fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Podsumowanie

Rok pracy Vukovicia

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

2 kwietnia 2020 roku mija dokładnie rok od momentu, kiedy stanowisko pierwszego szkoleniowca Legii objął Aleksandar Vuković. Serb w przeszłości był długoletnim asystentem kolejnych trenerów, a dwukrotnie prowadził drużynę jako trener tymczasowy. Przez ostatni rok pod wodzą Vukovicia Legia rozegrała 47 meczów. Miała w tym okresie wzloty i upadki, więc jest to dobry moment, aby zrobić podsumowanie jego pracy.



Do tej pory, który prowadził Legię dłużej niż 365 dni był Henning Berg (19.12.2013 - 4.10.2015, 654 dni).

Otwarcie okna

Vuković pierwszym trenerem Legii został ogłoszony w trudnym dla drużyny momencie. Po zwolnieniu Ricardo Sa Pinto zespół był rozbity od środka. Wyniki były dużo poniżej oczekiwań i nadzieje na wywalczenie mistrzostwa były coraz mniejsze. Prezes Dariusz Mioduski wyrzucając z pracy Portugalczyka nie dokończył swojej kolejnej wizji. Z braku alternatyw na rynku trenerskim, a także niezbyt zasobnej klubowej kasy, postanowił dać szansę na tym stanowisku Vukovicowi, który miał wnieść w drużynę sporo ożywienia. To właśnie człowiek stąd miał za zadanie wzmocnić zespół od środka, co miało mieć realne przełożenie na wyniki na boisku. Co ciekawe zaledwie rok wcześniej Vuković zdaniem prezesa nie nadawał się na to stanowisko i powierzył je Klafuriciovi. Początkowo "Vuko" dostał kontrakt do końca sezonu 2018/19.

- Znając realia, jakie są jeśli chodzi o zawód trenerski, to nawet szkoleniowiec z dużo większym bagażem doświadczeń niż ja nie byłby w stanie negocjować dłuższej umowy. Liczy się dana chwila, ten moment i to żeby drużyna jak najszybciej zaczęła funkcjonować - mówił Serb na jednej z pierwszych konferencji po swoim zatrudnieniu.

Stracona szansa na mistrza

Vuković miał bardzo obiecujące wejście do drużyny. Już w jego debiucie Legia wysoko pokonała u siebie Jagiellonię Białystok, co było początkiem serii czterech wygranych z rzędu. Niestety, wszystko zatrzymała porażka w Poznaniu. W kolejnych pięciu meczach legioniści wygrali tylko raz, przez co pożegnali się z marzeniami o zdobyciu mistrzostwa Polski. Wcześniej jednak - przed meczem z Piastem Gliwice - prezes Legii zdecydował się na dość nieoczekiwany krok, przedłużając kontrakt z Vukoviciem o kolejny rok. Niemniej jednak po ostatnim spotkaniu na drużynę spadło sporo krytyki. Oberwało się również Vukoviciowi, który zdaniem niektórych nie podejmował trafnych decyzji.

- Mogę obiecać jedno: niezależnie jak długo tu będę jako trener, to coś dla tego klubu zrobię. Obalę kilka mitów, zrobię oczyszczenie, które jest potrzebne mi jako trenerowi i każdemu następnemu, żeby normalnie funkcjonować i zwiększyć szanse na sukces. (...) Mimo że część zawodników ma odpowiednią mentalność, są pewne rzeczy, które powodują, że nie widać tego na boisku. Ja mam obraz, jak jest naprawdę i wiem co trzeba zrobić, i to zrobię. Ktoś będzie zaskoczony, zawiedziony, ale zrobię tak, żebym ja, ani żaden trener po mnie już nie był zakładnikiem, tylko trenerem - stwierdził "Vuko" na konferencji prasowej po ostatnim meczu ostatniego sezonu.

fot. Marcin Banaszkiewicz / Legionisci.com
fot. Marcin Banaszkiewicz / Legionisci.com

