fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Analiza

Punkty po meczu z GNK Dinamo

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

W środę po niezłym meczu podopieczni trenera Czesława Michniewicza zremisowali na wyjeździe 1-1 z GNK Dinamo. Jedynego gola dla Wojskowych zdobył Ernest Muçi. Zapraszamy na analizę tego spotkania w tradycyjnych punktach.

1. Dobry wynik
Większość kibiców z niezbyt dużym optymizmem pochodziła do spotkania z GNK Dinamo. Po spotkaniu rewanżowym z Florą i meczu ligowym z Radomiakiem nie było żadnych przesłanek, że uda się osiągnąć dobry wynik w Chorwacji. Zawodnicy wraz z trenerem jednak zaskoczyli wszystkich i zagrali jeden z lepszych meczów w ostatnim czasie. Piękną bramką popisał się natomiast po raz kolejny Ernest Muçi. Zdecydowanie bramkowy remis wlał więcej nadziei w wszystkie serca przed rewanżem.

2. Przygotowanie trenera
Trener Czesław Michniewicz lubi mecze z takimi przeciwnikami jak Dinamo, gdzie zdecydowanie nie jesteśmy faworytem. Bardzo dobrze przygotował zespół pod względem taktycznym. Z gry został wyłączony główny mózg zespołu, czyli Lovro Majer. Młody pomocnik, określany nowym Luką Modriciem, nie wiele pograł sobie w środę. Tak naprawdę widoczny był raz, gdy uderzył sprzed pola karnego w 55. minucie, ale świetnie w bramce spisał się Artur Boruc. Wierzymy, że pewne mankamenty po zanalizowaniu tego meczu w spotkaniu rewanżowym zostaną ograniczone do minimum.

3. Król Artur
41 lat na karku, czasami nie trenuje, a jest najważniejszą osobą w szatni i na boisku. Artur Boruc to ostoja obecnej Legii. Trudno ją sobie wyobrazić bez tego doświadczonego bramkarza. W meczu z Dinamo w pierwszej połowie popisał się świetną interwencją po strzale Petkovicia i Luki Ivanušeca, a w drugiej odsłonie pofrunął i wybronił uderzenie Majera. Szkoda, że to najprawdopodobniej ostatni sezon w barwach Legii Artura. Taki zawodnik to duża wartość dodana.

4. Najlepszy mecz Slisza
Dużo gromów spadło od początku sezonu na Slisza, większość była słuszna, bo środkowy pomocnik Legii nie jest w swojej najlepszej formie. W omawiane spotkanie nie wszedł zbyt dobrze, bo praktycznie od początku grał z żółtą kartką na koncie, która była konsekwencją przerwania kontry gospodarzy po stracie piłki przez Wieteskę. Slisz jednak od tego momentu grał bardzo inteligentnie, przesuwał się dobrze po boisku, nie wykonywał nerwowych ruchów i często odbierał czysto piłkę. Oczywiście kiedy dostawał piłkę to często zagrywał niedokładnie i zaliczył kilka strat. Dawał jednak znak do ataku, kiedy dwukrotnie szarżował przy linii bocznej i ruszył do ofensywy, mądrze pressował przeciwników z wiedzą, że ma żółtą kartkę. Przy bramce Muçiego to on odebrał piłkę i podał ją do Albańczyka.

5. Nawrocki na spokoju
Nikt przed sezonem nie spodziewał się, że Maik Nawrocki wystąpi w pierwszym składzie Legii w eliminacjach Ligi Mistrzów. Ba, nikt nie spodziewał się, że często będzie występował w lidze. Myliliśmy się, bo były gracz Warty był najpewniejszym punktem w starciach ligowych z Wisłą Płock oraz Radomiakiem Radom. Z Dinamem zagrał na dużym spokoju i nie popełnił rażących błędów. Oczywiście można mieć lekkie pretensje, że przy strzale Petkovicia w pierwszej odsłonie gry nie zablokował zawodnika. „Wszedł do składu w trudnym momencie i spisał się bardzo dojrzale. To pokazuje potencjał tego chłopaka, niezależnie od tego czy gra w trójce, czy czwórce obrońców” – tak podsumował grę Nawrockiego, trener Michniewicz. Cała obrona, która wystąpiła w Chorwacji zasługuje na pochwały. Pewny był Artur Jędrzejczyk i Mateusz Wieteska, którzy wraz z Nawrockim nie dopuścili do wielu sytuacji rywali. Głównie zawodnicy gospodarzy próbowali swoich sił z dystansu.

6. Spore problemy w środku pola
Od początku meczu, a dokładniej od momentu kiedy Bartosz Slisz otrzymał żółtą kartkę, trener Michniewicz musiał zastanowić się kogo wpuścić w razie czego na boisku. Sytuacja zaogniła się w 58. minucie, kiedy po zderzeniu z rywalem Martins potrzebował chwili, by powrócić na boisko. Widać było u Portugalczyka, że nie czuje się najlepiej po tym starciu z rywalem i w pewnym momencie prosił o zmianę, jednak ta nie nastąpiła. Czemu? Bo nie miał kto pojawić się na boisku. Josué nie jest zawodnikiem typowo defensywnym, który powalczy w obronie. O transfery już nie prosimy, bo nic nasze prośby nie dadzą. Cierpliwie czekamy.

7. Po marzenia!
„Myślę, że satysfakcję ma każdy, że sposób jaki opracowaliśmy rywala przed tym meczem, dał nam korzystny wynik przed rewanżem. Chcieliśmy osiągnąć taki wynik, by móc w Warszawie powalczyć o nasze marzenia” – powiedział na pomeczowej konferencji trener. Oczywiście wszyscy chcemy, by udało się wyeliminować Dinamo. Póki możemy o tym marzyć - i to realnie - to miejmy te marzenia. Mamy nadzieję, że we wtorek się ziszczą. Nikt nie zabroni nam marzyć, by w tym sezonie ponownie usłyszeć hymn Ligi Mistrzów!

Kamil Dumała

WYNIKI SONDYCzy Legia awansuje do 4. rundy eliminacji Ligi Mistrzów?
SUMA GŁOSÓW: 27232
START: 19.07.2021 / KONIEC: 10.08.2021

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.