REKLAMA

Czyte(L)nia

Biblioteka legionisty: Moja historia futbolu. Tom 2 - Polska

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W drugim tomie "Mojej historii futbolu" Stefan Szczepłek opowieści piłkarskie koncentruje na Polsce - rodzimych rozgrywkach i piłkarzach, jak również na naszej reprezentacji. Kibice Legii także znajdą sporo ciekawostek.

Z pewnością jednym z ciekawszych dla legionistów rozdziałów będzie ten poświęcony naszemu stadionowi. "Nie ma w Polsce drugiego takiego miejsca. Tylko na stadionie Wojska Polskiego czuje się historię, tylko tutaj wielcy piłkarze grali jeszcze przed wojną. Na żaden inny stadion reprezentacja Polski nie wybiegała tak często, jak tu. (...) Od roku 1922 Legia miała swoje główne boisko tam, gdzie dziś są boiska treningowe - między ulicami Łazienkowską i Myśliwiecką. Prowadziła do niego drewniana brama, stojąca tam, gdzie dziś znajduje się dawny Dom Harcerza, czyli Młodzieżowy Dom Kultury. Sąsiednia Agrykola, będąca dla Warszawy na początku XX wieku czymś takim jak Błonia dla Krakowa, spełniała funkcje reprezentacyjnego obiektu sportowego stolicy i tam odbywały się najważniejsze zawody. (...) Legia jednak rosła w siłę, a bez stadionu jej rozwój był niemożliwy. Marszałek Józef Piłsudski przekazał w imieniu wojska któremuś z prezesów klubu - generałowi Romanowi Góreckiemu lub generałowi Stanisławowi Rouppertowi - tereny po carskich koszarach, między Łazienkowską, Myśliwiecką, Czerniakowską a Kanałem Piaseczyńskim. Marszałek zrobił to tylko ustnie, co wówczas miało moc prawną, ale przed kilkoma laty stało się powodem kłopotów Legii, starającej się o te tereny. Na podstawie decyzji marszałka klub mógł rozpocząć budowę stadionu" - czytamy.



Stefan Szczepłek wspomina o ważnych osobistościach, w tym aktorach, którzy regularnie odwiedzali stadion Legii, jak również historie związane z wchodzeniem nań, legijną pływalnią i wiele innych. "Kiedy pan Kazio stał w przejściu na trybunę honorową i prasową Legii, zasłaniał całe dwuskrzydłowe drzwi. Nikt się nie przecisnął. I nikt nawet nie próbował. Pilnował zresztą tych drzwi nawet w dni powszednie. Taksował ludzi wzrokiem i albo miało się szczęście, albo nie. Młody lewoskrzydłowy Ryszard Skurzyński miał pecha. Nie został wpuszczony na trening pierwszej drużyny. Pan Kazio popatrzył na jego mizerną postać i powiedział: - Juniorzy już skończyli" - czytamy w kolejnej opowieści dotyczącej naszego klubu. Autor wspomina o przedwojennych piłkarzach Legii - Henryku Martynie, Józefie Nawrocie czy Marianie Łańce. Dowiadujemy się, w jaki sposób przed laty można było dostać się na obiekt przy Łazienkowskiej, olokalu w którym obiady jadali piłkarze czy linii trolejbusowej nr 53.

Osobny rozdział poświęcono również stadionowi Dziesięciolecia, jak również rywalizacji Legii i Górnika. "Amatorstwo wśród piłkarzy było fikcją. Legioniści zarabiający jak oficerowie wkładali mundury trzy razy w roku - 1 maja (Święto Pracy), 22 lipca (tzw. Święto Odrodzenia Polski) i 12 października (Dzień Ludowego Wojska Polskiego, w rocznicę bitwy pod Lenino). Górnicy zjeżdżali do kopalni na Barbórkę. Wszystko opierało się na fikcji. Jedyną ich pracą była gra. (...) Pod koniec lat sześćdziesiątych Legia i Górnik miały więc niemal nieograniczone możliwości działania. Każdy wykorzystywał swoje zaplecze, miał swoich wysoko postawionych patronów, nie starając się przy tym wchodzić sobie w drogę. Legia nadal wykorzystywała możliwości wojska, tyle że coraz częściej wkładała białe rękawiczki. Zresztą gra na Łazienkowskiej stawała się marzeniem, a nie karą. Z powodów sportowych i życiowych, czego świadectwem jest lista piłkarzy, którzy po zakończeniu służby wojskowej pozostawali w Warszawie z własnej woli. Mieli tu najpierw bardzo dobre warunki pracy, a potem - życia. Tak zrobili Lucjan Brychczy, Bernard Blaut, Jan Pieszko, Stefan Białas, Lesław Ćmikiewicz, Jan Małkiewicz, Stefan Majewski..." - pisze autor.

O legionistach można przeczytać także w innych rozdziałach, m.in. tych poświęconych reprezentacji Polski (m.in. w rozdziale "Wejście pana Kazimierza"). Jeśli komuś przypadł do gustu pierwszy tom "Mojej historii futbolu", koniecznie trzeba sięgnąć po tom drugi - w nim znajdziemy jeszcze więcej historii, które zaciekawią polskich kibiców. A Legii w szczególności.

Tytuł: Moja historia futbolu. Tom 2 - Polska
Autor: Stefan Szczepłek
Wydawnictwo: Presspublica (wyd. II - SQN)
Rok wydania: 2007 (wyd. II - 2016)
Liczba stron: 235
Cena okładkowa: 27,99 zł

Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.


Okładka pierwszego wydania książki z 2007 roku


Okładka drugiego wydania książki

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.