Damian Warchoł w meczu pierwszego zespołu Legii z Pogonią - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Warchoł: Debiutu w Legii nigdy nie zapomnę

Bodziach, źródło: Legionisci.com / Weszło - Wiadomość archiwalna

Damian Warchoł w Legii spędził kilkanaście miesięcy. Głównie występował w III-ligowych rezerwach naszego klubu, ale w sezonie 2019/20 zaliczył debiut w pierwszym zespole z Łazienkowskiej, kiedy w meczu z Pogonią Szczecin, kończącym rozgrywki, wszedł na boisko w 63. minucie spotkania i zdobył w ostatniej minucie honorową bramkę dla naszego zespołu.

Do Legii trafił z II-ligowego Pelikana Łowicz, gdzie w 16 spotkaniach strzelił 17 bramek. Także w debiucie w drugim zespole Legii, Warchoł wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z Bronią Radom.

- Podpisując kontrakt, zależało mi wyłącznie na tym, żeby strzelać jak najwięcej bramek. W Pelikanie strzelałem je seryjnie, a w Warszawie mogłem mieć wszystko na tip-top: trening, regeneracja, super boiska. Gole w tym klubie mają większy prestiż, bo to Legia. Ludzie interesują się rezerwami, kojarzą grających tam piłkarzy. No i debiut w Ekstraklasie w dniu moich urodzin na stadionie Legii... dla takich chwil się żyje! Nigdy tego nie zapomnę. Wtedy poczułem, że to jest to. Chcę więcej. Nie każdy ma możliwość zagrać chociaż jeden mecz w barwach Legii, a mnie było to dane - mówi piłkarz w rozmowie z Weszło.



Po świetnym ekstraklasowym debiucie nie było jednak kolejnych występów w pierwszym zespole w oficjalnych meczach. - Z czasem wiedziałem już, że klub ma swoje priorytety i moja przygoda nie poszłaby w takim kierunku, jakim bym chciał. Pozbyłem się złudzeń o 'American dream'. Nie miałem możliwości, żeby chodzić na treningi pierwszego zespołu, a co dopiero być z nim na dłużej. Szkoda, bo czułem, że naprawdę dobrze sobie radzę. Demotywowało mnie to, aczkolwiek wmawiałem sobie, że muszę pracować ciężej, a prędzej czy później trafię do lepszego klubu - opowiada zawodnik, który w sezonie 2020/21 regularnie zdobywał bramki w III-ligowych rezerwach. Łącznie w 24. spotkaniach zdobył 18 goli, ale ani razu nie został spróbowany w pierwszym zespole.

Ostatecznie piłkarz trafił z Legii do Wisły Płock, gdzie w obecnym sezonie regularnie dostaje swoje szanse. Wystąpił w sześciu spotkaniach Wisły, w tym trzech od pierwszej minuty i strzelił trzy bramki na boiskach ekstraklasy. - Trener Bartoszek we mnie uwierzył, zależało mu na wyciągnięciu mnie z rezerw Legii. To nie było tak, że zabijał się o mnie klub za klubem. Było tylko jakieś zainteresowanie, wymiana zdań – tyle. Dopiero w Płocku od pierwszego kontaktu poczułem, że rozważają mnie na poważnie - mówi Damian Warchoł.

Całą rozmowę z napastnikiem można przeczytać tutaj.



przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.