Ernest Muci - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Ernest Muçi

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po zapewnieniu sobie mistrzostwa Polski trener Czesław Michniewicz postanowił dokonać kilku zmian w pierwszym składzie w meczu przeciwko Wiśle Kraków. Od pierwszych minut swoje szanse otrzymali Cezary Miszta, Rafael Lopes oraz Ernest Muçi. To właśnie temu ostatniemu postanowiliśmy przyjrzeć się w tym meczu.

Uznawany za duży talent Albańczyk zaczął mecz bardzo dobrze. W 2. minucie przejął futbolówkę na 25. metrze i przedarł się pod pole karne Wisły, ale jego zagranie do Filipa Mladenovicia było niecelne. Jeszcze po chwili ruszył przebojem lewą stroną boiska, ale został sfaulowany przy linii bocznej przez piłkarza Wisły. Muci nie bał się trudnych podań, niestety większość z nich była niecelna. Tak było w przypadku akcji tuż po wznowieniu gry w drugiej odsłonie, kiedy będąc tyłem do bramki, chciał zagrać z pierwszej piłki do Lopesa, ale uczynił to zbyt lekko i piłka padła łupem zespołu z Krakowa.

20-latek w wielu fragmentach meczu grał bardzo bojaźliwie i był schowany za plecami przeciwników, jednak w dwóch sytuacjach bardzo dobrze wypracował okazję koledze, a w innej sam miał znakomitą szansę zdobycie bramki. W pierwszej akcji około 20. minuty gry świetnie zagrał prostopadle do Tomáša Pekharta, który źle przyjął futbolówkę w polu karnym i ostatecznie sfaulował Macieja Sadloka. W drugiej akcji po uderzeniu Lopesa piłkę głową na skraj pola karnego zgrał Pekhart i dopadł do niej Muci, ale zbyt długo zwlekał z uderzeniem bądź podaniem i wiślacy wybili piłkę, a była to znakomita okazja do zdobycia bramki.

fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com

Z każdą minutą gasł na boisku. Mało był pod grą, o czym świadczy liczba podań do kolegów. Przez 56 minut podawał do kolegów jedynie 19 razy, a cztery z tych podań były niecelne. Mniej od niego do kolegów podawał jedynie Pekhart, bo tylko 11 razy. Luquinhas, który przebywał na murawie o wiele krócej niż Muci, podawał 22 razy, natomiast Kapustka 28. Nie stoczył obserwowany przez nas gracz wielu pojedynków z rywalami i głównie je przegrywał, jak między innymi w 40. minucie, kiedy to w bardzo prosty sposób stracił piłkę pod polem karnym Wisły i ostatecznie Wieteska musiał ratować się faulem.

Nie był to dobry występ Ernesta Muciego. Często schowany, rzadko wychodzący po piłkę. Biorąc pod uwagę grę Luquinhasa i Kapustki na tej pozycji, występ nowego nabytku Legii wygląda bardzo mizernie. Oczywiście widać tu brak ogrania i przyzwyczajenia się do ligi bardziej fizycznej niż albańska. Początek miał bardzo udany. Był widoczny, miał sytuację i kilka ładnych zagrań. Później troszeczkę zniknął mi z pola widzenia. Spodziewaliśmy się jednak, że może tak być, ponieważ od dawna nie grał w wyjściowym składzie – powiedział po meczu trener Michniewicz. Trudno się nie zgodzić głównie z pierwszymi zdaniami. 20-latek zaczął fajnie pokazywać się w pierwszych minutach, ale potem gasł z minuty na minutę i ostatecznie nie można być zadowolonym z tego występu. Oby w kolejnych meczach potwierdził swoje umiejętności, które tak wszyscy chwalą.

Ernest Muçi
Czas gry: 56 minut
Bramki: -
Strzały / celne: -
Faule: -
Faulowany: 2
Spalone: -
Straty piłki: 6
Odbiory / udane: 2 / 1 (50%)
Odzyskane piłki: 2
Podania celne: 19 / 15 (79%)
Podania kluczowe / celne: 2 / 2 (100%)
Podania przyjęte: 26
Pojedynki / wygrane: 14 / 4 (29%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 2 / 1 (50%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 12 / 3 (25%)
Dryblingi / udane: 3 / 1 (33%)

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.