REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Podbeskidziem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę legioniści nie popisali się w Bielsku-Białej, czego nie można powiedzieć o kibicach, którzy przejechali 350 kilometrów, aby spędzić kilka godzin pod stadionem. Mistrzowie Polski przegrali z ostatnią drużyną w tabeli. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie wystawiliśmy podopiecznym Czesława Michniewicza.

Luquinhas - Często pokazywał się do gry oraz szukał ciekawych, niekonwencjonalnych rozwiązań. W 41. minucie z ogromnym spokojem zagrał piłkę do Kapustki, który przegrał pojedynek z bramkarzem Podbeskidzia. Grał kreatywnie, ale wiele razy w kluczowych momentach podawał źle i niedokładnie. Czasami za długo zwlekał z dograniem. Można mieć kilka "ale" do Brazylijczyka, jednak to był jedyny ofensywny gracz Legii, któremu się po prostu chciało. Smutno, że za to docenia się zawodnika, gdyż dla każdego zawodowca taka rzecz powinna być oczywista - póki co nie jest. Oczywiście oprócz tego, warto go docenić za spryt i pomysłowość. W roku 2020 Luquinhas był najlepszym piłkarzem wśród legionistów, rok 2021 rozpoczął nieźle, oby podtrzymał swoją formę.

Artur Boruc - Miał kilka niezłych interwencji, a przede wszystkim refleksem popisał się w 16. minucie, gdy wybronił strzał piętą rywala. Dodatkowo był bardzo pewnym ogniwem w naszych szeregach. W jednej sytuacji dwukrotnie stawał na wyżynach swoich możliwości, pomimo że sędzia odgwizdał pozycję spaloną, to warto go docenić za fenomenalny refleks. Przydarzył mu się jeden poważny błąd, gdy w końcówce pierwszej połowy nieatakowany zagrał piłkę pod nogi przeciwnika, jednak na nasze szczęście „Górale” nie wykorzystali sytuacji.

Mateusz Hołownia - Pod nieobecność dwóch stoperów musiał zagrać jako środkowy obrońca. Z początku grał niepewnie, często atakował na raz. Z czasem widać było, że się oswoił, a jego postawa w defensywie wyglądała dużo lepiej. W 44. minucie przytomnie zablokował strzał rywala, po którym piłka zmierzała w kierunku bramki. Zdarzało mu się naprawiać błędy kolegów, a sam popełniał ich mniej. Bardzo często był pod grą, celnie podawał (91%) i wygrał 11 z 18 pojedynków (61%).

Filip Mladenović - Nieźle wszedł w mecz. Zanotował dobry przerzut do Wszołka, po czym oddał pierwszy celny strzał legionistów w tym spotkaniu. Później zniknął z placu gry. Był niewidoczny, a przede wszystkim nie wnosił za wiele do naszej gry w ofensywie. Słabo uderzył z potencjalnie groźnego rzutu wolnego. W końcówce starał się jeszcze coś zdziałać, jednak z marnym skutkiem. Przeciętny mecz, stać go na dużo więcej.

Josip Juranović - Momentami się gubił i za dużo kombinował w stosunkowo prostych sytuacjach. Starał się gnać do przodu, ale później grał bezsensownie i bezmyślnie. Sporo tracił piłek, aż dziesięć. Nie rozumiał się z Kapustką. Ciężko znaleźć pozytywy w jego postawie.

Andre Martins - Zaprezentował się nieco lepiej od Slisza. Starania i chęci były, ale do optymalnej formy mu daleko. Był mało ruchliwy i pomysłowy. Portugalczyk nic konkretnego nie pokazał. Zszedł z boiska w 53. minucie.

Tomas Pekhart - W 9. minucie wpakował piłkę głową do siatki, niestety sędzia dopatrzył się jego faulu w ofensywie. W 87. minucie starał się głową zaskoczyć bramkarza, pozycja była trudna, przez co przestrzelił. Gola nie strzelił, więc ciężko ocenić go pozytywnie. Oprócz bramki po faulu i jednego zupełnie niecelnego strzału to nic nie pokazał.

Bartosz Kapustka - Był bardzo ruchliwy, miał pomysł na ciekawe zagrania oraz momentami swobodę - to jednak opis zaledwie kilku minut, bo potem wyglądał o wiele gorzej. W 41. minucie oddał niezły strzał w kierunku bliższego słupka, jednak zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz bielszczan. Momentami wyglądało jakby nie rozumiał się z kolegami z placu gry, brakowało chemii.

Igor Lewczuk - Grał twardo, ale zdarzały mu się błędy. Niestety tuż przed przerwą nie zdołał przyblokować piłki, która zmierzała do Janickiego. Piłkarz Podbeskidzia opanował futbolówkę i zmieścił między nogami Boruca. W 61. minucie nieco się zagubił, lecz ostatecznie twardą interwencją wyratował swój błąd. Często był za wolny i za mało dynamiczny. Na boisku lepiej od niego wyglądał młody Hołownia. Celnie podawał (94%).

Paweł Wszołek - Na boisku spędził 59 minut. Już jesienią zdarzały mu się mecze, w których był piłkarzem "widmo", w Bielsku to się powtórzyło. Na murawie jakby go nie było. Wszedł tylko w siedem pojedynków, z czego wygrał trzy (43%). Dopóki "Wszołi" nie zacznie grać na wyższym poziomie Legia może mieć spore problemy na tej pozycji.

Bartosz Slisz - Dużo mówiło się przed meczem o tej postaci, między innymi dlatego, że Legia ma deficyt na pozycji młodzieżowca. Często był spóźniony i wyglądał na nieco zagubionego. Slisz czasami nie wiedział co ma zrobić z futbolówką. Nie pokazał nic niesamowitego. Pozytywnym aspektem są jego odbiory, których zanotował aż osiem.

Zmiennicy

Joel Valencia - Wszedł na boisko w 53. minucie. Starał się i był energiczny, jednak oprócz tego nie zaskoczył. Wszedł w sześć pojedynków, z czego wygrał dokładne zero. Nic nie wniósł do boiskowej postawy "Wojskowych".

Rafael Lopes - Wszedł na boisko w 59. minucie. Rozkręcał się, ale wciąż nie przekonuje. Oddał dwa strzały, jeden celny w środek bramki, a drugi w trybuny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.