REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Rakowem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Klątwa trwa. Legioniści przegrali po rzutach karnych w meczu o Superpuchar Polski z Rakowem Częstochowa. Nie zabrakło pozytywnych aspektów, jednak pojawiło się też sporo minusów. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami, jakie wystawiliśmy piłkarzom Legii.

Andre Martins - Zagrywał dużo ciekawych piłek. Na przykład w 31. minucie jego prostopadłe podanie minęło dwóch rywali i dotarło do Rafaela Lopesa. Sześć minut później świetnym dośrodkowaniem znalazł Pekharta, który uderzył za lekko. Portugalczyk skutecznie hamował ataki przeciwników i królował w środku pola. Zagrał jak profesor i wojownik, nie istniało dla niego stwierdzenie "przegrana piłka". Zdecydowanie najlepszy zawodnik w szeregach "Wojskowych".

Cezary Miszta - Może i nie miał efektownych parad, ale grał po prostu swoje. Z początku był nieco elektryczny, jednak z czasem nabrał pewności siebie. Przy straconej bramce nie miał za wiele do powiedzenia, gdyż zawiodła linia obronna. W 19. minucie popełnił spory błąd oddając piłkę rywalowi. Na szczęście Miszta nadrobił swojego "babola" i wybronił uderzenie. W trakcie meczu zderzył się głową z Musiolikiem i jak się później okazało, młody golkiper złamał nos. Pomimo urazu, dokończył spotkanie, a dodatkowo obronił jeden rzut karny. Za zaciętość i oddanie dla drużyny należą mu się brawa oraz plus. Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Josip Juranović - Przez większość spotkania był mało widoczny i nie dawał jakieś nadzwyczajnej jakości, ale w doliczonym czasie gry zanotował świetną asystę. Znakomicie posłał piłkę w szesnastkę rywali, gdzie na futbolówkę czekał Emreli. Azerski snajper głową umieścił piłkę w bramce. Pomimo świetnego kluczowego podania, nie możemy przyznać mu pozytywnej noty, gdyż przez większość czasu wyglądało, jakby nie było go na placu gry.

Lindsay Rose - Pierwsza odsłona spotkania była bardzo słaba w jego wykonaniu. Już w 9. minucie popełnił bardzo prosty błąd, który skutkował groźną sytuacją Rakowa. Przydarzały mu się proste "babole" i często w banalny sposób był ogrywany przez rywali. Po zmianie stron wyszedł na boisko o wiele pewniejszy siebie, a presja jakby z niego zeszła. W 50. minucie bardzo dobrze się zachował i odebrał piłkę rywalowi, następnie wystawił ją do Lopesa, który trafił w poprzeczkę. W 55. minucie skutecznie przerwał rajd jednego z zawodników rywali. Zszedł z placu gry w 58. minucie. Debiut przeciętny, gdyż jedynie 13 minut można uznać za udane. Widać, jednak, że z czasem może dodać jakość w defensywie. Druga odsłona spotkania pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość.

Tomas Pekhart - Sporo biegał i zanotował kilka skutecznych powrotów do defensywy. Oddał strzał głową w 37. minucie, jednak uderzył za lekko, a dodatkowo w środek bramki. Chwilę przed przerwą przestrzelił głową. Prezentował się przyzwoicie, ciężko pracował, jednak nie udało mu się wpisać na listę strzelców.

Filip Mladenović - Od pierwszej minuty był bardzo aktywny i chętny do gry. Tuż przed przerwą znalazł dobrym dośrodkowaniem czeskiego snajpera, który przestrzelił. W 59. minucie obsłużył znakomitym podaniem Skibickiego, który trafił w spojenie bramki. W 75. minucie miał niezłą okazję, ale źle trafił w piłkę. W ataku dawał z siebie wszystko, jednak widać, że jest zupełnie pod formą, a dodatkowo w defensywie prezentował się słabo.

