REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Radomiakiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legia Warszawa przegrała wyjazdowe spotkanie w Radomiu z miejscowym Radomiakiem 1-3 w ramach 2. kolejki Ekstraklasy. Jest to pierwsza porażka legionistów w tym sezonie. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy podopiecznym trenera Czesława Michniewicza.

Maik Nawrocki - Jako jeden z niewielu legionistów może uznać ten mecz za udany. W 57. minucie dwukrotnie blokował futbolówkę po mocnych uderzeniach Leandro i Jakubika. W 82. minucie umieścił piłkę w bramce i trzeba przyznać, że wykończył tę akcję jak rasowy snajper. Stoper z ogromnym spokojem pokonał golkipera, zdobywając tym samym swoje debiutanckie trafienie z "eLką" na piersi.

Andre Martins - Na murawie wyglądał bardzo pewnie, często brał grę na siebie. Był królem środka pola i to nie pierwszy raz, gdyż od dawna jest w wysokiej formie. W 39. minucie zagrał dalekie podanie do Skibickiego, który niestety nie trafił w bramkę. Szukał ciekawych rozwiązań, które najczęściej mu wychodziły. Zszedł z murawy po zmianie stron. Martins od początku sezonu jest bardzo pewnym ogniwem "Wojskowych".

Mateusz Wieteska - W 20. minucie oddał strzał głową po rzucie rożnym, jednak nie trafił w bramkę. W 45. minucie fenomenalnym wślizgiem zablokował dośrodkowanie Rondona - była to genialna interwencja Wieteski, która prawdopodobnie uchroniła Legię przed stratą bramki. W 51. minucie przytrafił mu się bardzo poważny błąd, gdyż zupełnie minął się z piłką. Ostatecznie obyło się bez konsekwencji, bo strzał Radeckiego świetnie wybronił Tobiasz. Trzy minuty później ofiarnie zablokował uderzenie Radeckiego. To był jego bardzo dobry mecz, choć niestety przytrafił mu się jeden poważny błąd. Cieszy wysoka forma Wieteski.

Kacper Tobiasz - W 48. minucie wyłapał słaby strzał Angielskiego. 3 minuty później popisał się znakomitą interwencją, kiedy to wyszedł zwycięsko z pojedynku z Radeckim. W 78. minucie w „koszyczek” wyłapał kolejne uderzenie Radeckiego. W doliczonym czasie gry poradził sobie z niełatwą piłką zagraną z rzutu wolnego. Po chwili ponownie popisał się kunsztem bramkarskim, dwukrotnie wygrywając pojedynki z gospodarzami. Pomimo że trzykrotnie wyjmował futbolówkę z siatki, był to jego niezły mecz. Czy mógł zachować się lepiej przy którymś z trzech goli Radomiaka? Pewnie tak, ale żadnego wielkiego błędu nie popełnił. Jedynie co mogło kłuć w oczy to jego gra nogami, zdarzały mu się zupełnie niecelne zagrania.

Luquinhas - W 19. minucie wyszedł sam na sam z golkiperem Radomiaka. Brazylijczyk starał się podbić futbolówkę nad bramkarzem, jednak ten wykazał się instynktem i czujnością. Walczył o każdą piłkę i był bardzo aktywny, jednak za mało było jego indywidualnych akcji. Zagrał poprawnie, ale wiemy, że stać go na dużo więcej. Zszedł z murawy w 58. minucie.

Kacper Skibicki - Od pierwszej minuty był bardzo aktywny i dawał z siebie wszystko. Miał lepsze i gorsze momenty, gdyż popisywał się niezłym rajdami, ale najczęściej ostatnie podanie było za mocne lub za lekkie. W 39. minucie opanował piłkę po tym jak zagrał ją do niego Martins, uderzył z powietrza, ale nie trafił. Na pewno jego występ mógł się podobać, ale jeszcze wiele pracy przed nim. Zszedł po pierwszych 45 minutach z powodu urazu.

Ernest Muci - W 19. minucie świetnym podaniem wypatrzył „Luqiego”, który nie dał rady pokonać Majchrowicza. W 43. minucie rozpoczął dobrą kontrę, jednak ostatecznie dośrodkowanie Mladenovicia było niedokładne. Dobrze rozgrywał piłkę i miał pomysł na grę. Dużo myślał na placu gry, co mogło się podobać. Niestety zdarzało mu się na długie momenty znikać z boiska, kłuły też w oczy jego błędy techniczne. Zszedł z placu gry w 58. minucie.

