Luquinhas - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Luquinhas

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jeśli jest tylko zdrowy i nie pauzuje za kartki to jest podstawowym zawodnikiem w układance trenera Czesława Michniewicza. Luquinhas, bo o nim mowa, mecz z Górnikiem Łęczna także rozpoczął w podstawowym składzie. Postanowiliśmy sprawdzić, jak spisał się w starciu z zespołem prowadzonym przez trenera Kamila Kieresia.

Strzały
Od początku tego sezonu Brazylijczyk próbuje w każdym meczu oddać przynajmniej jeden strzał sprzed pola karnego i w meczu z Górnikiem nie było inaczej. 24-letni zawodnik trzykrotnie chciał pokonać Macieja Gostomskiego. Pierwsze uderzenie oddał w 3. minucie gry, kiedy to po dośrodkowaniu Josué piłkę na 18. metr wybił defensor gości i dopadł do niej obserwowany przez nas gracz. „Luqui” oddał płaski strzał w kierunki bliższego słupka, ale ten okazał się niecelny. Trzynaście minut później piłkę tym razem zagrywał mu Filip Mladenović i podobnie Luquinhas uderzył obok bramki. Ostatnie uderzenie - tym razem głową - oddał w 19. minucie, kiedy to Pekhart mocno dośrodkował w pole karne, ale Brazylijczyk posłał piłkę poza światło bramki.

Tworzenie sytuacji
Brazylijski pomocnik dobrze współpracował z Filipem Mladenoviciem. Pierwsza taka dwójkowa akcja miejsce miała na początku meczu, kiedy to były gracz CD Aves zagrał za plecy obrońców do Mladenovicia, ale jego dośrodkowanie zostało wybite przez pierwszego obrońcę. Ponownie zagrali w 31. minucie, tym razem były gracz Lechii chciał szybko zagrać po dwójkowej wymianie piłki z Luquinhasem do Pekharta, ale na drodze tego podania stanął Paweł Baranowski. Ostatnia akcja miała miejsce tuż po przerwie i tym razem po dośrodkowaniu popularnego „Mladena” piłkę spod nóg Emreliego wybili defensorzy. Oprócz współpracy z serbskim wahadłowym warto wspomnieć o dwóch sytuacjach bezpośrednio stworzonych przez Brazylijczyka. W 22. minucie bardzo dobrze zagrał do Tomasa Pekharta, którego uderzenie na rzut rożny wybił Maciej Gostomski. Po rzucie rożnym miękko dośrodkował piłkę do Maika Nawrockiego, którego zablokował w polu karnym defensor Górnika.

Statystyki, które nie napawają optymizmem
Luquinhas znany jest ze swojej bardzo dobrej techniki, z której bardzo chętnie korzysta i wygrywa większość pojedynków z rywalami, bądź wygrywa w dryblingach. W meczu z Łęczną niestety nie wychodziło ani to, ani to. Stoczył z rywalami siedem pojedynków, z których lepszy okazał się zaledwie w jednym. Odnośnie dryblingów to wykonał trzy takie próby i każda z nich była nie udana. Oprócz tych statystyk zmartwić mogły także dwie straty piłki, które przydarzyły się w prosty sposób. Pierwsza około 40. minuty, kiedy to niepotrzebnie wszedł w drybling przed polem karnym gości i stracił okazję do stworzenia dobrej sytuacji podbramkowej. Druga zdarzyła się tuż po przerwie, gdzie źle zagrał piłkę i ta trafiła do rywali, którzy ruszyli z kontrą i strzał jednego zawodnika gości powędrowało ponad bramkę strzeżoną przez Artura Boruca.

Był to słabszy występ 24-letniego pomocnika na tle poprzednich meczów. Często tracił piłkę, nie szukał szybkich rozwiązań akcji, tylko niepotrzebnie wchodził w drybling. Stworzył jedną bardzo dobrą okazję Pekhartowi a tak poza tym głównie zagrywał do Filipa Mladenovicia, którego dośrodkowania nie były wysokiej jakości w tym meczu.

Luquinhas
Czas gry: 61 minut
Bramki: -
Strzały / celne: 3 / 0 (0%)
Faule: -
Faulowany: 1
Spalone: -
Straty piłki: 5
Odbiory / udane: 1 / 1 (100%)
Odzyskane piłki: 4
Podania celne: 26 / 23 (88%)
Podania kluczowe / celne: 2 / 2 (100%)
Podania przyjęte: 29
Pojedynki / wygrane: 7 / 1 (14%)
Pojedynki w powietrzu / wygrane: 1 / 0 (0%)
Pojedynki na ziemi / wygrane: 6 / 1 (17%)
Dryblingi / udane: 3 / 0 (0%)


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.