Dariusz Mioduski - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Mioduski: Nie dopuszczam do siebie myśli, że nie zagramy w fazie grupowej

Woytek, źródło: sport.pl, Sekcja Piłkarska - Wiadomość archiwalna

- Nie dopuszczam do siebie takiej myśli, że nie zagramy w fazie grupowej europucharów - powiedział prezes Dariusz Mioduski w programie "Sekcja Piłkarska" na łamach sport.pl.

Walka o mistrzostwo

- Szanujemy bardzo Piasta. Mecze z gliwiczanami ostatnimi czasy były trudne, choć ostatniego starcia - gdyby nie czerwona kartka - pewnie byśmy nie przegrali. Pamiętamy, co stało się w zeszłym roku. Dopóki nie wygramy tego mistrzostwa, to będzie bolało. Jesteśmy zdeterminowani, by osiągnąć cel. Nie ma się co poklepywać po plecach, zanim się nie wygra. To jest piłka i trzeba grać do końca.

- To co dziś udało się osiągnąć trenerowi Vukoviciowi i całemu sztabowi, to drużyna z atmosferą w szatni. To zespół, który chce ze sobą współpracować i walczyć razem - to nadrzędna wartość. Przez najbliższe lata naszą siłą będzie właśnie siła drużyny. Z Wisłą potrafiliśmy jako drużyna zareagować i tę wartość chcemy utrzymywać.

Transfery

- Zawsze jesteśmy w trakcie budowy drużyny. Plan na to okienko jest taki, by się wzmocnić. 1,5 mln za zawodnika nie może być dla nas barierą, ale ten rok jest wyjątkowy. Nie można spokojnie powiedzieć, że będziemy wydawali podobne kwoty na transfery. Naszym celem jest sprowadzanie większej liczby młodych zawodników. Mam nadzieję, że transfery wychodzące będą opiewały na coraz wyższe kwoty i wtedy nie będzie problemów z pozyskaniem zawodników.

- Transfery Majeckiego i Niezgody mocno ustabilizowały naszą sytuację, bez nich byłoby nam dużo trudniej. Obecnie pokazujemy, że oprócz gotówkowych transferów jesteśmy w stanie wzmacniać drużynę inaczej. Sądzę, że drużyna będzie silniejsza.

- Mamy kilka wygasających kontraktów, ale nie mamy problemu ze składem. Chcemy wzmacniać pierwszą jedenastkę, ale patrzymy także na potencjalną wartość, czyli na młodszych zawodników, którzy mogą się u nas rozwinąć i mogą dać w przyszłości przychody transferowe.

- Bramkarz to jedna z pozycji, nad którą się zastanawiamy. Mamy Radka Cierzniaka i dwóch młodych bramkarzy. Czarek Miszta ma duży potencjał, ale jeżeli myślimy o europejskich pucharach i grze w fazie grypowej, to może będziemy potrzebowali dodatkowego wzmocnienia.

- Dziś nie jestem otwarty na rozmowy w sprawie odejścia Luquinhasa, ale jeżeli przyjdzie szalona oferta, to oczywiście się zastanowię. Ma on jeszcze sporo tutaj do zrobienia. Dobrze się aklimatyzuje i dużo daje drużynie. Ponadto kibicom podoba się atrakcyjny futbol jaki prezentuje. Jego odejście byłoby osłabieniem. Ogólnie w Legii każdy z zawodników ma oferty i propozycje, ale ja to postrzegam jako coś pozytywnego.

Finanse

- Ten rok, jeśli chodzi o przychody operacyjnie, może być podobny jak poprzedni albo nieco niższy. Byłby wyższy, ale teraz gramy bez publiczności i zapewne będą ograniczenia do końca roku oraz mniej pieniędzy na rynku. Nawet przy dobrym scenariuszu będziemy mieli ubytek w przychodach, ale mam nadzieję, że ostatecznie nie będą niższe niż w poprzednim roku.

- Na czas pandemii miasto obniżyło nam czynsz i zwolniło z podatków. Ogólnie jednak nasze finanse jednak nie zależą od miasta. Sytuacja klubów dotowanych przez miasta będzie pewnie inna...

- Nie sądzę, by po epidemii futbol był niżej wyceniony. Mecz bez kibiców nie jest taki sam jak z kibicami - to dwa zupełnie różne doświadczenia, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że to tymczasowa sytuacja, rozumieją to także nasi partnerzy.

- To nie jest łatwy temat - nigdy nie był i spodziewam się, że tak dalej będzie. My uważamy, że bycie sponsorem koszulkowym i stadionu to nie tylko kwestia finansowa, ale także reputacyjna i kwestia prawdziwego patrnerstwa na odpowiednim poziomie. To aktywo, które wyceniamy dosyć wysoko i nie chcemy sprzedawać tego taniej ze względu na pozycjonowanie Legii jako marki. Uważamy, że w markach sportowych jesteśmy na szczycie piramidy i tak powinniśmy być wyceniani. Porównujemy się bardziej do innych marek w dużych europejskich krajach. Niewątpliwie jednak cała ta sytuacja z COVID-19 wpływa na budżety marketingowe firm i każdy liczy pieniądze jeszcze bardziej.

O przeszłości

- W poprzednich latach zawsze musieliśmy dokonywać jakiś kompromisów i podejmować decyzje, które okazywały się nieoptymalne. Jak patrzę w tył, to niektóre decyzje trenerskie chciałbym podjąć inaczej. Życie jest takie, jakie jest. Nie zawsze ma się wszystkie karty do wyboru, więc popełnia się błędy.

- Gdybym mógł zrobić jedną rzecz inaczej - i dziś żałuję, że tego nie zrobiłem - to kupiłbym sam klub od razu. Czego się nauczyłem od byłych wspólników? Nie wiem... może sprytu. Teraz jestem w stanie realizować swoją wizję. Ostatnie 3 lata to jedna wielka lekcja, również pokory. Wyciągam z tego negatywne i pozytywne wnioski. Nie ma jednoznacznej oceny, że coś było wcześniej straszne, a teraz jest cudownie. Patrzę na to wszystko jak nad drogę, którą się pokonuje i jak się ją pokonuje.

- Na początku wiedziałem, że oczekiwania kibicowskie ze względu na sukcesy są bardzo wysokie. Chciałem temu sprostać, ale prawdopodobnie poprzez to podejście podjętych zostało kilka złych decyzji. Trochę zajęło zrozumienie tego, że jesteśmy w innym miejscu i czas, by robić krok w tył. Gdybyśmy to zrobili wcześniej, to pewnie teraz bylibyśmy dalej w tym procesie, ale przejście przez to również jest z korzyścią, bo dużo się nauczyłem i dzięki temu w o wiele bardziej świadomy sposób wiemy, w którą stronę zmierzać.

Całą rozmowę możecie obejrzeć na sport.pl




przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.