REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Wartą

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W poniedziałek legioniści rozegrali zaległy mecz z Wartą Poznań. "Wojskowi" wygrali pewnie 3-0, jednak rywal zaprezentował się bardzo słabo. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie wystawiliśmy warszawiakom.

Filip Mladenović - W 12. minucie szybko na jeden kontakt zagrał z Valencią, po czym wpadł z futbolówką w szesnastkę. Serb zauważył Wszołka, po czym posłał do niego piłkę, a ten umieścił ją w siatce. W 23. minucie sam znalazł się w polu karnym, po czym technicznym strzałem podwyższył prowadzenie „Wojskowych”. Warto dodać, że to fantastyczne uderzenie oddał swoją słabszą, prawą nogą! W poniedziałek Mladenović wielokrotnie miał autostradę na lewej flance, a z pewnością życia nie utrudniał mu Grzesik, który zagrał fatalne zawody. Dodatkowo naprawdę nieźle wyglądała współpraca Serba z Valencią.

Josip Juranović - Ponownie boki naszej defensywy były bardzo pewnym punktem w zespole Czesława Michniewicza, oczywiście warto pamiętać o poziomie przeciwnika, który był beznadziejny. Juranović oddał pierwszy celny strzał legionistów. Z uderzeniem łatwo poradził sobie golkiper. W 30. minucie zamknął akcję przyjezdnych dośrodkowując piłkę na głowę Pekharta, który skierował ją do siatki. W 78. minucie wybił piłkę z samej linii bramkowej. Chorwat uchronił Legię w najgroźniejszej sytuacji poznaniaków. W defensywie radził sobie bardzo dobrze - wygrał dziewięć na trzynaście pojedynków (69%) oraz zanotował aż pięć odbiorów.

Joel Valencia - Miał swój udział przy trzech trafieniach legionistów. Najpierw na jeden kontakt odegrał piłkę Mladenoviciowi, który następnie zanotował asystę. Dziesięć minut później skutecznie utrzymał się przy piłce, po czym futbolówkę dograł do Gwilii, a ten czekał przed polem karnym. Gruzin ją prawie stracił, lecz ostatecznie szczęśliwie przejął ją Mladenović, który następnie świętował zdobycie bramki. W 30. minucie Ekwadorczyk urwał się defensywie i dośrodkowaniem znalazł Juranovicia, który asystował przy trafieniu Pekharta. Widać, że Valencia ma dobrą technikę oraz gra na dużym luzie. Czasami jest za bardzo egoistyczny, co momentami denerwowało stojącego przy linii bocznej trenera Czesława Michniewicza. Z pewnością był to jego najlepszy mecz z "eLką" na piersi.

Tomas Pekhart - W 28. minucie głową starał się skierować piłkę do bramki, jednak ostatecznie słupek uratował naszych rywali. Nie minęły dwie minuty, a Czech dopiął swego. Uderzeniem głową skierował futbolówkę do siatki, tym samym wyprowadzając warszawiaków na trzy bramkowe prowadzenie. W Szczecinie szczęścia nie miał, teraz z Grodzisku Wielkopolskim miał go więcej. Zdobył jedno trafienie, dzięki czemu z dziewięcioma golami umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców Ekstraklasy. Zszedł z boiska w 75. minucie.

Artur Jędrzejczyk - W 37. minucie bardzo pewnie i ofiarnie „szczupakiem” zablokował dośrodkowanie poznaniaków. Nie miał pracy, gdyż rywale zupełnie nie mieli pomysłu na grę w ofensywie. "Jędza" po prostu był na swoim miejscu, a to na naszego przeciwnika zupełnie wystarczyło. Dokładnie podawał (93%) i zwycięsko wychodził z sześciu na dziewięć pojedynków (67%).

Igor Lewczuk - Można napisać to co u Jędrzejczyka. Nasi stoperzy zagrali na normalnym, pewnym poziomie. Byłby to spory wstyd gdyby "Wojskowi" stracili bramkę w takim meczu. Podczas spotkania uczestniczył jedynie w siedmiu pojedynkach, z czego pięć wygrał (71%). Miał najcelniejsze podania spośród legionistów (96%).

Paweł Wszołek - W 13. minucie w najprostszej sytuacji z bliskiej odległości wpakował piłkę do bramki. Ktoś by mógł powiedzieć, że Wszołek ledwo umieścił ją w siatce, jednak liczy się cel, który osiągnął. Nie licząc bramki, nie pokazał za wiele. Stać go najwięcej, jednak tą frazę powtarzamy już od początku sezonu. Czekamy aż w końcu odpali, bo na razie na tlę słabej Warty nie wyróżniał się. Zszedł z murawy w 77. minucie.

Walerian Gwilia - Z początku grał za wolno i zbyt czytelnie, jednak z czasem troszkę się rozkręcił. W 23. minucie chciał obsłużyć podaniem Mladenovicia zagrywając pod nogami przeciwnika. Futbolówka otarła się o rywala i ostatecznie trafiła do Serba, który następnie zdobył bramkę. Dużo widział, jednak patrząc na bezradnych poznaniaków można było wymagać od Gruzina większej kreatywności. Zszedł z murawy w 60. minucie.

Bartosz Slisz - Ciężko ocenić jego grę, gdyż postawa rywali nie zmuszała go do ciężkiej pracy. Miał dużo miejsca w środku pola, a pomimo to nie ustrzegł się kilku błędów. Należy pamiętać, że zupełnie inaczej będzie w niedzielę, gdzie z pewnością będzie musiał zostawić serducho na boisku. Zszedł z boiska w 75. minucie.

Domagoj Antolić - W 28. minucie nieźle dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie do strzału głową złożył się Pekhart. Piłka po uderzeniu wylądowała na słupku. W 80. minucie miał niezłą okazję, ale z bliskiej odległości trafił jedynie w boczną siatkę. Chorwat na tle kolegów z drużyny nie był za bardzo aktywny, ale zagrał poprawne zawody.

Artur Boruc - Praktycznie ani razu nie musiał interweniować. Słabo grał nogami, za często zagrywał niecelnie - to chyba jego największy mankament odkąd wrócił do Legii. Bramkarzowi o takiej klasie nie przystoi wybijać piłkę po autach. Zszedł z murawy po pierwszej połowie z powodu urazu.

Zmiennicy

Bartosz Kapustka - Wszedł na boisko w 60. minucie. Pracował na murawie aż miło. W 80. minucie niezłym, prostopadłym podaniem znalazł Rosołka, który następnie dośrodkował futbolówkę do „Antoli”. Była to bardzo dobra zmiana, nieco ożywił grę "Wojskowych". Plusik za wejście się należy.

Andre Martins - Wszedł na boisko w 75. minucie. Z każdą chwilą się rozkręcał i starał się grać do przodu. W 90. minucie bardzo czystym wślizgiem przerwał atak zawodnika Warty.

Cezary Miszta - Wszedł na murawę po zmianie stron, był to dla niego debiut z "eLką" na piersi. Cieszy czyste konto, nie musiał się popisywać niczym nadzwyczajnym, choć raz przed utratą gola uratował do Juranović, wybijając piłkę z linii bramkowej.

Maciej Rosołek - Wszedł na boisko w 75. minucie. W 80. minucie dograł piłkę w pole karne do Antolicia, który trafił tylko w boczną siatkę. Nie pokazał nic wielkiego.

Paweł Stolarski - Wszedł na boisko w 77. minucie. Również niczym szczególnym nie zabłysnął.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.