Czesław Michniewicz - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Gliwicki spacer trenera Legii

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Podczas środowego meczu z Piastem Gliwice trener Czesław Michniewicz nie mógł przebywać z drużyną na ławce rezerwowych z powodu zawieszenia, które orzekła Komisja Ligi. Szkoleniowiec oglądał spotkanie z przeszklnej loży i nie mógł na bieżąco przekazywać wskazówek zawodnikom. - Przekonałem się, że większe nerwy są w momencie, kiedy na wszystko patrzy się z boku. Siedziałem zamknięty w loży sam, nie miałem żadnego kontaktu ze współpracownikami i mogłem tylko patrzeć z góry na to, co się dzieje - mówił dzień po meczu Michniewicz.

Jak się okazuje, w końcówce spotkania, przy wyniku 1-0 dla Legii i po wykorzystaniu wszystkich zmian, nerwy szkoleniowca były na tyle duże, iż postanowił on nie oglądać ostatnich 10 minut.
- Po dokonaniu wszystkich zmian, kiedy już nic nie można było zrobić, denerwowałem się tak bardzo, że pomyślałem, że wyjdę przejść się na spacer. Wynik był na styku i nie mogłem na to patrzeć - mówi nam trener.

Michniewicz po prostu wyszedł ze stadionu i ze stoperem w ręku spacerował wokół gliwickiego obiektu. Spacer nie umknął uwadze zgromadzonym przy stadionie funkcjonariuszom policji, którzy zatroszczyli się o bezpieczeństwo szkoleniowca.

W niedzielę przed Michniewiczem drugi mecz, który będzie musiał obejrzeć z wysokości trybun. Na murawie zastępować go będzie Przemysław Małecki.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.