Oczyszczenie szatni

- Nie będę wymieniał po nazwisku, kto jest na czarnej liście. Przyjdzie czas, to wszyscy zobaczą, kto zostanie zawodnikiem Legii, a kto będzie grał gdzieś indziej. To będzie w pewnym sensie moja odpowiedź, na kogo mogę liczyć pod kątem wolicjonalnym, zaangażowania i wszystkiego tego, co pokazuje Adam Hlousek. On zapier...ł. Powiedziałem to w szatni. Niestety, nie mogłem zmienić decyzji o odejściu Adama i wpłynąć na to, żeby został, ale nie jest za późno, żeby podjąć kolejne decyzje, które będą korzystne dla klubu - powiedział trener w maju 2019 roku. Wkrótce poznaliśmy, co miał wówczas na myśli.

Wraz z końcem sezonu nadszedł czas zmian w drużynie. Trener dostał możliwość przebudowania zespołu pod swoją wizję. Zdecydował się na pożegnanie z zawodnikami, którym kończyły się kontrakty: Miroslavem Radoviciem, Kasperem Hamalainenem, Arkadiuszem Malarzem czy Michałem Kucharczykiem, więc graczami, którzy swojego czasu byli trzonem Legii. Nie miał wpływu na odejście Adam Hlouska, chociaż jak sam wielokrotnie podkreślał jego zaangażowanie i sposób gry niezwykle ceni. Sporo zmian kadrowych miało dać Legii awans do fazy grupowej Ligi Europy. Początki nie były jednak zbyt łatwe...

Przegrane puchary

Legia sezon zaczęła od trudnego dwumeczu z Europa FC. Potem nadeszła przegrana w Ekstraklasie z Pogonią Szczecin, a także kolejny ciężki bój w Europie - tym razem z Kuopionem Palloseura. Legia wygrała u siebie 1-0, natomiast na wyjeździe zremisowała 0-0, co zapoczątkowało serię trzech bezbramkowych remisów z rzędu. Drużyna Vukovicia była wówczas krytykowana za mało ofensywny styl gry, a sam trener za usilne wystawianie w pierwszej jedenastce mało skutecznego Sandro Kulenovicia. Chorwat zazwyczaj grał w pierwszym składzie kosztem Carlitosa, który nie mógł znaleźć wspólnego języka z trenerem.

Niewykluczone, że było to spowodowane faktem, że Hiszpan było mało zdyscyplinowany taktycznie i w ten sposób nie pozwalał zespołowi na realizowanie zadań na placu gry. Z biegiem czasu Carlitos grał coraz mniej. Nie pojawił się nawet na minutę na stadionie w spotkaniach przeciwko Rangers FC, co według kibiców mogło mieć niebagatelny wpływ na końcowy wynik dwumeczu ze Szkotami. Legionistom do awansu zabrakło bowiem jednego gola strzelonego w rewanżu, ale nawet wówczas, kiedy "Wojskowi" usilnie potrzebowali bramki, Vuković nie dał Carlitosowi wejść na murawę.

Legia ostatecznie przegrała z Rangersami i pożegnała się z marzeniami o grze w Lidze Europy. Terener Vuković mógł być wówczas niepocieszony, ponieważ do awansu zabrakło naprawdę niewiele. W mediach po raz kolejny pojawiły się spekulacje, czy Serb jest aby na pewno odpowiednim kandydatem na stanowisko trenera. W przeszłości odpadnięcie w eliminacjach europejskich pucharów niejednokrotnie było powodem późniejszego zwolnienia szkoleniowca z piastowanego stanowiska. Na naszej stronie umieściliśmy komentarz wspierający dalszą pracę "Vuko"

fot.Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Odbicie

Po nieudanym starcie w eliminacjach do Ligi Europy Vuković pozostał na stanowisku trenera. Kolejne kilka ligowych meczów nie pozwoliło mu jednak na wzmocnienie swojej pozycji w oczach kibiców oraz prezesa. Legia przegrała min. z Wisłą Płock czy u siebie z Lechią Gdańsk. Kluczowym momentem dla drużyny okazał się mecz z 19 października 2019 roku, kiedy legioniści po dwóch porażkach ograli na własnym stadionie Lecha Poznań. Ta wygrana podniosła morale graczy, którzy wygrali pięć kolejnych meczów. Kolejne potknięcia były już sporadyczne. Wydawało się, że drużyna wreszcie zrozumiała filozofię gry swojego szkoleniowca. Co więcej, zwycięskie spotkania oglądało się naprawdę dobrze. Zespół grał ofensywnie, strzelał dużo goli i w pełni zasłużenie piął się w górę ligowej tabeli.

