REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: 1312

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Druga książka Jamesa Montague została wydana w języku polskim. Brytyjski pisarz i dziennikarz z polskimi korzeniami przed rokiem wydał książkę traktującą w dużej mierze o kibicach piłkarskich, która w lutym tego roku wydana została w naszym kraju przez SQN. Licząca ponad 500 stron książka to próba zgłębienia tego, co kieruje piłkarskimi fanatykami w najróżniejszych zakątkach świata.

Książkę możecie kupić za 29 zł - wystarczy kliknąć tutaj.

Autor próbuje zbliżyć się do naszego środowiska, choć jak można zauważyć w publikacji, w wielu przypadkach może tylko o tym pomarzyć. Bez wątpienia środowisko kibicowskie w wielu krajach ma swoje zasady i na pewno nie zależy mu na tym, by wpuszczać w swoje szeregi dziennikarza. Tak więc w przypadku ekip z Serbii nie znajdziemy zbyt wielu ciekawostek, podobnie zresztą o Polsce. Jest kilka słów o "ultrasach" Wisły zwanych Sharksami, o których wypowiada się... Szymon Jadczak.

Do kogo kierowana jest napisana przez Montague książka? Wydaje się, że jednak głównie do laików, niekoniecznie tych, którzy co tydzień zdzierają gardło dla ukochanego klubu, regularnie jeżdżą na wyjazdy i znają ten klimat od podszewki. Nam nie trzeba przecież tłumaczyć co oznaczają hasła (tytułowe) "1312" czy "ACAB", które autor wyjaśnia "niekumatym".

Książka przypomina nieco wydaną niedawno "Mecz to pretekst", choć jest zdecydowanie bardziej rozbudowana, a i sam autor jednak zdecydowanie bardziej się napracował niż autorzy wcześniej wspomnianej publikacji, by co nieco odnośnie środowiska kibicowskiego wyciągnąć. W paru przypadkach udało mu się zbliżyć nieco bardziej, ale nawet z Indonezji znajomi "ultrasów", którzy rekomendowali go "górze", kazali wcześniej usunąć wszelkie zdjęcia z profili społecznościowych wskazujące na to, że jest dziennikarzem i oczywiście ani słowem nie wspominać, czym na co dzień się zajmuje.

W Indonezji udało się Montague zaliczyć ciekawy wyjazd, z tak zwanymi przygodami na trasie: "(...) Kilka sekund później Bimo i reszta ultrasów Persiji wrócili biegiem z powrotem. Fani Persibu nie mieli wcale pałek, lecz maczety. Maczety. Wszyscy, kobiety i mężczyźni, zaczęliśmy uciekać przed tłumem wymachujących maczetami szaleńców. Nagle się jednak zatrzymaliśmy. Inna grupa runęła z wiaduktu i pojawiła się przed nami. Byliśmy w pułapce. Zapytałem sam siebie, czy wszystko to było tego warte? Moje ciało się rozluźniło, serce przyspieszyło; myślałem o rodzinie, o córeczce, której ktoś przekazuje wieść, że jej ojciec został zamordowany. Nie umarł w wypadku, nie odszedł w pokoju w łóżku po ciężkiej chorobie, lecz na poboczu indonezyjskiej autostrady zarąbała go na śmierć banda grasujących ultrasów. Czułem, że nie było warto. Patrzyliśmy, jak dwie bandy zbliżają się z lewej i prawej strony, widoczne w ciemności tylko dzięki światłom przejeżdżających samochodów. Zapytałem Bimo, co robimy. Pomyślał przez chwilę. A potem, nie rozglądając się, przebiegł przez autostradę. Wszyscy zrobili to samo".

Opisane krócej lub dłużej zostały Chorwacja, Urugwaj, Argentyna, Brazylia, Włochy, Serbia, Grecja i Macedonia, Albania i Kosowo, Ukraina, Niemcy, Szwecja, Turcja, USA i Indonezja. Ciekawy jest szczególnie rozdział poświęcony Włochom.

"'Chodzi o coś więcej niż zespół' - powiedział, gdy zapytałem go o fanatyków Atalanty. Przyjaźnili się, panowało między nimi poczucie koleżeństwa. 'Są tam ludzie, którzy nie mieliby po co żyć, gdyby nie było ultrasów. Na pogrzebach pojawiamy się w pięciuset. Albo w tysiąc osób, bo ktoś przedawkował heroinę, bo taka jest siła naszej grupy. Ludzie są w szoku'. Grupa, na której czele stoi Bocia, mocno różni się od ultrasów z Irriducibili. Fanatycy obu zespołów nie stronią od bójek. Jak stwierdził Galimberti, nie ma nic fajniejszego niż skroić rywali z transparentów i flag. (...) Ale ultrasi z Atalanty hołdowali całkowicie odmiennym wartościom. Każdy lir, a potem każde euro, które zebrano na curva nord, inwestowano z powrotem w ekipę. W Bergamo nie było też handlu zastrzeżonymi przez kibiców markami. A także związków ze zorganizowaną przestępczością. 'Wykonuje się własne materiały i potem je sprzedaje, ale wszystkie pieniądze są przeznaczane na działalność fanatyków, ponieważ gdy ktokolwiek zacznie kosić kasę na Atalancie, zostanie wyrzucony, powieszony i ukrzyżowany nago przed trybunami, tak żeby zobaczyła to cała nasza społeczność - rzucił Claudio, tylko na poły żartobliwie. - Bo Atalanta to świętość. Swego czasu karaliśmy ludzi publicznie za coś takiego'. Bocia widział, jak inne grupy są przejmowane przez gangi. 'Wszystkie curvas w północnych Włoszech zostały zawłaszczone przez jakiś rodzaj grup przestępczych' - stwierdził. Ale w Atalancie do tego nie doszło. 'To wciąż takie miejsce, że nasze matki mogą być z nas dumne, nawet jeśli podejmujemy złe decyzje'" - czytamy w rozdziale poświęconym Bergamo.

Oczywiście w niektórych rozdziałach jest nieco więcej o polityce (Erdogan w rozdziale tureckim) i sprawach etnicznych (m.in. odnośnie Macedonii, Albanii i Kosowa). To cały czas jedna z niewielu tego typu książek, jakie pojawiły się na naszym rynku, więc można spodziewać się, że i w Polsce nie zabraknie osób, które sięgną po tę lekturę.

Tytuł: 1312. Incognito wśród najbardziej fanatycznych kibiców na świecie (oryg. 1312: Among the Ultras. A journey with the world's most extreme fans)
Autor: James Montague
Tłumaczenie: Grzegorz Krzymianowski
Wydawnictwo: SQN
Rok wydania: 2021 (oryg. 2020)
Liczba stron: 525
Cena okładkowa: 42,99 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.



REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.