Joel Abu Hanna - W Radomiu zagrał na lewym wahadle, czyli na pozycji, na której w przeszłości grywał rzadko. Nie prezentował się najgorzej, jednak brakowało mu szybkości. Podczas pierwszej połowy ucierpiał w starciu z Nascimento. Abu Hanna upadł na murawę i długo się z niej nie podnosił. Niestety, uraz doskwierał mu przez następne minuty, przez co opuścił plac gry w 38. minucie. Podejrzenie wstrząsu mózgu nie jest błahą sprawą, tym bardziej, że na pozycji lewego wahadła Legia ma spory deficyt.

Tomas Pekhart - Nic nie pokazał w tym spotkaniu, był zupełnie niewidoczny. Czech rzadko miał kontakt z piłką, a przecież na murawie spędził cały mecz. Oprócz walki o piłkę, nie zrobił nic w tym spotkaniu.

Lindsay Rose - Był bardzo chętny do ofensywnej gry, dużo widywaliśmy go pod polem karnym rywala. Kilkakrotnie popisywał się fantastycznymi przerzutami. W 62. minucie bardzo łatwo stracił futbolówkę, przez co z kontrą ruszył Radomiak. Popełniał głupie błędy w rozegraniu, często na siłę szukał podania zamiast jak najszybciej pozbyć się futbolówki. Niestety po zmianie stron prezentował dużo niższy poziom, często grał nierozważnie.

Bartosz Slisz - Niestety, to od jego straty rozpoczęła się pierwsza akcja bramkowa Radomiaka. Slisz został ograny przez jednego z rywali, po czym nie dał rady go dogonić. Drugie trafienie gospodarzy było skutkiem jeszcze większego "babola" Slisza. W doliczonym czasie gry dwukrotnie się nie popisał. Najpierw niepewnie zaatakował piłkę, przez co utrudnił interwencję Tobiaszowi, a później przez nikogo nie atakowany, zagrał niecelnie. Kolejny bardzo słaby występ tego zawodnika.

Zmiennicy

Rafel Lopes - Wszedł na plac gry w 58. minucie. W 82. minucie z ogromnym spokojem zagrał piłkę do Nawrockiego, który umieścił ją w bramce. Świetna asysta naszego jokera. Była to przyzwoita zmiana. Był widoczny na placu gry, miał wiele ciekawych pomysłów oraz przede wszystkim widać było u niego zaangażowanie, którego u wielu legionistów zabrakło.

Mahir Emreli - Znalazł się na placu gry w 58. minucie. W 71. minucie bezmyślnie zagrał piłkę do tyłu, którą przejął przeciwnik. To właśnie od niego rozpoczęła się akcja bramkowa Legii. Azer ruszył z piłką do środka boiska, po czym prostopadłym zagraniem znalazł Lopesa. Portugalczyk asystował przy trafieniu Nawrockiego. Wypracowanie akcji bramkowej uratowało go od minusa, gdyż wcześniej nie pokazywał na murawie nic nadzwyczajnego.

Josip Juranović - Wszedł po pierwszych 45 minutach. Chorwat nie wniósł nic ciekawego do gry, był niewidoczny.

Filip Mladenović - Wszedł na plac gry w 38. minucie. Początek nie był dla niego najlepszy. W 43. minucie uczestniczył w kontrataku, jednak ostatecznie niedokładnie dośrodkował futbolówkę. Później źle przyjął piłkę po prostym podaniu Skibickiego. W końcówce pierwszej części meczu oddał strzał, który został zablokowany przez defensywę Radomiaka. Często dośrodkowywał piłkę bez sensu i bez pomysłu. Mecz zakończył przedwcześnie, bo już w 68. minucie, kiedy to uderzył Jakubika. Bardzo głupie zachowanie „Mladena”, który osłabił zespół.

Josue - Wszedł po zmianie stron. Grał najczęściej niecelnie lub popełniał głupie błędy. W 83. minucie zachował się bardzo nieodpowiedzialnie - zaatakował łokciem rywala w zupełnie niegroźnej sytuacji, za co zobaczył czerwoną kartkę.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.