Michał Trybusz - fot. Hugollek / Legionisci.com
REKLAMA

Siatkówka

Trybusz: Przed nami nowe wyzwania

Hugollek, źródło: Halo.Radio / Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W sobotę gościem rozgłośni radiowej „Halo.Radio” był wiceprezes siatkarskiej Legii Michał Trybusz. W audycji poruszono rozmaite tematy, m.in. dotyczące awansu do pierwszej ligi i związanych z nim nadziejami, kwestii finansowych i sportowych, prowadzenia akademii czy kibicowania.

„Na upragniony awans pracowaliśmy siedem lat. Kiedy wreszcie przyszedł po turnieju finałowym, odczuliśmy ulgę, która bardzo szybko została zastąpiona radością, a następnie rozmyślaniami odnośnie przyszłości. Zdajemy sobie sprawę, że wywalczenie promocji to ogromne wyzwanie zarówno pod kątem sportowym, jak i finansowym. Realia powodują, że konieczne będą zmiany”.

„Druga liga ma to do siebie, że są to bardzo długie rozgrywki, w których występuje około 60 zespołów, spośród których awansują tylko dwa. Przez cały sezon obserwowaliśmy drużynę, jak dojrzewała do awansu. To „kiełkowanie” trwało już od pewnego czasu i stopniowo nabierało realnych kształtów. Najbardziej radosne wydarzenia to te z początku maja”.

„Zwróciłbym uwagę na to, że dla osób, które działają przy projekcie siatkarskim, rozwój sekcji stanowi niejako zobowiązanie wobec historii. Jesteśmy spadkobiercami najbardziej utytułowanej drużyny w Polsce. Nie uciekamy przed tym i napawa nas dumą, że możemy przy takim projekcie działać.
Każda liga ma swoją specyfikę. W II lidze musieliśmy sprawdzić, jak ona funkcjonowała, na co należało położyć nacisk oraz jakich zawodników trzeba było szukać. Awansując wyżej, wiemy, na co zwracać uwagę, choć z pewnością wielu rzeczy będziemy się musieli uczyć na nowo. Nie porywamy się z motyką na słońce, tzn. nie celujemy w awans do najwyższej klasy rozgrywkowej już w pierwszym sezonie. Chcemy, by klub mógł się zakorzenić w strukturach I ligi i się w niej utrzymał, co będzie trudne, ale realne”.

„W naszym zespole nie ma psychologa, ale sądzę, że to, jak zawodnicy radzili sobie z presją, stanowi ogromną zasługę trenera Mateusza Mielnika, który wprowadził zespół Ślepska Suwałki do PlusLigi. Zarówno swoje doświadczenie, jak i wiedzę z okresu kilku lat przetransferował i zaszczepił naszym siatkarzom. Widać było, jak drużyna rosła z miesiąca na miesiąc, podnosząc sportowe umiejętności. Dobre wyniki z kolei cementowały zespół jeszcze bardziej”.

„Nie mamy w planach transferów zagranicznych. Myślę, że musimy na to jeszcze chwilę poczekać. [śmiech] Wychodzimy z założenia, że chcemy budować zespół na nowy sezon poprzez mieszanie młodości z doświadczeniem. W przypadku drużyny rozpoczynającej przygodę z nowym szczeblem rozgrywek taka mieszanka daje swoisty wentyl bezpieczeństwa. Gdybyśmy postawili jedynie na młodych, to w sytuacjach stresowych – na styku – mogłyby im zadrżeć ręce i pojawiłby się naturalny stres. Obecność doświadczonych zawodników sprawia, że młodsi mają się od kogo uczyć i uzyskują od starszych kolegów wsparcie.
Nie informowaliśmy jeszcze o zmianach w zespole, ale te z pewnością zajdą. O ile zawodnicy na poziomie drugiej ligi łączyli pracę z siatkówką, o tyle w pierwszej jest to niemożliwe i trzeba w 100% koncentrować się na treningach”.

