerem za kadencji prezesa Dariusza Mioduskiego.

- Odpowiem tak: Nie było to jakąś wielką sztuką, przetrwać dłużej, niż przetrwali inni.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.