Radość legionistów po strzelonym golu - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Śląsk Wrocław 0-3 Legia Warszawa

Wrocław zdobyty!

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia pokonała w niedzielę na wyjeździe Śląska Wrocław 3-0, przerywając jego trwającą od początku rozgrywek serię nieprzegranych spotkań na własnym stadionie. Do przerwy gracze Aleksandara Vukovicia prowadzili po trafieniu Pawła Wszołka. Po zmianie stron rezultat ustalili Jose Kante oraz Luquinhas, którzy udowodnili, że ostatnia dobra forma drużyny nie jest przypadkiem.

Początek meczu był wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła przedostać się pod pole karne przeciwnika i stworzyć zagrożenia. W 7. minucie gry błąd w obronie popełnił Paweł Wszołek, który w nierozważny sposób podał piłkę do Igora Lewczuka. Środkowy obrońca za chwilę dał się łatwo ograć Damianowi Gąsce, a ratując sytuację sfaulował go w obrębie szesnastki. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Robert Pich, jednak Słowak przegrał pojedynek z Radosławem Majeckim! Bramkarz gości wyczuł intencję strzelca, który chciał pokonać go uderzeniem w lewy dolny róg bramki. Legioniści szybko otrząsnęli się i starali się przenieść potem grę na połowę Śląska. W 14. minucie ta niewykorzystana szansa zemściła się na gospodarzach. Przebojowo w pole karne wrocławian po podaniu od Luquinhasa wpadł Michał Karbownik, idealnym podaniem obsłużył niekrytego Pawła Wszołka, a ten lewą nogą umieścił piłkę w siatce.

Kilka minut potem Śląsk ruszył z szybką kontrą, którą tuż przed polem karnym zepsuł Wojciech Golla, fatalnie podając do biegnącego na po prawej stronie Picha. W 25. minucie sędzia przerwał mecz na dziesięć minut z powodu zachowania kibiców gospodarzy, którzy przedwcześnie zaczęli świętował Sylwestra, odpalając kilkadziesiąt fajerwerków. Po powrocie do gry kilkukrotnie zagrożenie stworzył Śląska, lecz Majecki nie musiał szczególnie się wykazać. Niewiele przed końcem regulaminowego czasu gry dwie świetne okazje mieli legioniści. Najpierw sytuację sam na sam zmarnował Walerian Gwilia, który dał się wyprzedzić defensorom. Za moment jeszcze bliżej szczęścia był Paweł Wszołek. Pomocnik Legii okiwał w polu karnym Gollę i z jego mocnym strzałem z trudem poradził sobie Matus Putnocki. Do pierwszej połowy sędzia doliczył dziesięć, co oczywiście było podyktowane wymuszoną przerwą w grze. Podczas nich nie oglądaliśmy żadnych akcji, które mogłyby zagrozić bramce jednej lub drugiej drużyny.

Na drugie 45 minut drużyny wyszły bez zmian w składach. Pierwszy strzał po przerwie oddał w 54. minucie Andre Martins, z którego próbą spokojnie poradził sobie Putnocky. Po niespełna godzinie gry wynik powinien podwyższyć Luquinhas. Po nieporozumieniu w linii obrony Brazylijczyk znalazł się sam na sam z Putnockim, który obronił zarówno jego pierwszy jak i drugi strzał. Najpierw pomocnik chciał pokonać go mocnym półwolejem, a za moment uderzeniem w prawy róg bramki. Za chwilę wyśmienitą szansę zmarnował Gwilia... Gruzin dostał podanie ze skrzydła i będąc nieatakowanym w polu karnym fatalnie chybił. W 67. minucie Jose Kante przebiegł z piłką kilka metrów, płasko kopnął piłkę w kierunku dalszego słupka, lecz futbolówka przeleciała obok celu.

Przewaga Legii nie podlegała dyskusji. Śląsk rzadko kiedy zerwał się do groźnego ataku. W 71. minucie przebudzili się gospodarze. Piłkę na lewej stronie dostał Filip Marković, podał do Piotra Samca-Talara, który trafił wprost w bramkarza Legii. Chwilę potem drugi gol dla Legii! Fantastyczna indywidualna akcja Karbownika, który przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, dograł do Jarosława Niezgody, a ten dograł piłkę w pole karne Śląska. Tam omal nie przeszkodzili sobie Kante i Karbownik, ale ostatecznie do piłki dopadł ten pierwszy i z ostrego kąta wpakował piłkę do siatki. Kolejne minuty to pełna kontrola meczu w wykonaniu przyjezdnych, którzy spokojnie konstruowali kolejne akcje. W 83. minucie bramkarz Śląsk został pokonany po raz trzeci. Ze skrzydła dośrodkował jeden z legionistów, a tuż przed bramką wykończył to podanie Luquinhas, który celnie główkował. To była naprawdę świetna akcja w wykonaniu Legii, w której wszystko zagrało od początku do końca. W doliczonym czasie gry wykazać się musiał jeszcze Majecki, który wyłapał strzał głową Roberta Picha.

Ekstraklasa
18. kolejka
#ŚLĄLEG
31819
Wrocław
8.12.2019
17:30
Śląsk Wrocław
Legia Warszawa
Śląsk Wrocław
0-3
Legia Warszawa
(0-1)
Wszołek 14'
Kante 73'
Luquinhas 83'
1 Matus Putnocky
4 Dino Stiglec
14 Wojciech Golla
5 Israel Puerto
30 Kamil Dankowski
21 Jakub Łabojko 69'
23 Diego Żivulić
8 Przemysław Płacheta 67'
25 Damian Gąska 78'
7 Robert Pich
9 Erik Exposito
22 Daniel Kajzer
17 Mariusz Pawelec
35 Bartosz Boruń
18 Lubambo Musonda
19 Filip Marković 69'
11 Mateusz Cholewiak 78'
32 Sebastian Bergier
24 Piotr Samiec-Talar 67'
15 Daniel Szczepan
Radosław Majecki 1
Marko Vesović 29
Igor Lewczuk 5
Artur Jędrzejczyk 55
Michał Karbownik 14
Paweł Wszołek 22
Domagoj Antolić 7
67' Andre Martins 24
84' Walerian Gwilia 8
Luquinhas 82
84' Jose Kante 20
Radosław Cierzniak 33
84' Mateusz Wieteska 4
67' Jarosław Niezgoda 11
William Remy 44
Cafu 26
Kacper Kostorz 30
Inaki Astiz 34
84' Maciej Rosołek 39
Paweł Stolarski 41
Trener: Vitezslav Lavicka
Asystent trenera: Zdenek Svoboda
Kierownik drużyny: Zbigniew Słobodzian
Lekarz: Wojciech Sznajder
Masażyści: Jarosław Szandrocho, Krzysztof Bukowski, Radosław Żabski
Trener: Aleksandar Vuković
Asystent trenera: Aleksandar Radunović, Marek Saganowski
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Mateusz Dawidziuk
Masażyści: Paweł Bamber, Marcin Bator, Michał Trzaskoma
Sędziowie
Główny: Piotr Lasyk
Asystent: Krzysztof Myrmus
Asystent: Bartłomiej Lekki
Techniczny: Albert Różycki
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.