Aleksandar Vuković - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković w Lidze+ Ekstra o Pogoni, Karbowniku, Obradoviciu, Novikovasie i Kucharczyku

Woytek, źródło: Canal+ - Wiadomość archiwalna

W niedzielny wieczór Aleksanar Vuković był gościem magazynu Liga+ Extra. - Idziemy do przodu z pełną świadomością, że będzie trudno. Mam wsparcie dyrektora i prezesa. Dostałem taką deklarację [przed meczem z Lechem - przyp. red], że nie gram o życie, natomiast zdaję sobie sprawę z tego, że trenuję Legię i nie chodzi tutaj o porażki - powiedział serbski szkoleniowiec.

- Staram się odcinać od negatywnych komentarzy, ale piłkarze mogą reagować inaczej. W mojej krótkiej pracy jako trenera Legii największa radość jest taka, że od początku do dziś piłkarze są ze mną. To, że piłkarz to deklaruje nie musi nic oznaczać, musi na boisku się starać i to pokazywać. W meczu z Lechem był moment, który był sprawdzianem dla ludzi na boisku, którzy w momencie straty bramki mogli zareagować zupełnie inaczej niż zareagowali. Mimo porażki z Pogonią jestem zadowolony z tego, że prowadzę dobrą drużynę i wierzę, że jesteśmy na dobrej drodze.

- Staram się cały czas podkreślać, że sposób myślenia o meczu nie może się zmieniać. Przed starciem z Pogonią mówiłem zawodnikom, że Górnik miał sytuacje przy 0-0, przy 1-0 i tamten mecz mógł inaczej wyglądać. Popadanie w skrajne emocje, że jest super albo wszystko fatalne, do niczego nie prowadzi. Chodzi o dążenie do tego, żeby z każdego meczu wyciągnąć maksa, ale nie zawsze się uda.

- Mecz z Pogonią utwierdził mnie w przekonaniu, że to o czym rozmawiamy na co dzień, jest faktem. Jeżeli masz dwie sytuacje, których nie wykorzystujesz i początek drugiej połowy, w którym całkowicie dominujesz, ale jak popełniasz błędy, których nie popełniasz zazwyczaj, to przegrywasz. To może zmienić cały obraz meczu. Piłka wymaga cały czas czujności i maksymalnego skupienia.

- Zawodnicy doskonale wiedzą, że u mnie można popełnić błąd i nikt nie jest skreślany. Tym bardziej Mateusz Wieteska, z którego ogólnie jestem bardzo zadowolony. W Szczecinie chcieliśmy jednak wzmocnić nasze skrzydła w ofensywie, dlatego wprowadziłem Karbownika.

- Przebiegniętych kilometrów nie biorę pod uwagę w kontekście oceny meczu z Pogonią. Obraz wizualny jest dla mnie najważniejszy i nie widziałem problemu fizycznego. Jeżeli masz sytuacje lepsze niż Pogoń i nie wykorzystujesz, to przegrywasz i nie ma to związku z tym ile przebiegłeś w meczu.

O Novikovasie

- Arvydas Novikovas miał obiecujący początek w Legii, a potem kontuzję. Po urazie zagrał kilka dobrych spotkań i kilka takich, w których stać go na lepszą grę. To zawodnik który może w jednej czy drugiej sytuacji irytować stratą, ale jest jednym z nielicznych, który ma odwagę zrobić na boisku coś innego i nie zraża się tym. Za to go pozytywnie oceniam i cenię. Uważam, że na pewno w Legii będzie dawał jeszcze więcej niż w tym momencie, ale w kilku meczach już dał dużo.

O Karbowniku

Po meczu w szczecinie menedżer Michała Karbownika Mariusz Piekarski zamieścił Tweeta:


Vuković odniósł się do tej kwestii:
- Mariusza mogę trochę uspokoić: Za dobrego lewego obrońcę też można zarobić fajną prowizję, więc nie ma się o co martwić. Michał na obronie był dla nas rozwiązaniem tymczasowym, natomiast przez to w jaki pokazał się na tej pozycji, widzimy go jako naszą pierwszą opcję w obronie. Nie wykluczam, że w przyszłości będzie to zawodnik środka pola, ale nie dałbym sobie ręki uciąć, że docelowo na swoim najwyższym poziomie nie będzie bocznym obrońcą. Ma cechy, które sprawiają, że tam się świetnie czuje. Ja go widziałem w środku pomocy i wiem, że tam daje sobie radę, ale w tej chwili pozycja lewego obrońcy jest dla niego optymalna.

O Obradoviciu

- Ivan jest cały czas naszym zawodnikiem choć jedynym, z którego jeszcze nie skorzystałem. Są transfery, które od razu są udane, są takie, które po jakimś czasie budzą wątpliwości. Generalnie działamy wspólnie - nie jest tak, że przychodzi piłkarz, który nie jest ze mną konsultowany. Tak było w przypadku Obradovicia. To gracz z takim CV, że na nasze możliwości wydaje się idealny. Trafił do Legii po przerwie w graniu, ale byliśmy tego świadomi. Dwa miesiące pracy nad zawodnikiem, by doszedł do dyspozycji, nie jest dla mnie problemem. Problem się pojawia, jeśli pracuje się nad tym cztery i pół miesiąca i nadal nie jest gotowy. To jest piłkarz, który od wtorku ma wznowić treningi z drużyną - on musi pokazać, że chce w tej drużynie zostać na dłużej. Pozostał miesiąc treningu do końca rundy. W tej chwili na pewno to jest rozczarowanie dla mnie, wiedząc jaki to jest piłkarz, ile znaczył dla reprezentacji, w jakich klubach grał i że był dobrze zbadany, bo nie kupiliśmy kota w worku. Kupiliśmy zawodnika, który powinien mieć przed sobą kilka lat grania, a do tego potrzebna jest ambicja. Pensja jest obciążeniem zawsze jeśli się z zawodnika nie korzysta.

O Kucharczyku

- Tamta drużyna była źle zbilansowana, zarówno pod względem średniej wieku i liczby obcokrajowców. Finansowo także nie było to współmierne z jakością tej drużyny. (...) Michał Kucharczyk jest zawodnikiem, którego bardziej cenię niż jego wielu zwolenników. Moment w którym stał się w klubie ważną postacią stał się problemem dla niego i dla funkcjonowania drużny. Michał zaczął zajmować się wszystkim dookoła bardziej niż tym, w czym jest najlepszy. Nie muszę precyzować dokładnie. Nie było tak, że była to jednostronna moja chęć żeby zostać trenerem Legii. Chciałem prowadzić drużynę pod określonymi warunkami, gdy będę wiedział, że będę mógł prowadzić ją według własnego pomysłu i z ludźmi, do których będę miał pełne zaufanie. To jest poniekąd powodem decyzji jeśli chodzi o "Kuchego". Kucharczyka z powrotem widziałbym w Legii, bo uważam, że potrzebował odejścia z Legii, żeby pewne rzeczy zrozumieć.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.