fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Nasz wywiad

Wieteska: Każdy walczy za każdego

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

- Szczerze mówiąc, to nie znam powodu, dlaczego straciłem miejsce w składzie. Z Pogonią faktycznie popełniłem błąd przy pierwszej bramce, ale uważam, że wtedy nie grałem też jakiegoś złego spotkania. Na pewno przeanalizowałem sobie ten oraz inne mecze. Trener zdecydował się teraz na takie zestawienie obrony i szanuję to. Cały czas staram się dawać sygnały, że w każdym momencie może na mnie liczyć. Myślę, że on to wie i widzi, że na treningach daję z siebie wszystko - mówi Mateusz Wieteska w rozmowie z Legionisci.com. W ostatnim meczu ligowym w tym roku najprawdopodobniej ponownie zobaczymy go na boisku, bo za kartki zawieszony jest Igor Lewczuk.



Zapraszamy do lektury.

W ostatnim czasie wasza forma stale zwyżkuje. To jest już ten poziom, na którym chcielibyście grać?
- Brakuje nam jeszcze dużo do tego, aby wszystko idealnie wyglądało. Jakiś czas temu graliśmy na przykład u siebie z Koroną i nie weszliśmy dobrze w ten mecz. Nasi rywale mogli na początku objąć prowadzenie. Po każdym spotkaniu pojawiają się nowe rzeczy, które możemy poprawiać. Zawsze musimy wyciągać wnioski. Każdy z nas jest tego świadomy. Mamy dobry sztab szkoleniowy, który widzi nasze błędy i chce je poprawiać. My z kolei jesteśmy piłkarzami, którzy chcą się uczyć i stawać się coraz lepszymi zawodnikami.

Szczególnie dobrze wyglądacie w obronie. Pracujecie nad tym szczególnie na treningach?
- Tak, pracujemy nad tym, ale również i nad innymi elementami. Wiemy, że na boisku ważna jest każda formacja. Podczas zajęć mamy podziały na formacje, więc kiedy my doskonalimy ustawienia w defensywie, to inni trenują na przykład wykończenia lub inne zagrania ofensywne. Na treningach dzielimy się zadaniami, ale finalnie i tak wszystko łączy się w całość. Myślę, że od dłuższego czasu dobrze to wygląda i możemy być zadowoleni z tej pracy, którą wykonujemy.

Aleksandar Vuković nie boi się stawiać na młodzież. Czuć jego wsparcie dla młodszych zawodników?
- Trener Vuković jest długo w klubie, był trochę czasu w drugiej drużynie i mógł zaobserwować jacy zawodnicy są w Akademii. Miał wtedy trochę więcej czasu, aby na to wszystko spojrzeć i zapamiętać niektórych piłkarzy. Wydaję mi się, że zapamiętał właśnie tych, którzy najbardziej się wyróżniali. Mamy w kadrze bardzo dobrych młodzieżowców, którzy potrafią zastąpić innych młodych z pierwszego składu np. Michała Karbownika czy Radka Majeckiego. Uważam, że żaden młodzieżowiec, jeżeli pojawiłby się na boisku, nie obniżyłby naszego poziomu.

Czujecie się jako drużyna silniejsi niż rok temu?
- Trudno powiedzieć, czy czujemy się silniejsi. Na pewno pracujemy jednak lepiej jako cały zespół. Wszystko lepiej funkcjonuje, każdy wie, że jeżeli ktoś popełni błąd, to drugi odda serce, aby ten błąd naprawić. Teraz walczymy każdy za każdego. Naszą dużą siłą jest to, że każdy gra dla drużyny. Wówczas możemy zwyciężyć z każdym.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Jeszcze niedawno grałeś w pierwszej jedenastce, ale wszystko zmieniło się od czasu meczu z Pogonią. Uważasz, że to spotkanie zadecydowało, że wypadłeś ze składu?
- Szczerze mówiąc, to nie znam powodu, dlaczego straciłem miejsce w składzie. Z Pogonią faktycznie popełniłem błąd przy pierwszej bramce, ale uważam, że wtedy nie grałem też jakiegoś złego spotkania. Na pewno przeanalizowałem sobie ten oraz inne mecze. Poprzednio, gdy grałem to też mieliśmy serię wygranych meczów, w których uważam, że zaprezentowałem się dobrze. W 4-5 meczach straciliśmy 2-3 bramki, dlatego uważam, że wyglądało to naprawdę dobrze. Trener zdecydował się teraz na takie zestawienie obrony i szanuję to. Cały czas staram się dawać sygnały, że w każdym momencie może na mnie liczyć. Myślę, że on to wie i widzi, że na treningach daję z siebie wszystko. Gdyby miał jakiś znak zapytania, kogo wystawić na środku obrony, to na pewno jestem w kręgu jego zainteresowań, jeśli chodzi o skompletowanie linii defensywy.

