Czesław Michniewicz - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Michniewicz: Luquinhas i Kapustka narzekali na dobne urazy

źródło: jagiellonia.pl - Wiadomość archiwalna

– Był to bardzo wartościowy sparing, zarówno dla nas, jak i dla Jagiellonii. Odbył się w dobrej atmosferze, z poszanowaniem kości rywali. Żałuję bardzo, że coś się przydarzyło Bartkowi Bidzie, ale było to bez kontaktu z przeciwnikiem. Mam nadzieję, że to nic groźnego. Szkoda by było, gdyby musiał pauzować już na początku sezonu. Dla nas był to o tyle ważny sparing, że zagraliśmy ostatni mecz przed potyczką z Bodo. Rozegraliśmy 60 minut w składzie zbliżonym do tego, w którym możemy zagrać w środę - powiedział po sparingu z Jagiellonią Czesław Michniewicz dla oficjalnej strony białostockiego klubu.

- Nie zagrali dzisiaj Kapustka i Luquinhas, którzy narzekali na drobne urazy. Wszyscy pozostali zawodnicy byli do dyspozycji i przez 60 minut graliśmy w najmocniejszym składzie. Później dokonaliśmy kilku zmian. Podobnie jak w Jagiellonii, na boisku pojawiło się kilku młodych zawodników i mecz się wyrównał. Jagiellonia miała swoje okazje, trafiła w słupek. Myślę, że trener Mamrot będzie zadowolony z przebiegu meczu, ale na pewno z wyniku nie, choć w sparingach o wynik tak do końca nie chodzi - dodał trener Legii.

- Podczas meczu przyglądałem się głównie swoim młodym zawodnikom, choć nie ukrywam, że wpadł mi w oko jeden chłopak z Jagiellonii. Przypominał mi mocno Marka Citkę - Oliwier Wojciechowski. Widać, że jest mocno zbudowany, silny i ma spore umiejętności. Po naszych zawodnikach widać zmęczenie, bo wcześniej pracowali na obciążeniach juniorskich. Teraz rywalizują z najlepszymi zawodnikami w kraju i radzą sobie coraz lepiej. Może nie są jeszcze gotowi, by stanowić o sile Legii, ale mogą liczyć na minuty w nadchodzącym sezonie - zakończył Michniewicz.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.