fot. Piotr Kucza / FotoPyK
REKLAMA

Punkty po meczu z Wartą Poznań

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

Podopieczni trenera Czesława Michniewicza pokonali w meczu wyjazdowym 2-0 zespół Warty Poznań. Po bramce podzielili się między sobą Rafael Lopes oraz Tomáš Pekhart.

1. Ważne zwycięstwo
Po porażce w rewanżowym meczu z Dinamem Zagrzeb można było się zastanawiać, jak do meczu z Wartą Poznań podejdą zawodnicy. Na samym początku koncentracja nie stała na wysokim poziomie, bo Adam Zreľák zdobył gola, ale ostatecznie sędzia po konsultacji z VAR-em odgwizdał spalonego. Później legioniści rozkręcali się z minuty na minutę. Zwycięstwo z Wartą na kilku płaszczyznach może okazać się bardzo ważne. Zawodnicy złapią trochę pewności siebie, z dobrej strony pokazał się Rafael Lopes, odblokował się Pekhart a dobre zawody rozegrała defensywa Wojskowych.

2. Trochę szczęścia
Trzeba przyznać, że Legia w meczu z zespołem z Poznania miała trochę szczęścia po swojej stronie. Po pierwsze sytuacja z pierwszych minut, gdzie piłkę do siatki skierował Zreľák, a następnie dwa słupki. W obramowanie bramki po raz pierwszy trafił w 34. minucie Łukasz Trałka, który został niepilnowany po wrzuceniu futbolówki z autu przez zawodnika Warty. Tuż przed przerwą ponownie blisko zdobycia bramki byli gospodarze, ale piłka po uderzeniu Aleksa Ławniczaka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Artura Boruca.

3. Wygrane pojedynki
Warto zwrócić uwagę na statystykę wygranych pojedynków z rywalami w wykonaniu legionistów. W pierwszej połowie zawodnicy trenera Czesława Michniewicza wygrali 66% wszystkich pojedynków z Wartą (79/52), w drugiej natomiast 55% (95/52), a w całym spotkaniu 60% (174/104). W pierwszych kolejkach przeciwko Wiśle Płock i Radomiakowi wyglądały te statystyki następująco:

Wisła PłockRadomiak Radom
53% (93/49)I połowa46% (83/38)
52% (99/51)II połowa47% (75/35)
52% (192/100)Cały mecz46% (158/73)


Legioniści zagrali na dużej intensywności, pełni zaangażowani w ten mecz, a z całym szacunkiem do Wisły Płock i Radomiaka, to Warta była najgroźniejszym zespołem z tych trzech wymienionych.

4. Luz Muçiego
To chyba była najlepsza połowa w wykonaniu Albańczyka w barwach Legii. Widać było luz w graniu tego młodego pomocnika, brał ciężar gry na swoje barki i rozpędzał akcje ofensywne zespołu z Warszawy. Przez 45 minut oddał na bramkę Adriana Lisa trzy strzały. Podobać się mógł szczególnie ten z rzutu wolnego, gdzie gdyby nie rykoszet, to ta piłka pewnie zatrzepotała by w bramce Warty. Najlepszą akcję rozegrał jednak w 31. minucie, kiedy to minął czterech zawodników i oddał strzał na bramkę podopiecznych trenera Tworka, piłka jednak odbiła się od nóg bramkarza i trafiła jedynie w słupek. Ernest Muçi pomimo gry tylko przez jedną połowę był w TOP3 InStat Index. Można żałować, że tylko zagrał 45 minut przez słabsze samopoczucie.

5. Produktywny Lopes
Często niedoceniany, czasami słusznie, bo jest niewidoczny w wielu meczach, jednak w tym sezonie daje zespołowi to co najważniejsze, czyli bramki i asysty. To on otworzył wynik meczu z Wartą, wykorzystując bardzo dobre dośrodkowanie Mateusza Hołowni. Przy swojej bramce jednak świetnie zachował się na początku akcji, kiedy bardzo dobrze zgasił długą piłkę zagraną od Artura Jędrzejczyka. Natomiast przy golu Pekharta, nie dość, że zaliczył asystę, lekką wcinką to wcześniej dobrze dwójkowo rozegrał tę akcję z Luquinhasem. Szkoda niewykorzystanego dogrania od Artura Boruca, gdzie przegrał pojedynek z Lisem.

6. Odblokowanie Pekharta
W końcu odblokował się Czech i zdobył swoją bramkę, jednak nie tylko to było ważne w tym meczu. Pekhart często brał na siebie uwagę dwóch zawodników, między innymi było tak przy bramce Lopesa, ale i brał się za rozgrywanie. To on dogrywał do Mateusza Hołowni, który dośrodkował wprost na głowę Portugalczyka. Wygrał 11 starć na 17 z przeciwnikami i bardzo często celnie rozgrywał futbolówkę, bo na 23 próby podał 20-razy dokładnie do swoich kolegów. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach 32-latek ponownie będzie próbował być mniej statycznym zawodnikiem i da radość kibicom kolejnymi bramkami.

7. Zablokowany Emreli
Azer na boisku pojawił się w 75. minucie zmieniając Rafaela Lopesa i przez ponad piętnaście minut swojego występu cztery razy próbował zagrozić bramce Adriana Lisa. Chwilę po wejściu na boisku po dośrodkowaniu Andre Martinsa 24-letni napastnik główkował obok bramki gospodarzy. W 79. minucie otrzymał prostopadłe podanie od Luquinhasa, minął bramkarza Warty, jednak z ostrego kata uderzył w boczną siatkę. Sześć minut później tym razem po dośrodkowaniu Skibiciego, Emreli ponownie głową swojej szansy szukał, ale ponownie uczynił to niecelnie. W doliczonym czasie gry zauważył, że wysunięty z bramki jest Lis, ale uderzył strasznie niecelnie, a prosiło się by rozegrać tę akcję inaczej. Widać, że ciąży napastnikowi, że nie zdobywa tych bramek i nie zalicza asyst. Po meczu wydawał się być przygnębiony niewykorzystaniem sytuacji, miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach w końcu się odblokuje i seryjnie zacznie trafiać do siatki rywali.

8. Czas na Slavię!
Przed nami mecz z według mnie cięższym przeciwnikiem niż Dinamo Zagrzeb, czyli Slavią Praga. W czwartek o godzinie 19.00 pierwszy mecz. Co czeka w Czechach Legię? Ciężka przeprawa z lepszymi technicznie zawodnikami. Tylko nie mamy nic do stracenia, a trochę do zyskania. Niech zawodnicy zagrają z wolą walki, pełnym zaangażowaniem a będzie dobrze. Idziemy po swoje!

Kamil Dumała

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.