Czyli żadnego jasnego komunikatu od trenera na temat odsunięcia cię od składu nie było?
- Takie rzeczy się dzieją, ale nie można się zakopywać pod ziemię i robić z tego nie wiadomo co... W tej rundzie rozegraliśmy wiele meczów i uważam, że zagrałem w większości lub w połowie z nich. Nie mogę więc być złym na to, że teraz wypadłem ze składu. Wiadomo, że jest złość sportowa, ale każdą decyzję trenera trzeba uszanować. Wszyscy gramy do jednej bramki i naszym celem jest mistrzostwo i Puchar Polski. Trener wystawia taką jedenastkę na dany mecz, aby go wygrać. Teraz mamy dobrą passę, więc muszę po prostu czekać i cierpliwie pracować.

Ten sezon jest dla ciebie szczególny - strzeliłeś trzy bramki w trzech różnych rozgrywkach. Można teraz spodziewać się po tobie takiej skuteczności jak za czasów gry w Górniku?
- W tym sezonie faktycznie częściej dochodzę do sytuacji bramkowych. Nie powiem jednak, że w poprzednim w ogóle nie miałem okazji do strzelenia gola, ale wtedy na mojej drodze stawał albo bramkarz albo brakowało mi celności. Teraz mam na koncie trzy bramki i na pewno nieco lepiej wyglądałoby to, gdyby to były trzy trafienia w ramach jednych rozgrywek. Uważam jednak, że jest to dobry wynik, ale zważając na fakt do ilu sytuacji strzeleckich dochodziłem, to mogłem mieć nawet jedną czy dwie bramki więcej. Cieszę się jednak, że wreszcie po raz pierwszy strzeliłem gola dla Legii. Było to dla mnie przełamanie, bo wcześniej przez rok to mi się nie udawało. Przykładowo kiedy pojechałem na kadrę U-21, to w dwa tygodnie trzykrotnie wpisałem się na listę strzelców. Nie ma więc tutaj żadnej reguły.

Masz jakiegoś piłkarza, na którym starasz się wzorować?
- Moim ulubionym obrońcą jest Sergio Ramos. Być może nie jest teraz najlepszym defensorem na świecie, ale w ostatnich latach na pewno takim był. W samej Legii są jednak piłkarze od których mogę się uczyć. Mam tu na myśli Artura Jędrzejczyka, Igora Lewczuka, czy Inakiego Astiza i Williama Remy'egp, jeżeli tylko są zdrowi. Na treningach mogę podpatrywać u nich różne zachowania. Z całą pewnością agresywności w walkach w obronie mogę się uczyć od tych dwóch pierwszych. Uważam, że grę tego typu mają na wysokim poziomie.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Czujesz się gotowy na wyjazd za granicę?
- Nie mam jakiegoś dużego parcia na to, aby już teraz zimą wyjechać do innego kraju. Na pewno w niedalekiej przyszłości chciałbym zrobić taki krok, nie ukrywam tego. Chciałbym po prostu spróbować gdzieś swoich sił i sprawdzić, jak to wygląda w innym kraju. Nie wiem jednak, czy mój transfer będzie już teraz zimą czy dopiero latem. Wszystko jest sprawą otwartą i nie zamykam sobie nigdzie drogi. Jeżeli coś będzie fajnego dla mnie i dla klubu, to trzeba będzie usiąść, porozmawiać i zdecydować, co będzie dla mnie najlepsze. Na pewno jednak nie zamykam się na żadną ewentualność - na zostanie w klubie, bo mam jeszcze bardzo długi kontrakt, czy na transfer. Wszystko jest przede mną i dopiero jeżeli przyjdzie jakakolwiek oferta, to będzie trzeba ją rozważyć.

Słyszałeś o jakimkolwiek zainteresowaniu twoją osobą już zimą?
- Nie, nie miałem żadnych głosów. Można powiedzieć, że jest cisza w eterze. Moi menadżerowie również o niczym mi nie mówili. Na pewno jednak, nawet jeżeli coś by się działo już teraz, to nie chcieliby zadręczać mnie w trakcie trwania rundy. Nie jest dobre dla zawodnika, jak ma sto różnych myśli o tym, że ktoś go akurat obserwuje lub przyjedzie oglądać. To jest niepotrzebne. My musimy być skupieni na tym, aby wyjść na boisko i pokonać przeciwnika.

A teoretycznie w jakieś lidze zagranicznej byś się widział?
- Nie mam żadnej określonej ligi. Po prostu chciałbym zobaczyć jak to wszystko wygląda na zachodzie. Dużo osób mówi, że po wyjeździe z kraju odczuwają mega przepaść i trudno jest im się "odkręcić" po pierwszych kilku miesiącach. Chciałbym sam to przeżyć na własnej skórze i zobaczyć, czy podołałbym temu zadaniu.

Rok zbliża się ku końcowi. Jesteś w stanie przewidzieć, kto w tym sezonie będzie się z wami do końca bił o mistrza?
- Tabela jest bardzo spłaszczona i tak naprawdę nie wiadomo, kto będzie w czubie na koniec. Nasza liga jest taka, że wygrasz kilka meczów z rzędu i od razu jesteś na górze i możesz włączyć się o walkę o mistrza. My zrobimy wszystko, aby być na szczycie i jak ktoś będzie chciał bić się z nami o mistrzostwo, to będzie musiał stoczyć ciężki bój.

Rozmawiał Jan Wiśniewski

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.