Filip Mladenović - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Z obozu rywala

Raków, czyli zaskoczenie ubiegłego sezonu

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W sobotę Legię czeka już kolejne starcie. "Wojskowi" zmierzą się w walce o superpuchar Polski z Rakowem Częstochowa. Spotkanie odbędzie się o godzinie 20. Zapraszamy do przyjścia na Łazienkowską i głośnego dopingowania Legii!

Częstochowianie sezon 2020/21 mogą zaliczyć do bardzo udanych. Przede wszystkim triumfowali w Pucharze Polski, po tym jak w finale okazali się lepsi od Arki Gdynia. Warto dodać, że było to pierwsze trofeum dla Rakowa w historii. Wcześniej tylko raz doszli tak daleko w krajowym pucharze. Miało to miejsce w sezonie 1966/67, jednak wtedy przegrali w finale z Wisłą Kraków. W ostatnich rozgrywkach w lidze zostali wicemistrzem kraju, tracąc do Legii pięć punktów. Trener Marek Papszun stworzył bardzo mocną ekipę, która przegrała tylko pięciokrotnie. Dodatkowo była bardzo skuteczna, gdyż zdobyła 46 bramek, czyli o dwie mniej od mistrza Polski. W defensywie też radzili sobie dobrze, stracili 25 bramek, a lepszym wynikiem mogła się pochwalić jedynie Legia i Pogoń Szczecin.

Raków obóz przygotowawczy spędził w Austrii, gdzie rozegrał trzy sparingi. Najpierw częstochowianie zaliczyli lekki falstart, gdyż jeszcze w Ostródzie w starciu z Lechią Gdańsk przegrali 2-4. W pierwszym spotkaniu w Austrii odkuli się, wygrywając 2-1 z wicemistrzem Ukrainy Szachtarem Donieck, a kilka dni potem zremisowali 3-3 z austriackim WSG Swarovski Tirol. Kulminacyjnym pojedynkiem miał być ostatni mecz towarzyski z austriackim Red Bullem Salzburg. Raków po pierwszej połowie prowadził z "Bykami" 2-0, jednak ci po zmianie stron zdołali wyrównać stan meczu. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 2-2. - Mogliśmy pokusić się o zwycięstwo, ale remis to też spore osiągnięcie. Cieszy to, że znów byliśmy równorzędni w polach karnych. To ten kierunek, w którym chcemy podążać - powiedział po spotkaniu z Red Bullem Salzburg szkoleniowiec Rakowa.



Teraz przed częstochowianami bardzo ciężki, a zarazem ważny miesiąc. W sobotę zawalczą o superpuchar z Legią, a później w 2. rundzie eliminacji do Ligi Konferencji Europy zmierzą się Sūduvą Marijampolė.

Po dobrym sezonie z Rakowa odeszło kilku zawodników. Przede wszystkim największą stratą może być transfer Kamila Piątkowskiego (na zdjęciu niżej czwarty od lewej strony), który za ok. 5 mln. euro przeniósł się do austriackiego Red Bulla Salzburg. 21-letni stoper przez ostatnie dwa lata był podstawową postacią ekipy z województwa śląskiego. Zaboleć też może utrata stopera Jarosława Jacha oraz golkipera Dominika Holca. Obaj zakończyli swoje wypożyczenia przez co pierwszy wrócił do angielskiego Crystal Palace, a drugi do czeskiej Sparty Praga. W zeszłym sezonie były to dwa arcyważne ogniwa naszego najbliższego rywala.

Odeszli: Kamil Piątkowski (transfer definitywny, RB Salzburg, 5 mln euro), Dominik Holec (koniec wypożyczenia, Sparta Praga), Jarosław Jach (koniec wypożyczenia, Crystal Palace), Branislav Pindroch (Resovia), Miłosz Szczepański (koniec kontraktu, Lechia Gdańsk), Petr Schwarz (koniec kontraktu, Śląsk Wrocław), Daniel Mikołajewski (wypożyczenie, Podbeskidzie Bielsko-Biała), Piotr Malinowski (koniec kontraktu, szuka klubu), Michał Litwa (Pogoń Siedlce).