Mateusz Wieteska - Od pierwszej minuty grał bardzo dużo piłek w kierunku Pekharta, jednak najczęściej były one kasowane. Podczas wizyty na Kanale Sportowym trener Michniewicz tłumaczył, że zadaniem "Wietesa" jest podejmowanie ryzyka z zagraniem do przodu. Taktyka to jedno, ale jednak przez takie piłki wielokrotnie naraził Legię na kontrataki. W 19. minucie uprzedził rywala tuż przed strzałem. Na pewno zagrał lepiej od Hołowni, był pewniejszy w swoich interwencjach.

Rafael Lopes - W pierwszej połowie spotkania zupełnie nie istniał, jakby nie było go na placu gry. W 50. minucie miał pierwszą swoją dobrą okazję do zdobycia bramki - niestety trafił jedynie w poprzeczkę. Z pewnością tym występem nie pokazał trenerowi, że należy mu się pozycja wyżej niż dopiero trzeciego snajpera. Zszedł z boiska w 58. minucie.

Ernest Muci - Albańczyk dostał szansę, aby pokazać się przed kibicami. Można było przypuszczać, że będzie napakowany pozytywną energią i da z siebie wszystko. Było jednak inaczej. W 25. minucie oddał mocny strzał z zaskoczenia, jednak golkiper pewnie wyłapał futbolówkę. W 49. minucie dobrze zauważył, że lewa strona jest czysta i posłał celną piłkę do Mladenovicia. Zszedł z placu gry w 58. minucie. Występ słaby.

Bartosz Slisz - W 27. minucie zupełnie nie zrozumiał się z kolegami z drużyny i podał piłkę do rywala w środku pola. Niestety, takich sytuacji było więcej, często grał źle i niedokładnie. Słabo prezentował się w środku pola. Nie wnosił do gry nic pożytecznego. Zszedł z boiska w 58. minucie.

Mateusz Hołownia - Przed spotkaniem sporo mówiło się o tym, że prawdopodobnie na murawie zamiast niego pojawi się Abu Hanna. Ostatecznie to młody Polak wybiegł od pierwszej minuty. Niestety, po perfekcyjnym meczu z mistrzem Norwegii, przyszedł czas na słabe spotkanie w jego wykonaniu. W 10. minucie zupełnie bez krycia pozostawił Tudora, który głową wpakował piłkę do siatki. Bramka zdecydowanie podcięła skrzydła legionistom. Kilka minut później jak dziecko zakręcił go Tijanić, jednak strzał Chorwata był za lekki. Po zmianie stron wciąż był bardzo elektryczny i popełniał głupie straty. Możliwe, że lepszą decyzją byłoby dać odpocząć Hołowni w tym starciu.

Zmiennicy

Mahir Emreli - Wszedł na murawę w 58. minucie. W doliczonym czasie gry głową wpakował piłkę do siatki. Kilka minut później zanotował fantastyczny powrót i przerwał groźną akcję przeciwników. Widać, że miał ogromną ochotę pokazać się z jak najlepszej strony. Szkoda, że to właśnie on zmarnował jeden z rzutów karnych.

Kacper Skibicki - Wszedł na murawę w 58. minucie. Już chwilę po wejściu huknął z ostrego kąta, jednak rywala uratowało spojenie bramki. W 66. minucie uderzył zza pola karnego, lecz piłkę wyłapał bramkarz. Dał bardzo dobrą zmianę. Był wszędzie na murawie i starał się dawać drużynie jak najwięcej.

Luquinhas - Wszedł na boisko w 58. minucie. Wprowadził do gry ofensywnej sporo jakości.

Bartosz Kapustka - Znalazł się na placu gry w 58. minucie. Popełniał głupie błędy. W doliczonym czasie gry w banalny sposób stracił piłkę, jednak na szczęście Raków nie doszedł do groźnej sytuacji. Nie pokazał nic ciekawego. Dodatkowo "Kapi" zmarnował jedenastkę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.