REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu ze Śląskiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści we Wrocławiu skromnie ograli Śląsk 1-0. Pomimo przeciętnego spotkania, kilku z zawodników zaprezentowało bardzo dobry poziom. Zapraszamy do not, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Paweł Wszołek - W 24. minucie do końca powalczył o futbolówkę, choć wydawało się, że znajdzie się ona poza linią końcową. Wszołek dobiegł do piłki, a dodatkowo celnie dośrodkował ją na nogę Lopesa. Piłka po strzale Portugalczyka minimalnie minęła słupek bramki. W 64. minucie świetnie opanował piłkę, po czym ruszył z nią wgłąb połowy przeciwnika. Następnie oddał celny strzał, przy którym najmniejszych szans nie miał bramkarz Śląska. Grał ze sporym zaangażowaniem, ambicją i ciężko było zatrzymać jego rajdy. Nie był nieomylny, gdyż po zdobyciu bramki cofnął się. Po chwili za lekko wybił futbolówkę, jednak wrocławianie nie wykorzystali jego błędu. Na szczęście więcej "baboli" nie było.

Bartosz Kapustka - W 11. minucie uderzył z dystansu, jednak piłka poszybowała wysoko w trybuny. W 64. minucie zagrał futbolówkę "palce lizać" do Wszołka, który zdobył zwycięską bramkę. "Kapi" fenomenalnie wypatrzył i obsłużył swojego kolegę z drużyny. Zagrał świetne zawody. Często schodził na prawą stronę, w dużej mierze to dzięki niemu ta flanka była tak aktywna. Wszedł w aż 26 pojedynków, z których wygrał 17 (65%). Błyszczy na placu gry i rośnie z każdym meczem.

Josip Juranović - W 18. minucie zgubił krycie, przez co do strzału doszedł Pich. Na nasze szczęście jego uderzenie głową było lekkie i bez najmniejszych problemów poradził sobie z nim warszawski golkiper. Dodatkowo raz nie pokrył Pawłowskiego, który doszedł do strzału. Więcej błędów nie popełnił, co nie zmienia faktu, że takowych musi się wystrzegać. Często przerywał ataki przeciwników oraz był bardzo czujny. W 63. minucie genialnie podłączył się do ofensywy, dzięki czemu warszawiacy stworzyli groźną sytuację. Trzeba przyznać, że jego atakujące nastawienie to duży atut. Często podłączał się do naszej gry w ofensywie. Wygrał aż dziesięć z dwunastu pojedynków (83%) oraz zaliczył cztery udane zwody. Wydaje się, że decyzja o przesunięciu "Jury" do środka jest bardzo korzystna dla drużyny, jak i samego zawodnika. Z każdym spotkaniem wygląda coraz pewniej.

Rafael Lopes - W 24. minucie otrzymał fenomenalne podanie od Wszołka. Portugalski snajper uderzył w woleja, lecz minimalnie się pomylił. Dobrze się patrzy na jego boiskowe poczynania, sporo walczy i nie odstawia nogi. Kilka razy nieźle się zastawił i zagrał niekonwencjonalnie. Niestety Portugalczyk odczuł brak Luquinhasa, gdyż otrzymywał mniej podań.

Artur Boruc - W 18. minucie popisał się pewnym chwytem i złapał piłkę, którą głową w kierunku dalszego słupka posłał Pich. W 62. minucie był czujny i świetnie przypilnował bliższego słupka, w kierunku którego piłkę uderzył ponownie Słowak. Nie miał dużo pracy, jednak to co musiał to wybronił.

Mateusz Wieteska - Mecz bez większego błędu, a kilka razy bronił bardzo ofiarnie. Trzymał naszą grę w defensywie, nie podpalał się. Raz bardzo skutecznie przyjął futbolówkę na klatkę piersiową, gdyby miał mniej szczęścia trafiłaby go w rękę, jednak tym razem była to skuteczna interwencja. Był mocny w pojedynkach w powietrzu (80%), jednak z trzech pojedynków przy ziemi wszystkie przegrał.

Artem Szabanow - Był to przyzwoity mecz, lecz do ideału wiele brakuje. Kilka razy został za łatwo ograny po lewej stronie boiska. Poza kilkoma błędami, był raczej pewny na murawie. Pokazał też, że umie wykonać celne, dalekie podanie. Wygrał osiem na dwanaście pojedynków (67%).

Filip Mladenović - W 7. minucie popisał się niezłym dośrodkowaniem z rzutu wolnego. Futbolówka posłana była na dobrej wysokości, jednak nie przeciął jej żaden z legionistów, przez co ta wylądowała w rękach golkipera. Kilka minut później wykonał rajd, po którym sfaulował go rywal. Do nieprzepisowego zatrzymania doszło tuż przed szesnastką przeciwników. Niestety lewa strona Legii zupełnie nie dorównywała prawej. Serb często był osamotniony, a jego ofensywne poczynania nie były tak skuteczne jak zazwyczaj. Dodatkowo kilkakrotnie zdecydowanie za łatwo był ogrywany w defensywie.

Walerian Gwilia - Pokazał się z niezłej strony. Było to jego kolejne solidne spotkanie. Może zagrał bez fajerwerków, ale wykonał swoją robotę. Po zmianie stron zanotował kilka nadzwyczajnych zagrań. Był skupiony na rozgrywaniu i starał się grać na jak największym spokoju. Momentami był za wolny lub statyczny.

Bartosz Slisz - Niestety kilkakrotnie zdarzyło mu się zaatakować rywala na raz. Przykładowo w 61. minucie, gdy bez zastanowienia ruszył w kierunku Musondy, a ten bez najmniejszych problemów go ominął. Parę razy zawahał się przy odbiorze, tylko dwukrotnie skutecznie zabierał futbolówkę rywalom na osiem prób. Nie był to jego zły mecz. Ciężko pracował na placu gry, dawał z siebie maksimum. Dobrze wyglądała jego współpraca z Juranoviciem, gdy Chorwat podłączał się do gry, to Slisz pilnował defensywy.

Szymon Włodarczyk - Niemałym zaskoczeniem był fakt, że wybiegł od pierwszej minuty we Wrocławiu. Zagrał bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć że słabo. Był niewidoczny, jednak nie otrzymał też za wielu podań. Bardzo mało był pod grą, a dodatkowo stracił futbolówkę aż osiem razy. "Pierwsze koty za płoty" - zszedł z murawy po 50. minutach.

Zmiennicy

Tomas Pekhart - Na boisko wbiegł w 50. minucie. Siedem minut później piłka po jego strzale głową poszybowała na słupek - snajper w swoim stylu się odnalazł w polu karnym. W 83. minucie mógł wykorzystać błąd defensywy Śląska. Stanął oko w oko z golkiperem, ale niestety nie pokonał bramkarza wrocławian. Szkoda bo była to sytuacja, w której napastnik powinien zdobyć gola, a przynajmniej nie uderzyć prosto w bramkarza... za to minus.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.