REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Widzewem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W środę legioniści po nudnym i słabym meczu skromnie ograli Widzewa Łódź. Podopieczni Czesława Michniewicza zrobili to co musieli i awansowali do następnej rundy. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Artur Jędrzejczyk - Grał pewnie i bezpardonowo atakował swoich rywali. Kilkakrotnie popisał się swoim boiskowym doświadczeniem. Był to kolejny dobry mecz "Jędzy", z nim w obronie możemy czuć się bezpiecznie.

Michał Karbownik - W 5. minucie wpadł z piłką w pole karne, po czym zagrał ją do Cholewiaka, który zdobył bramkę. Kilka minut później miał fajny pomysł i skutecznie przepuścił piłkę do Kapustki, który słabo uderzył. Był bardzo mobilny i dynamiczny. Zszedł z murawy po pierwszej połowie. Pomimo że spędził na boisku tylko 45 minut, to pokazał więcej niż niejeden legionista grający od niego dłużej.

Mateusz Wieteska - W 30. minucie pewnym wślizgiem naprawił błąd Kapustki. Bardzo dobre dynamiczne wejście „Wietesa”. Sześć minut później w ostatniej chwili uprzedził Robaka, który szukał miejsca do oddania strzału. Choć za kadencji trenera Czesława Michniewicza zagrał tylko w spotkaniu z Dritą oraz nieco ponad dwadzieścia minut w starciu o Superpuchar, to nie było widać braku ogrania. Był to jego przyzwoity mecz.

Cezary Miszta - W 74. minucie pewnie wyłapał uderzenie jednego z łodzian z dystansu, była to jego jedyna interwencja w tym spotkaniu. Ważne, że to już jego kolejny mecz, w którym utrzymuje czyste konto. Łapie minuty i doświadczenie, co z pewnością będzie miało swoje odzwierciedlenie w przyszłości.

Mateusz Cholewiak - W 5. minucie nieźle utrzymał się z rywalem na plecach, po czym strzałem w kierunku dalszego słupka zapewnił nam prowadzenie. Cholewiak nie miał najprostszej pozycji, a pomimo to dał nam awans do następnej rundy. Oprócz gola nie pokazał niczego nadzwyczajnego, był to jego przeciętny mecz. Jednak przede wszystkim chwalimy go za bramkę, która była kluczowa w tym spotkaniu. Zszedł z boiska w 61. minucie.

Andre Martins - Zaczął nieźle, był bardzo pewny w środku pola. Grał z ogromnym spokojem oraz odwagą. Nie zmienia to faktu, że kilkakrotnie za darmo oddał rywalom futbolówkę. Z czasem głupich błędów popełniał więcej, co mocno kuło w oczy. W defensywie pracował ciężko i nie dawał sobie za wygraną. Z pewnością nie zagrał tak dobrze jak niedzielę w Krakowie.

Bartosz Kapustka - W 30. minucie chciał zagrać piętą, ale zrobił to źle i zgubił piłkę. Miał kilka głupich i prostych strat. Nie pokazał nic nadzwyczajnego, często grał nierozważnie.

Paweł Stolarski - Grał najczęściej za lekko i bardzo niepewnie. Oprócz chwilowych starań to nic nie pokazał. Brakowało mu pomysłu, a dodatkowo nic mu nie wychodziło. Ciężko znaleźć plusy w jego grze, jednak przynajmniej nie stawał po stracie piłki jak jego ekwadorski kolega z drużyny.

Luis Rocha - W 41. minucie zupełnie na radar krył Kuna, przez co w konsekwencji łodzianie mieli niezłą okazję. Portugalczyk nie wiedział jak ma się ustawić, widać że brakuje mu grania, gdyż momentami nie miał pomysłu co ma ze sobą zrobić. Czasami wyglądał jak "dziecko we mgle". Z pewnością z taką postawą nie ma co liczyć na częstsze występy, tym bardziej że jego konkurentem jest świetny Mladenović.

Rafael Lopes - W 23. minucie uderzył z powietrza, jednak za lekko aby zaskoczyć Mleczkę. Brakowało mu czucia gry, popełniał proste błędy. Często się gubił, nie wiedział jak się ustawić i źle przyjmował. Co tu dużo pisać, zagrał fatalnie.

Joel Valencia - W 5. minucie wykorzystał fatalny błąd Fundambu i ruszył z kontrą. Następne zagrał futbolówkę do Karbownika, który zanotował asystę przy trafieniu Cholewiaka. Gdy tracił futbolówkę to stawał zamiast gonić rywala, niestety to nie pierwszy taki mecz. Ekwadorczyk irytuje swoją postawą, a swoim brakiem zaangażowania przypomina Novikovasa. Smutno się patrzy na jego grę, gdyż wygląda jakby na boisku był za karę. Wyjście na murawę z "eLką" na piersi powinno być nagrodą za ciężko pracę. Zszedł z murawy po pierwszej części gry.

Zmiennicy

Paweł Wszołek - Wszedł na boisko po zmianie stron. Z pewnością nie była to najlepsza zmiana. Nie wprowadził do gry legionistów świeżości, na dodatek klikakrotnie nie potrafił dobrze dograć piłki w pole karne.

Bartosz Slisz - Wszedł na boisko po zmianie stron. Trochę powalczył, ale za wiele na placu gry nie zmienił.

Tomas Pekhart - Wszedł na murawę w 61. minucie. Nic nie pokazał, nie miał żadnej sytuacji. W 71. minucie "Luqi" zagrał do niego prostopadłą piłkę, jednak Czech się nie połapał w zamiarach Brazylijczyka.

Luquinhas - Wszedł na murawę w 61. minucie. Starał się brać na siebie grę i trochę poszarpał.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.