Jasurbek Yaxshiboyev - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Yaxshboyev przechodzi rehabilitację

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Pierwsze pół roku pobytu Jasura Yaxshiboyeva w Legii to jedno wielkie rozczarowanie. Aktualnie Uzbek pracuje pod okiem klubowego fizjoterapeuty, by wyeliminować problem z mięśniem dwugłowym lewej nogi i jak najszybciej wrócić do treningów. Czy zdoła się odbudować i powalczyć o miejsce w składzie?

Uzbek trafił na Łazienkowską w połowie lutego. Do Warszawy przyjechał zupełnie nieprzygotowany fizycznie. W tym czasie zespół Legii był już po trzech meczach rundy wiosennej. W sezonie 2020 Yaxshiboyev występował w lidze białoruskiej, która zakończyła rozgrywki 28 listopada. Od samego początku był więc w gorszej sytuacji, bo musiał nadrabiać zaległości. Niestety już 6 marca nabawił się urazu. W sparingowym spotkaniu z Zawiszą Bydgoszcz naciągnął mięsień przywodziciela, który skutecznie wyeliminował go z treningów do końca miesiąca.

Do zajęć wrócił na początku kwietnia i z dnia na dzień prezentował się coraz lepiej. W wewnętrznym sparingu z rezerwami strzelił dwa gole. To był jednak moment, w którym rozpoczął się ramadan. Piłkarz restrykcyjnie przestrzega jego zasad, więc przez kolejne 30 dni nie jadł i nie pił od wschodu do zachodu słońca. To okazało się sporym problemem, bo o ile sił podczas przedpołudniowych treningów mu nie brakowało, o tyle późna pora rozgrywania meczów stanowiła problem.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

- Chciałem, żeby zagrał od początku, najdłużej jak tylko może, ale on powiedział, że nie ma na to siły i woli wejść w drugiej połowie, bo czuje się na siłach na 30 minut. Prawdopodobnie będzie grał głodny, bo nic nie uda mu się zjeść w ciągu dnia - komentował wówczas sytuację Czesław Michniewicz.

Mimo to, po solidnie przepracowanym całym kwietniu, 23-latek otrzymał szansę gry w Ekstraklasie. Zadebiutował 1 maja w meczu z Wisłą Kraków (0-0). W 79. minucie zastąpił na boisku Rafaela Lopesa. Do tej pory był to jego ostatni występ w oficjalnym meczu Legii. W ostatnich dniach sezonu, gdy szykowany był na mecz z Podbeskidziem, doznał kolejnego urazu. Tym razem naciągnął mięsień dwugłowy uda. Rehabilitacja trwała ok. 3 tygodnie, czyli akurat tyle, ile wolnego po sezonie otrzymali piłkarze.

Niestety po raz kolejny Yaxhsiboyev miał pecha. Z Uzbekistanu do Polski miał wrócić 7 czerwca i rozpocząć treningi, ale uzyskał pozytywny wynik na koronawirusa i trafił w ojczyźnie na kwarantannę. W ten sposób stracił pierwszy wprowadzający tydzień przygotowań do nowego sezonu. Do Warszawy dotarł 7 dni później, prosto na badania wytrzymałościowe, które odbyły się przed wylotem na zgrupowanie do Leogangu. Pobyt w Austrii rozpoczął od treningów indywidualnych, ale szybko dołączył do reszty drużyny. W sparingu z Ferencvarosi TC zagrał nawet przez ostatnie 20 minut. Niestety dwa dni później ponownie poczuł ból w okolicach mięśnia dwugłowego uda i w kolejnych dniach nie trenował. Wygląda na to, że jego organizm nie wytrzymał obciążeń i zabrakło wprowadzających treningów z początku czerwca. Po powrocie ze zgrupowania przeszedł badanie rezonansem i został skierowany do pracy z fizjoterapeutą. Ponadto biega indywidualnie, a w ubiegłym tygodniu lekko ćwiczył z piłkami.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

- Liczę na to, że wkrótce zacznie normalnie trenować. Trafił teraz pod opiekę Michała Trzaskomy. Widać, że zawziął się bardzo i mocno trenuje. Michał stosuje odpowiednio mocne bodźce, żeby go przygotować jak najszybciej. Myślę, że jeszcze tydzień z fizjoterapeutą i wróci do treningów z drużyną – ocenia Czesław Michniewicz.

W Legii jednak daje się wyczuć lekkie zniecierpliwienie do zawodnika. Pojawiły się także opinie, że momentami to klubowi bardziej zależy na odbudowaniu Jasura niż jemu samemu. Trudno też nie odnieść wrażenia, że Yaxshiboyev nie złapał wspólnego języka z kolegami z drużyny, ale to nomen omen właśnie brak znajomości języka angielskiego znacznie mu to utrudnia. Na pewno w nadchodzących tygodniach nie będzie miał łatwo, by wskoczyć do składu, bo w ofensywie konkurencja jest bardzo duża. Jego kontrakt z Legią obowiązuje jeszcze przez dwa lata. Przy Łazienkowskiej pozytywnie oceniają piłkarski potencjał zawodnika. Niewiadomą jest czy piłkarz odpowiednio go w Legii wykorzysta i czy częściej będziemy mieli okazję zobaczyć go w meczach o stawkę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.