Czerwona kartka Michniewicza (akt.)
W 22. minucie meczu z Cracovią Czesław Michniewicz otrzymał czerwoną kartkę i został odesłany przez sędziego na trybuny. Zanim o się jednak stało arbiter spotkania ukarał szkoleniowca Legii żółtą kartką za... dyskusję z Michałem Probierzem. Michniewicz dopytywał głośno za co żółta kartka i w efekcie Damian Sylwestrzak pokazał mu czerwoną.
Na poniższym nagraniu mediów klubowych Legii, które opublikował Krzysztof Stanowski z weszlo.com, słychać jak trener Legii mówi w kierunku szkoleniowca "Pasów": - Płaczek straszny ten Pelle, nawet go tam nie dotknął.
W efekcie tego mocno nadgorliwie zachował się sędzia techniczny Patryk Gryckiewicz, który podszedł do Michniewicza i prosił go o spokój, co spowodowało nerwową reakcję trenera: - Po co pan się wtrąca, panie sędzio? Niech pan stąd odejdzie w ogóle. Rozmawiam z trenerem, ok? Ostrzega mnie już pan? Za co? Ja pana też ostrzegam - niech pan odejdzie i nie przeszkadza. Chce pan być najważniejszy tutaj?".
Gryckiewicz nadał przez krótkofalówkę informację do sędziego głównego o tym, że Michniewicz wychodzi(?) ze strefy, co ewidentnie nie miało miejsca. Gdy gra na boisku została przerwana, arbiter główny Damian Sylwestrzak podbiegł w kierunku ławki rezerwowych i pokazał żółtą kartkę szkoleniowcowi Legii, na co ten zareagował słowami - Czy pan sobie jaja robi?!.
- Nie, mówię poważnie - odparł arbiter.
W sytuację wtrącił się kierownik drużyny Legii Konrad Paśniewski: - To są żarty! Przecież rozmawia trener z trenerem. Co wy robicie?! Ja pier.... Na nagraniu słychać, jak Michniewicz rzuca: - To trzeba być debilem skończonym. Michał [Probierz - przyp. redakcja], słyszałeś gościa? Ja rozmawiam z tobą, a on daje mi żółtą kartkę za to - niepoważny gość.
W tym czasie sędzia techniczny już nadawał do głównego, że został nazwany "debilem skończonym", na co Michniewicz zareagował: - Ja nie do pana mówię, a do Konrada. (...) Będzie cały czas przychodził i mnie prowokował?
Następnie trener Legii zaczął wołać głównego i tłumaczyć mu sytuację: - Panie sędzio, Nic złego się tu nie dzieje, a przychodzi i cały czas prowokuje. Stań sobie z tyłu i tyle [do technicznego - przyp. redakcja]. Panie sędzio, mogę pana prosić? Stoi mi 20 minut nad głową, nic się złego nie dzieje, a przychodzi i cały czas prowokuje. Niech pan uspokoi tego człowieka.
Jednocześnie główny wysłuchał co do powiedzenia ma techniczny i wyciągnął czerwoną kartkę. - Przecież ja nic nie powiedziałem! To są jaja, dobrze, że wszystko nagrywamy. Co za błazenada - skomentował Michniewicz.
Pierwsza żółta kartka dla Michniewicza dzisiaj to totalna kompromitacja sędziego technicznego - gość chciałby być ważny, a powinien być ważny w czwartej lidze. Po meczu główny przeprosił trenera Legii po obejrzeniu tego filmu. pic.twitter.com/eDD8y7XhZj
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) April 18, 2021
Druga kartka była w zasadzie konsekwencją show wywołanego przez primadonnę-technicznego. Przecież jak na trybuny wrócą kibice i trafi mu się naprawdę mocny, pełny emocji mecz, a nie to wiosenne pykanko, to wyczyści całe ławki do przerwy pic.twitter.com/rhGp6evbSo
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) April 18, 2021
- Sytuacja dotycząca pierwszej żółtej kartki dla mnie została sfilmowana przez nasze klubowe media. Tam nie powinno być kartki, nic złego się nie działo. Rozmawiałem tylko z Michałem Probierzem. Młody sędzia techniczny był prowokatorem, on był przyczyną zaognienia sytuacji. Będziemy to wyjaśniać. - powiedział po meczu na konferencji prasowej Michniewicz.
Trener Legii udał się na trybun obok ławki rezerwowych i nadal aktywnie uczestniczył w meczu i decydował o zmianach.
fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
START: 02.12.2020 / KONIEC: 30.10.2021