Czy udało się załatać dziury po straconych zawodnikach? Nie do końca. Raków sięgnął po 23-letniego bramkarza Vladana Kovacevicia. Ponoć Bośniakiem interesowało się nawet niemieckie Schalke 04, a Raków za golkipera wyłożył ok. pół miliona euro. Ostatnie cztery lata Kovacević spędził w klubie ze stolicy FK Sarajewo, jednak w międzyczasie przebywał na półrocznym wypożyczeniu w FK Sloboda Mrkonjic Grad. 23-latek ma za sobą bardzo udany sezon, gdyż rozegrał w lidze 29 meczów, w których aż 13-krotnie utrzymywał czyste konto. Ma na swoim koncie dwa mistrzostwa Bośni i Hercegowiny oraz dwa puchary kraju. Ma za sobą spotkania w eliminacjach do Ligi Mistrzów czy Ligi Europy oraz siedem spotkań w reprezentacji swojej ojczyzny do lat 21. Póki co gorzej częstochowianom idzie z zapełnieniem luk po Kamilu Piątkowskim i Jarosławie Jachu. Oczywiście ściągnęli Serba Milana Rundicia, jednak jest to stoper, który ostatni rok spędził w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Przypomnijmy, że "Górale" spadli z naszej ligi w zeszłym sezonie i dodatkowo ich defensywa była najgorsza w całej Ekstraklasie. Podbeskidzie straciło 60 bramek, czyli średnio dwie na spotkanie. Kolejnym akcentem z polskiej ligi jest ofensywnie usposobiony gracz Zarko Udovicic, który ma za sobą występy w Zagłębiu Sosnowiec czy Lechii Gdańsk.

Lekiem na słabą postawę w zeszłym sezonie Jakuba Araka i Vladislavsa Gutkovskisa ma być 19-letni Portugalczyk Pedro Vieira. Snajper nie zagrał jeszcze żadnego meczu w seniorskiej piłce, a gra dla wicemistrza Polski ma być jego pierwszym przetarciem w dorosłej piłce. Zawodnik grał w młodzieżowych zespołach portugalskiego FC Porto, z którym sięgnął po zwycięstwo w Lidze Młodzieżowej UEFA. Jest to bardzo rosły napastnik, gdyż mierzy 190 cm. Ciężko powiedzieć czy zaradzi na ofensywne problemy częstochowian, jest trochę zawodnikiem zagadką.

Przyszli: Vladan Kovacević (transfer definitywny, FK Sarajewo, kontrakt do czerwca 2024 roku), Pedro Vieira (transfer definitywny, FC Porto, kontrakt do czerwca 2024) Żarko Udovicić (wolny transfer, ostatnio Lechia Gdańsk, kontrakt do czerwca 2022), Milan Rundić (ostatnio Podbeskidzie Bielsko-Biała, kontrakt do czerwca 2023), Maciej Wilusz (powrót z wypożyczenia, Śląsk Wrocław), Sebastian Musiolik (powrót z wypożyczenia, Pordenone), Oskar Krzyżak (powrót z wypożyczenia, Bytovia Bytów), Kacper Trelowski (powrót z wypożyczenia, Sokół Ostróda).

W zespole naszego rywala występuje tylko jeden zawodnik, który w przeszłości przywdziewał trykot z "eLką" na piersi. Mowa o 26-letnim snajperze Jakubie Araku, który trafił do Legii w 2006 roku z Victorii Głosków. Później występował w młodzieżowych zespołach warszawiaków oraz rezerwach. W lipcu 2014 roku przeszedł na wypożyczenie do Zagłębie Sosnowiec, gdzie spędził dwa lata. Po zakończeniu przygody z sosnowiczanami definitywnie pożegnał się z Legią. Arak odszedł do Ruchu Chorzów, gdzie spędził rok. Później grał w Lechii Gdańsk i Stali Mielec, aż na początku tego roku zadomowił się w Rakowie.



Legia z Rakowem mierzyła się 16 razy. Warszawiacy lepsi okazywali się 11-krotnie, czterokrotnie padał remis i raz zwyciężył Raków. Historyczna wygrana częstochowian padła w sezonie 2019/20, kiedy to Raków wygrał w Pucharze Polski 2-1. Po regulaminowym czasie gry wynik był remisowy, a nasz rywal zdołał zdobyć zwycięskie trafienie w dogrywce. Raków nigdy jeszcze nie wygrał z warszawiakami po 90. minutach. Dodatkowo Legia nigdy nie zremisowała meczu z Rakowem na własnym placu gry.


REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.