Lech Poznań 0-1 Legia Warszawa
Czech daje trzy punkty
Legia Warszawa pokonała w wyjazdowym meczu 27. kolejki Ekstraklasy Lecha Poznań po trafieniu z 17. minuty Tomasa Pekharta. Legioniści z dobrej strony zaprezentowali się w pierwszej połowie, jednak po przerwie coraz mocniej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Na całe szczęście defensywa "Wojskowych" była tego dnia szczelna i nie dawała się zaskoczyć.
Otwarcie spotkania było interesujące. Widać było, że obydwie drużyny będą starały się narzucić przeciwnikom swój styl. Blisko kwadrans po pierwszym gwizdku po raz pierwszy groźnie było pod bramką Radosława Majeckiego. Pedro Tiba wbiegł z piłką w pole karne, dograł do Tymoteusza Puchacza, którego próba okazała się niecelna. W 17. minucie legioniści wyszli na prowadzenie! Piłkę z prawej strony dośrodkował Walerian Gwilia, a fatalny błąd popełnili Mickey van der Hart oraz Djordje Crnomarković, którzy zderzyli się w powietrzu. W efekcie bramkarz piąstkując trafił w swojego obrońcę, futbolówka następnie odbiła się od poprzeczki i do pustej bramki z kilkudziesięciu centymetrów wbił ją Tomasz Pekhart. W pierwszej bramce Legia nieco się cofnęła na swoją połowę. Postanowiła grać więcej z kontrataku, zmuszając lechitów do bardziej otwartej gry.
Na kolejną interesująca sytuację musieliśmy czekać aż do 35. minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony pojedynek główkowy z rywalem wygrał Artur Jędrzejczyk, jednak jego uderzenie okazało się nieznacznie niecelne. Chwile potem gospodarze powinni doprowadzić do remisu. Kapitalnym podaniem ze środka pola popisał się Tiba, który wypatrzył urywającego się obrońcom Timura Żamaletdinowa. Rosjanin znalazł się sam na sam z Majeckim, który wyszedł jednak z tego starcia zwycięsko. To był czas, kiedy mecz rozkręcił nam się na dobre. Niebawem szansę na wpisanie się na listę strzelców mieli kolejno Jędrzejczyk oraz Mateusz Wieteska. Każdy z nich dobrze główkował po wrzutce z rzutu rożnego, jednak najpierw dobrze interweniował van der Hart, a potem futbolówka minęła słupek o zaledwie kilkanaście centymetrów. Finalnie do przerwy wynik już się nie zmienił i piłkarze zeszli do szatni przy skromnym prowadzeniu graczy Aleksandara Vukovicia.
W drugą połowę lepiej weszli gospodarze. Piłkarze Lecha częściej utrzymywali się przy piłce i gościli na połowie swojego rywala. Brakowało jednak klarownych sytuacji bramkowych. Wreszcie po okresie kilkunastu minut twardej walki w środku pola, przed szansą na podwyższenie wyniku stanął Domagoj Antolić. Chorwat huknął z dystansu lewą nogą i niestety piłka w nieznacznej odległości przeleciała ponad poprzeczką. Zaraz potem odpowiedział Lech. Podanie na prawej stronie otrzymał wprowadzony Filip Marchwiński i z jego płaskim strzałem poradził sobie świetnie Majecki.
Po godzinie gry bliski samobójczego trafienia był Andre Martins. Portugalczyk niefortunnie główkował po wrzutce z rzutu rożnego, ale na szczęście legionistów uratowała poprzeczka. Kilka minut dwukrotnie groźnie było po drugiej strony boiska. Najpierw z dystansu huknął Marko Vesović jednak na posterunku był bramkarz gospodarzy. Niebawem przebojowo w pole karne wdarł się Domagoj Antolić, który chciał zaskoczyć van der Harta strzałem w kierunku bliższego słupka. Pomocnikowi gości zabrakło jednak nieco precyzji. Lechowi kurczył się czas na doprowadzenie do remisu, dlatego zaczynał coraz rozpaczliwiej atakować. W 82. minucie okazję do wyrównania miał Vesović. Czarnogórzec przymierzył z dystansu i futbolówka przeleciała ponad celem.
27. kolejka
#LPOLEG
bez udziału publiczności
30.05.2020
20:00
Asystent trenera: Karol Bartkowiak, Dariusz Skrzypczak
Kierownik drużyny: Mariusz Skrzypczak
Lekarz: Krzysztof Pawlaczyk
Masażyści: Maciej Łopatka, Marcin Lis
Asystent trenera: Aleksandar Radunović, Marek Saganowski
Kierownik drużyny: Konrad Paśniewski
Lekarz: Mateusz Dawidziuk
Masażyści: Paweł Bamber, Michał Trzaskoma, Przemysław Wielebski
Główny: Tomasz Musiał
Asystent: Sebastian Mucha
Asystent: Jakub Ślusarski
Techniczny: Sebastian Krasny