Pietkiewicz: Nie ciąży nad nami presja
Paweł Pietkiewicz: Zdecydowanie można stwierdzić, że wróciliśmy z dalekiej podróży. Ostatnimi czasy zdarza nam się to zresztą częściej niż zwykle. Z tygodnia na tydzień musieliśmy się odradzać z sytuacji 0-2 na 3-2. Tym razem nie tylko odrodziliśmy się ze stanu 0-2, lecz także przełamaliśmy się, przegrywając w tie-breaku już 9-13.
Nie stresowaliśmy się specjalnie przy stanie 2-0 dla Campera, zważywszy na to, że w wyszkowskiej hali trudno się gra; zwłaszcza pierwszy set był taką częścią pojedynku niejako na przetarcie. Trener powiedział nam jedynie, żebyśmy wydobyli z siebie nieco więcej agresji. Tak też się stało.
W piątej części rywalizacji wyjść ze stanu 9-13 na 15-13 z pewnością stanowi wyczyn, ale należy pamiętać, że w tie-breaku – czy się wygra czy przegra – to i tak jest to kwestia w zasadzie jednego punktu różnicy. To dopiero środek sezonu, więc nie ciąży nad nami jakaś presja wyniku czy punktów. Wręcz przeciwnie – jest ona po naszej stronie, mobilizuje nas i nie powoduje, że pętają nam się nogi na boisku. Ponadto, mamy dogodną pozycję w tabeli oraz przewagę nad pozostałymi zespołami w grupie.
Najmocniejszymi drużynami będą te, które wygrają całe rozgrywki, także wstrzymajmy się z tym hurraoptymizmem, iż jesteśmy najlepszym zespołem naszej grupy. Na razie mamy dwanaście zwycięstw i z tego się bardzo cieszymy.
Na okres świąteczno-noworoczny trzeba nam życzyć doskonalenia gry oraz zdrowia, by nie przytrafiały nam się absencje w treningach oraz abyśmy dalej należycie kroczyli do przodu.