Mateusz Cholewiak cieszy się po bramce w meczu z Arką - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Mateusz Cholewiak

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

Trzeba przyznać, że Aleksandar Vuković jest bardzo sprawiedliwym trenerem. W ostatnim meczu Mateusz Cholewiak dał bardzo dobrą zmianę, czym zapracował sobie na pierwszy skład w następnym spotkaniu. Jak zagrał skrzydłowy w starciu z Arką Gdynia? Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się występowi byłego zawodnika Śląska Wrocław.

Legia w to spotkanie nie weszła za dobrze i podobnie było z Mateuszem, który nie był często przy piłce w pierwszych fragmentach spotkania. Mimo iż na początku meczu został zablokowany i wywalczył rzut rożny, to dopiero w 17. minucie znalazł się w dobrej sytuacji, by doprowadzić do wyrównania. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka spadła pod nogi skrzydłowego, który źle trafił w piłkę i ostatecznie futbolówkę przejęli piłkarze Arki. 30-latek w meczu przeciwko Arce oddał cztery strzały, a jeden z nich był celny. W pierwszej połowie dwukrotnie próbował pokonać bramkarza zespołu z Gdyni, w 30. minucie główkował obok bramki, natomiast tuż przed przerwą uderzył z lewej nogi minimalnie obok, a w drugiej odsłonie meczu po dośrodkowaniu Marko Vesovicia jego uderzenie głową przeszło obok bramki.

Ostatnie uderzenie oddał w 62. minucie i właśnie to okazało się celne. Po dwójkowej akcji bardzo aktywnych w tym meczu „Veso” oraz Pawła Wszołka, ten drugi wystawił piłkę do Cholewiaka, który nie miał żadnych problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce. Skrzydłowy próbował także stworzyć okazję swoim kolegom, w 34. minucie przebojem wdarł się w pole karne i wydawało się, że nieprzepisowo został przytrzymywany, jednak gwizdek sędziego milczał i od bramki zaczynał Pāvels Šteinbors. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną sytuację z drugiej połowy, kiedy na dużym przyspieszeniu zbiegł do linii końcowej i dośrodkował w pole karne, gdzie niestety żaden z jego kolegów nie przeciął podania.

- Cieszę się, że trafiłem do Legii i mogę pomagać drużynie. Daję z siebie maksa - powiedział po meczu obserwowany przez nas gracz. Trudno nie zgodzić się z tym zdaniem, zwłaszcza gdy spojrzymy na to, ile przebiegł w całym meczu zawodnik. Pokonał ponad 11 km i był to najdłuższy dystans w zespole z Łazienkowskiej 3. Mateusz Cholewiak angażował się w ofensywne poczynania zespołu, ale nie zapominał o defensywie. Zarówno w 12. minucie, jak i w 82. minucie z takim samym zaangażowaniem i ambicją wracał na własne pole karne i przerywał ataki Arki. Nie można było mu odmówić woli walki, mimo iż na 12 pojedynków wygrał tylko w 4 i podjął jedną próbę odbioru piłki, niestety nieudaną, ale za to dwukrotnie odzyskał piłkę. Jeśli chodzi o pojedynki, to większość z nich stoczył na ziemi, gdzie osiągnął 38% skuteczności, natomiast w powietrzu 25%.

Po raz kolejny pokazał się z bardzo dobrej strony i według nas coraz bardziej zyskuje w oczach trenera oraz kibiców. Skromny, pracowity, który nigdy nie odpuszcza i przez cały mecz walczy z pełnym zaangażowaniem, nieważne w której strefie boiska się znajduje. Jego ostatnie występy pokazują, że tylko dzięki ciężkiej pracy można osiągnąć wiele, a z pewnością duży szacunek. Jesteśmy pewni, że jeszcze nie raz Mateusz zaskoczy w Legii i będzie odgrywał jeszcze większą rolę w zespole.

Mateusz Cholewiak
Czas gry: 90 minut
Bramki: 1
Strzały / celne: 4 / 1 (25%)
Faule: 1
Faulowany: 1
Spalone: 0
Straty piłki: 6
Odbiory / udane: 1 / 0 (0%)
Podania celne: 21 / 15 (71%)
Podania kluczowe / celne: 1 / 0 (0%)
Podania przyjęte: 25
Pojedynki / wygrane: 12 / 4 (33%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 4 / 1 (25%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 8 / 3 (38%)
Dryblingi / udane: 3 / 1 (33%)

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.