„Od samego początku reaktywacji sekcji założyliśmy sobie dwa cele: przywrócenie seniorskiej sekcji do najwyższej klasy rozgrywkowej oraz powołanie do życia akademii siatkówki. Osobiście przez wiele lat byłem związany z AZS Politechnika Warszawska, gdzie nie myślano o rozwoju młodzieży i czas ten został zaprzepaszczony. W Warszawie działa kilka szkółek siatkarskich, np. przy MOS czy Metrze. My uznaliśmy, że praca z młodzieżą to fundament, na którym trzeba wszystko budować. Inny jest bowiem poziom utożsamiania się zawodnika z zespołem, gdy gra w nim od dziecka, a inny, gdy do niego przychodzi z zewnątrz.
Zdajemy sobie sprawę, że losy młodych siatkarzy mogą potoczyć się różnie, przykładowo niektórzy decydują się na studia i zarzucają siatkówkę. Nauka nie musi jednak w tym przeszkadzać – nasz zawodnik Maciek Stępień ukończył bowiem z sukcesem medycynę. Oczywiście, część dzieciaków trenuje w akademii ze względu na pewną formę aktywności fizycznej, by po prostu spędzać czas aktywnie z kolegami, a nie przed komputerem. Mamy jednak nadzieję, ża ta druga część zwiąże swoją przyszłość z siatkówką”.

„Przełom wieków stanowił pechowy okres dla siatkarskiej Legii, gdy została ona rozwiązana. Istniały wprawdzie próby jej reaktywacji, ale dopiera ta z 2014 roku jest najdłuższą i pozwoliła przebić szklany sufit do pierwszej ligi. Tauron I Liga to jedna z 10 najlepszych lig w Europie. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy. W wielu zagranicznych ligach niejednokrotnie dominują dwa kluby – nie tak jak w Polsce, gdzie poziom wszystkich zespołów jest wysoki. To pokazuje miejsce, w którym znalazła się Legia i jakie możliwości promocji różnym podmiotom daje jej obecność w pierwszej lidze. Transmisje z meczów pokazuje Polsat Sport czy platforma Ipla. Stanowi to ekspozycję, która jest osiągalna dla firm chcących się promować. Siatkówka to dyscyplina, która budzi i rodzi pozytywne emocje, m.in. przez to, jacy siatkarze są – megainteligentnymi ludźmi z łbem na karku, którzy dodatkowo umieją o tym sporcie opowiedzieć. To także najpopularniejsza halowa dyscyplina, która daje dużą możliwość ekspozycji reklamowej. To naprawdę duży atut. Zapraszamy do współpracy firmy, które chcą się promować przez sport.
Pragnę podnieść także bardzo istotną kwestię, tzn. że do zawodowego grania siatkarskiego dołącza zespół z Warszawy, który jest bardzo silnie związany z miastem. Cały czas istnieją ludzie, którzy pamiętają sukcesy sekcji z lat 60. i 70. To spora odmiana wobec tego, z czym mamy do czynienia w ciągu ostatnich kilku lat – do I ligi awansował zespół, który identyfikuje się z miastem. Podam przykład Onico/Vervy – podczas spotkań na Torwarze, gdy przyjeżdżał zespół z Bełchatowa, to trzy czwarte ludzi dopingowały Skrę, a nie zespół z Warszawy. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdybyśmy mieli uczestniczyć w czymś podobnym jako siatkarska Legia”.

„Myślę, że wśród kibiców piłkarskich ewoluuje świadomość tego, czym jest i jak wygląda siatkówka. Kibice związani z piłkarską Legią zobaczyli, że w hali jest inna rzeczywistość – koncentrowania się na wspieraniu własnego zespołu i dawania motywacyjnego kopa siatkarzom. Po części to z pewnością efekt tego, że kontakt fizyczny między samymi zawodnikami jest po prostu mniejszy. Żałujemy, że fani nie mogli być obecni na naszych spotkaniach w minionym sezonie. Ich doping z pewnością sprawiłby, że niektóre mecze kończyłyby się szybciej na naszą korzyść”.

„Świetnie układa nam się współpraca zarówno z dzielnicą Mokotów, jak i z lokalnym OSiR. Poza tym dzięki ogromnemu zaangażowaniu różnych osób sprawnie przebiegła organizacja turnieju finałowego, za co bardzo serdecznie dziękujemy.
Przede wszystkim można nam życzyć zdrowia, bo to element, którego do końca przed sezonem zaplanować nie można, a także dużego wsparcia ze strony sponsorów, bo go szukamy. Zachęcamy wszystkich, by nawiązywali z nami współpracę. Jesteśmy obecni w mediach społecznościowych i zapraszamy do kontaktu”.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.