fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z Wisłą Płock

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

W inaugurującym meczu nowego sezonu w Ekstraklasie Legia pokonała 1-0 Wisłę Płock. Jedynego gola w meczu strzelił Ernest Muçi.

1. Zaczynamy!
W końcu doczekaliśmy się powrotu „najlepszej” ligi świata. Znów wielu kibiców innych klubów „pręży” się, że to właśnie to jest ten sezon, kiedy ich drużyna sięgnie po wymarzone mistrzostwo Polski i zasiądzie na tronie, spychając tym samym Legię. Niektórzy działacze przeprowadzili interesujące transfery, które będziemy obserwować z zaciekawieniem. W zeszłym sezonie legioniści na inaugurację pokonali 2-1 Raków Częstochowa, a później sięgnęli po mistrzostwo. Życzymy sobie, by po inauguracyjnej wygranej z Płockiem w tym było podobnie.

2. Rotacje przed Florą
Trener Czesław Michniewicz zdecydował się na zmianę całej jedenastki względem meczu w eliminacjach Ligi Mistrzów z Florą. Oczywiście od pierwszych minut zagrał Bartosz Slisz, który z zespołem z Estonii rozegrał ponad 83 minuty, ale zmienił wtedy kontuzjowanego na początku spotkania Bartosza Kapustkę. Przed meczem z Wisłą Płock pojawiły się głosy, czy aby trener nie za bardzo rotuje przed wtorkowym spotkaniem i czy nie jest to lekceważenie rozgrywek oraz Wisły. Jak się okazało już po końcowym gwizdku rację miał szkoleniowiec, który tak zestawił skład, że mógł cieszyć się z trzech punktów, a jednocześnie potencjalnie mocniejsza jedenastka mogła odpowiednio zregenerować się mecz z Estończykami.

3. Powroty na Łazienkowską
Ciężko w Ekstraklasie odnaleźć drugi taki zespół jak Wisła Płock, w której występuje tylu byłych legionistów. Najbardziej znanym jest Jakub Rzeźniczak, który dla Legii rozegrał ponad 350 meczów, a w sobotę wyprowadzał „Nafciarzy” jako nowy kapitan. Raz zagroził bramce Tobiasza, kiedy zrobił sobie podpórkę z pleców Skibickiego, ale na posterunku był młody bramkarz. W wyjściowym składzie przeciwko zespołowi z Warszawy pojawił się także Mateusz Szwoch, który nie zrobił dużej kariery przy Łazienkowskiej, Rafał Wolski, uznawany za duży talent, któremu zdecydowanie nie pomogły odnoszone kontuzje oraz Damian Zbozień, który zagrał tylko dwa mecze w pierwszym zespole Legii. Z ławki rezerwowych na boisku pojawiło się dwóch graczy, którzy przed sezonem zdecydowali się opuścić klub z Łazienkowskiej, czyli Damian Warchoł i Radosław Cielemęcki. Młody gracz w drugiej połowie minął łatwo Filipa Mladenovicia i huknął w poprzeczkę. Oprócz wspomnianych powyżej zawodników najcieplej przyjęty został Dominik Furman, którego nazwisko skandował stadion, kiedy w przerwie pojawiał się na boisku. Patrząc na obecną sytuację kadrową Legii na pozycji środkowego pomocnika można żałować, że „Furmi” nie zawitał ponownie do naszego klubu.

4. Debiuty
Mecz z zespołem prowadzonym przez trenera Macieja Bartoszka był okazją do debiutu w barwach Legii trzech zawodników. Pod nieobecność Artura Boruca i wobec kontuzji Cezarego Miszty swoją okazję w bramce otrzymał Kacper Tobiasz. 18-latek nigdy nie krył swojego przywiązania do stołecznego zespołu i wielokrotnie podkreślał, że jako kibic siadał na „Żylecie” i dopingował Legię. Oprócz pierwszych minut, w których było widać lekkie zestresowanie młodego bramkarza, swój debiut może zdecydowanie zapisać na plus. W drugiej połowie ładnie interweniował przy uderzeniu Dawida Kocyły. Oprócz Tobiasza w wyjściowym składzie pojawili się także Maik Nawrocki oraz Joel Abu Hanna. Najwięcej obaw ze strony kibiców o dyspozycję byłego gracza Werderu Brema i Warty Pozna. Często nie trenował w okresie przygotowawczym ze względu na osłabienie organizmu, a w zeszłym sezonie zagrał jedynie w trzech meczach Ekstraklasy. Od pierwszych minut pokazał jednak, że może być bardzo ciekawym elementem drużyny. Silny, nie bojący się pojedynków z rywalami, z niezłym wyprowadzeniem piłki, dobrą dynamiką. W pierwszej połowie uchronił nasz zespół przed stratą gola, wybijając zmierzającą do siatki piłkę po strzale Patryka Tuszyńskiego. Abu Hanna do tej pory przegrywa rywalizację z Mateuszem Hołownią. W meczu z Płockiem pokazał się jednak z solidnej strony, kilka razy bardzo dobrze interweniując i wygrywając najwięcej pojedynków na tle całego zespołu. Oczywiście martwić może trochę zbyt agresywna gra w niektórych sytuacjach.

