Patryk Akala - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Akala: Tworzyliśmy superekipę

Hugollek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna


Patryk Akala: To bardzo miłe uczucie wygrać zarówno II ligę, jak i awansować do pierwszej, a zwłaszcza z takim klubem i marką, jaką niewątpliwie jest Legia Warszawa. Niezmiernie się cieszę z wywalczenia promocji, ponieważ wiem, ile pracy w to włożyliśmy i jaką drogę musieliśmy przebyć. Siatkarskie ABC zaczęliśmy w zasadzie już w lipcu ubiegłego roku na poziomie zerowym. Musieliśmy się wszystkiego nauczyć i odpowiednio poukładać. Przyznam szczerze, że bardziej jestem zadowolony z tego, jak wyglądała nasza gra w tym sezonie, jak prezentowaliśmy się na boisku i jak się z sobą na nim czuliśmy aniżeli z samej promocji. Oczywiście, cel był jeden – awans, ale to, jak dobrze graliśmy pod koniec rozgrywek w najważniejszych momentach w porównaniu z wcześniejszymi spotkaniami, stanowi coś nieprawdopodobnego. To właśnie sprawiło mi największą frajdę. Sam jestem pełen podziwu, jak „treneiro” Mielnik to wszystko poskładał.

Przez cały sezon uczyliśmy się, żeby – niezależnie od tego, co działoby się na boisku i jak niekorzystna sytuacja by się na nim rozgrywała – być pewnymi własnych umiejętności, znaleźć jedną linię (bez względu na falujące nastroje – od radości po smutek) i grać siatkówkę, tak by cieszyć się tą aktywnością. To stanowiło niewątpliwie klucz do naszego sukcesu. Nie ma też co ukrywać, że grało nam się z sobą rewelacyjnie. Świetnie się bawiliśmy i mieliśmy superekipę rewelacyjnych chłopaków. Aż szkoda, że wszystko już się skończyło... [śmiech] w tym sezonie, naturalnie.

Fakt wywalczenia awansu już w sobotę spowodował, że ciśnienie trochę opadło i... w zasadzie to bardziej zarządowi i działaczom niż nam – zawodnikom. My wiedzieliśmy, co mieliśmy zrobić, nie odczuwaliśmy aż tak dużej presji jak nasi włodarze i po prostu staraliśmy się bawić siatkówką. Wiadomo jednak, że dzięki „załatwieniu” sobie promocji dzień wcześniej mecz z Chrobrym stanowił już bardziej zabawę – dokończenie całego turnieju finałowego. Takie spotkania paradoksalnie trudniej się rozgrywa, jako że emocje już puszczają i człowiek się rozluźnia. Zmotywowaliśmy się jednak, gdyż chcieliśmy zakończyć ten sezon zwycięstwem i podtrzymać passę wygranych pojedynków przy Niegocińskiej, tak by hala pozostała niezdobytą twierdzą. Rządzimy w Warszawie, co tu dużo gadać?! [śmiech]

W ciągu najbliższego okresu planuję przede wszystkim odpocząć. Potem najpewniej nastąpi roztrenowanie. W ciągu najbliższych dni mamy się zdzwonić z trenerem. Będą rozmowy z klubem odnośnie przyszłości, ponieważ nikt tak naprawdę nie wie, w którym kierunku to wszystko pójdzie; tzn. pójdzie w dobrym kierunku, tylko nie wiadomo, czy z prędkością pociągu osobowego czy pendolino. Na razie świętujemy upragniony awans z Legiunią do pierwszej ligi i cieszymy się dobrze wykonaną robotą. Potem wracamy do życia i wszystko będzie się dalej kręcić. Nikt nie ma na razie żadnych planów. Zobaczymy, co się zadzieje, ale mam nadzieję, że będzie super.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.