Mielnik: Nikt się przed nami nie będzie kładł
Zespół z Wyszkowa jest bardzo groźnym przeciwnikiem, dysponującym siłą w ataku i na zagrywce. W wielu fragmentach tego meczu to pokazywali. U siebie robią tym elementem dużą przewagę. Zespołom, które tu przyjeżdżają bardzo utrudniają grę. W pierwszych dwóch setach nie mieliśmy nic do powiedzenia. Nie mogliśmy się odnaleźć. Odrzucili nas kompletnie od siatki, musieliśmy rotować, szukaliśmy zmian, ale nie pomagało - powiedział po meczu z Camperem Mateusz Mielnik.
- Sztuką jest jednak wychodzić z takich trudnych sytuacji po raz kolejny. Dodam, że nie jest to efekt naszej słabszej dyspozycji, więc proszę się nie sugerować wynikami. Po prostu zespoły przeciwne też grają na dobrym poziomie. Nikt się przed nami nie będzie kładł. Rywale będą grali ryzykownie i agresywnie - my musimy się temu przeciwstawiać. Udało nam się wyjść z 0-2 na 2-2, jeszcze w tie-breaku przegrywaliśmy czterema punktami i odrobiliśmy to. Brawo dla zespołu, tak się tworzy mocna Legia - dodał szkoleniowiec.
- Przy stanie 0-2 cały czas powtarzałem, że musimy być cierpliwi, przeczekać ten napór Wyszkowa i jak najszybciej przystosować się do warunków hali. Dodatkowo musieliśmy ryzykować w ataku i zagrywce, bo popełnialiśmy błędy i atakowaliśmy bardzo miękko. Nie istnieliśmy w tych dwóch setach. Pomogły zmiany i to pokazuje, że każdy zawodnik jest u nas potrzebny. Sezon będzie długi.
- Podwieszenie hali w Wyszkowie jest jaki jest, ale rywale mieli takie same warunki i nic z tym nie zrobimy. Szybko się jednak do nich dostosowaliśmy i nie wpadało już tyle asów. Zawsze się na tym terenie trudno grało, hala jest atutem Campera.
- Będziemy dalej pracować nad tym, by kontynuować serię zwycięstw. Musimy się skupić na jakości naszej gry. Najważniejsze są play-offy i kolejna faza. Teraz musimy odpocząć, odładować akumulatory i zrobić pełną analizę gry po 12 spotkaniach. Trzeba będzie dostosować trening, by nasza gra w ataku była jeszcze lepsza.
