Walerian Gwilia - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Walerian Gwilia

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pierwsze dwa spotkania po przerwie zimowej Walerian Gwilia rozpoczynał na ławce rezerwowych i pojawiał się na boisku około 60 minuty. W poprzednim meczu z Jagiellonią wyszedł w pierwszej „11” i rozegrał bardzo dobre spotkanie. W meczu z Cracovią trener Aleksander Vuković ponownie postawił na 25-latka, więc postanowiliśmy się przyjrzeć występowi pomocnika.

Od pierwszych minut Gruzin starał się zagrywać bardzo niekonwencjonalnie. W 4. minucie, będąc w bardzo trudnej sytuacji przy linii bocznej, piętą zagrał do wbiegającego w pole karne Arvydasa Novikovasa, który ostatecznie stracił piłkę na rzecz rywala. 25-latek do swoich kolegów zagrywał 45 razy i osiągnął poziom celności na 78%. Partnerzy z drużyny bardzo często dostrzegali Gwilię i praktycznie w każdej akcji piłka musiała przejść przez nogi tego zawodnika, idealnym przykładem niech będzie tu największa liczba przyjętych podań w obu drużynach - 52.

Wypracowanie sytuacji kolegom w meczu z zespołem prowadzonym przez trenera Michała Probierza też wyglądało na najwyższym poziomie. Były gracz między innymi Górnika Zabrze wykonał pięć kluczowych podań i tylko jedno z nich nie było celne. W 35. minucie po jego dośrodkowaniu z rzutu wolnego obok bramki główkował Mateusz Wieteska, a dwie minuty później instynktownie przedłużył piłkę wyrzuconą z autu, do José Kanté, który przewrotką uderzył nad bramką rywala.

Jak wyglądało to w przypadku oddanych strzałów przez Gruzina? Otóż Gwilia trzykrotnie próbował pokonać Michala Peškoviča. W 38. minucie pod dograniu od Marko Vesovicia trafił jedynie w poprzeczkę bramki Cracovii. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony gry otrzymał niezłe zagranie od byłego gracza Legii Janusza Gola i w pełnym biegu uderzył tak precyzyjnie piłkę przy słupku, że Peškovič pomimo próby interwencji, mógł tylko wyjąć futbolówkę z bramki. Ostatni strzał oddał w 68. minucie, kiedy otrzymał świetną piłkę od Kante, jednak jego uderzenie obronił bramkarz „Pasów”.



Wydawało się, że Gwilia był wszędzie na boisku. Świadczyć o tym może pokonany przez niego dystans. Otóż przez 90. minut pokonał 12,03 km, czyli najwięcej w Legii. W meczu był lepszy tylko jeden z przeciwników Sylwester Lusiusz, który przebiegł 12,46 km. Nie wszystko było jednak idealne w występie Gruzina. Oprócz braku skuteczności należy napisać o stoczonych pojedynkach z rywalami. Dokładnie o 14 starciach, w których pomocnik wygrał tylko 3(!). W powietrzu na jedno starcie nie wygrał żadnego, natomiast w pojedynkach na ziemi na 13 zwyciężył w trzech. Także obok Kanté i Luquinhasa najwięcej stracił futbolówkę na rzecz rywala.

Gwilia w środku pola razem z Martinsem i Antoliciem był siłą napędową drużyny. Częściej skoncentrowany na ofensywnych zadaniach, jednak nie zapominał także o obronie i pomocy swoim kolegom w defensywie. Drugi mecz z rzędu, kiedy pokazuje zwyżkową formę i daje dużo całemu zespołowi. Cieszą takie występy, które dają duży ból głowy trenerowi Vukoviciowi, przed następnymi spotkaniami. Jeśli utrzyma taką formę, może być pewny, że jeszcze nie raz uszczęśliwi kibiców Legii swoimi asystami bądź bramkami.

Walerian Gwilia
Czas gry: 90 minut
Strzały / celne: 3 / 2 (67%)
Faule: 3
Faulowany: 2
Spalone: 0
Straty piłki: 8
Odbiory / udane: 1 / 1 (100%)
Podania celne: 45 / 35 (78%)
Podania kluczowe / celne: 5 / 4 (80%)
Podania przyjęte: 52
Pojedynki / wygrane: 14 / 3 (21%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 1 / 0 (0%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 13 / 3 (23%)
Zwody / wygrane: 1 / 0 (0%)

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.