Filozofia gry

Vuković ma świadomość potrzeby stawiania na młodych Polaków. To u niego swoje pierwsze szanse szansy gry w Ekstraklasie otrzymali Maciej Rosołek oraz Michał Karbownik. Ten pierwszy już w swoim debiucie dał legionistom wygraną nad Lechem Poznań. Z kolei z "Karbo" szkoleniowiec ulepił efektownego lewego obrońcę, chociaż on sam zazwyczaj grał w drugiej linii. Przeczucie trenera okazało się jednak trafione i teraz trudno wyobrazić sobie wyjściową jedenastkę bez 19-latka, choć w grze defensywnej musi się jeszcze sporo uczyć.

Innym dobrym posunięciem trenera w kwestii taktycznej okazało się czasowe przesunięcie do środka pola Luquinhasa. Brazylijczyk przyleciał do Polski jako skrzydłowy, jednak w niedługim czasie stał się bardzo ważnym ofensywnym pomocnikiem. Ostatnimi czasy ponownie zaczął pojawiać się na boku boiska, jednak wiązało się to zwykle z brakiem innego wartościowego piłkarza na tę pozycję.

Szkoleniowiec preferuje również grę jednym, ale silnym i dobrze grającym głową napastnikiem. Zalążki tego mogliśmy zaobserwować za czasów pobytu w klubie Kulenovicia, ale również w momencie, kiedy w coraz lepszej formie znajdował się Jose Kante. Nawet po odejściu z klubu Jarosława Niezgody w jego miejsce został sprowadzony snajper o takiej charakterystyce. Początkowo kupno Tomasa Pekharta wzbudziło sporo głosów niezadowolenia, jednak swoimi występami Czech zaczął udawadniać, że może być ciekawą alternatywą w ataku.

Nie sposób nie wspomnieć również o duże intensywności, która towarzyszy meczom Legii. Piłkarze biegają od pierwszej do ostatniej minuty (choć nie wykręcają dużej liczby kilometrów), ale tutaj spora zasługa nie tylko Vukovicia, który potrafi odpowiednio zmotywować swój zespół, lecz również trenera przygotowania fizycznego Łukasza Bortnika. Pod jego wodzą zawodnicy pod względem fizycznym wyglądają bardzo dobrze.

Kontrakt

Umowa Vukovicia z klubem wygasa w czerwcu. Podstawowym warunkiem jej przedłużenia miało być zdobyte przez Legię mistrzostwo Polski. W obecnej sytuacji trudno wyrokować jakie będą ostatecznie rozstrzygnięcia, jednak bez wątpienia pod wodzą Serba legioniści w pełni zasłużenia plasują się na pierwszym miejscu w tabeli. Czy to przekona Dariusza Mioduskiego do dalszej współpracy z obecnym trenerem?

Statystyki

Najwyższe wygrane: Wisła Kraków (7-0), Górnik Zabrze (5-1), Korona Kielce (4-0), Jagiellonia Białystok (4-0)

Najwyższe porażki: Pogoń Szczecin (1-3), Piast Gliwice (0-2)

Typ rozgrywekBilansBramkiŚr. punktówGole zdobyte na meczGole stracone na mecz
Ekstraklasa21-5-1069-351,891,920,97
Puchar Polski3-0-07-23,002,330,67
Liga Europy3-4-16-11,630,750,13
Podsumowanie27-9-1182-381,911,740,81


Miejsce meczuBilansBramkiŚr. punktówGole zdobyte na meczGole stracone na mecz
U siebie15 (62%) - 5 (21%) - 4 (17%)51-172,082,130,71
Wyjazdy12 (53%) - 4 (17%) - 7 (30%)31-211,741,350,91


fot. fot. Legionisci.com
Legionisci.com

fot. Legionisci.com
fot. Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.