5. Mało widoczny Rosołek i Skibicki
Zarówno Maciej Rosołek jak i Kacper Skibicki zagrali słabiej od reszty kolegów. Ten pierwszy rzadko był pod grą, wykonał jedynie dwanaście podań do kolegów, gdzie trzy z nich były niecelne. Oddał na bramkę Krzysztofa Kamińskiego dwa uderzenia, gdzie głównie możemy zapamiętać ten z 11. minuty, kiedy otrzymał świetne podanie od Josué, jednak dobrze interweniował bramkarz Wisły. Natomiast Skibicki - po niezłych poprzednich występach - z Płockiem zagrał trochę słabiej. Zanotował kilka strat i tak naprawdę oprócz sytuacji, kiedy podał świetnie do Muçiego w drugiej połowie, niezbyt był widoczny w ofensywnych zapędach Legii.

6. Bomba Albańczyka
Na tablicy wyników mieliśmy 28. minutę, kiedy to Albańczyk otrzymał podanie od Maika Nawrockiego, ściął do środka i z około 25-30 metra potężnie huknął na bramkę Krzysztofa Kamińskiego, nie dając mu żadnych szans na udaną interwencję. Było to premierowe trafienie w barwach Legii Muçiego, który do tej pory niezbyt rozpieszczał swoją grą kibiców. Miejmy nadzieję, że ta bramka otworzy trochę tego młodego pomocnika i w kolejnych meczach będziemy widzieć lepszą grę w jego wykonaniu. Umiejętności ma, teraz czas najwyższy je sprzedać na boisku. Lepszego momentu może już nie być.

7. Poszukiwanie następcy Kapustki
Jednym z zadań na najbliższe mecze jest znalezienie następcy Bartosza Kapustki. Zarówno na pozycji ofensywnego pomocnika, jak i bardziej cofniętego. W meczu z Wisłą Płock swoją szansę otrzymali Jakub Kisiel, Josué, Ernest Muci oraz Rafael Lopes. Ten pierwszy pokazał się z niezłej strony, jednak można założyć, że ciężko będzie mu w każdym meczu wychodzić w pierwszym składzie i nie popełniać błędów. To wciąż młody gracz, który mam nadzieję będzie otrzymywał coraz więcej szans. Najciekawiej z wyżej wymienionych graczy zagrał Portugalczyk Josué. Był pod grą, starał się kreować sytuacje kolegom – np. Rosołkowi w pierwszej połowie. Czasem zagrał bezczelnie, np. kiedy w pierwszej połowie był cały czas pociągany za koszulkę, ale nie położył się na murawie i jeszcze chciał założyć siatkę rywalowi. Gdy dojdzie do swojej optymalnej formy, to jego gra pod pressingiem z rywalem na plecach, boiskowy zmysł i wizja gry może okazać się cenną kartą w talii trenera Michniewicza. W drugiej połowie w środkowej strefie wystąpił także Josip Juranović. Widać było, że nie czuje się zbyt pewnie na tej pozycji. Często tracił piłkę i ścinał do prawej strony. Oczywiście jeden mecz nie przesądza, że łatwo wśród zawodników z kadry Legii będzie znaleźć następcę Kapustki. Wydaje mi się, że na tą pozycję potrzeba przynajmniej jednego nowego zawodnika, a jak będzie? Musimy jeszcze trochę wytrzymać i możliwe, że po meczu z Florą i ewentualnym awansie do kolejnej rundy takie ruchy zostaną poczynione w klubie.

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.