Maik Nawrocki - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Pod lupą LL! - Maik Nawrocki

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Jednym z największych zaskoczeń transferowych ostatnich miesięcy zdecydowanie jest młody obrońca Maik Nawrocki. Ten 20-letni zawodnik prezentuje wysoką formę od pierwszych swoich minut na boisku w barwach Legii. Postanowiliśmy sprawdzić, jak zaprezentował się przeciwko Leicester City FC.

Mądre ustawianie się
Tym czym imponował w poprzednich meczach Maik Nawrocki, to inteligentne ustawianie się w polu karnym i tym razem nie było inaczej. W 27. minucie Çağlar Söyüncü dośrodkował piłkę z lewej flanki, ale w „szesnastce” dobrze odnalazł się Nawrocki, wybijając tę piłkę. Tuż przed przerwą Dewsbury-Hall groźnie dośrodkował z lewej strony boiska na siódmy metr, ale obserwowany przez nas gracz w ostatniej chwili świetnie wystawił nogę i przeciął to groźne dogranie. Po przerwie w polu karnym zrobił się tzw. „kocioł”, który zażegnał ponownie 20-latek, wybijając tym razem piłkę głową. W 59. minucie Luke Thomas podłączył się do ofensywy, wbiegł w pole karne z lewej strony po podaniu od Boubakary Soumaré, ale jego centra została przecięta przez gracza wypożyczonego z Werderu Brema.

Pojedynki w środkowej strefie
Oprócz mądrego ustawiania się w defensywie Maik bardzo często wychodził do środkowej strefy i tam toczył pojedynki z rywalami. W 13. minucie bardzo dobrze wślizgiem przeciął prostopadłe podanie do Patsona Daki. Około 30. minuty gry z kontrą ruszył jeden z zawodników Leicester City FC, ale dobrym ustawieniem Maik Nawrocki odebrał futbolówkę. W 63. minucie Josué chciał przerzucić piłkę na lewe skrzydło do Filipa Mladenovicia, ale lewy wahadłowy został uprzedzony przez rywala. Legioniści jednak szybko przechwycili piłkę – 20-letni obserwowany przez nas baczniej gracz odebrał ją w środku pola. W ostatnich minutach meczu wygrał pojedynek z Jamesem Maddisonem na plecach i pozwolił piłce opuścić boisko.

Kluczowe interwencje
Maik Nawrocki w kluczowych momentach meczu zdecydowanie nie pęka. Pokazał to w spotkaniu 1. kolejki przeciwko Spartakowi oraz teraz w meczu z popularnymi „Lisami”. W 31. minucie od bramki grę rozpoczynał Kasper Schmeichel, który długim podaniem próbował uruchomić kolegę z zespołu, jednak piłkę dobrą główką przejął Maik Nawrocki. Ta trafia do André Martinsa, który zagrał do Josué, a cała akcja zakończyła się bramką Mahira Emreliego. W meczu ze Spartakiem Moskwa, Maik zaliczył bardzo podobną interwencję. W 69. minucie na bramkę strzeżoną przez Cezarego Misztę huknął wprowadzony chwilę wcześniej na boisko James Maddison, ale Nawrocki zablokował to uderzenie głową. Kolejne uderzenie - tym razem w ostatnich minutach meczu - zablokował po strzale Ademoli Lookmana.

Dwa poważniejsze błędy
Oczywiście to nie był idealny występ. 20-letni gracz popełnił dwa błędy, które na szczęście Legii nie zakończyły się stratą bramki. Tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej odsłonie gry, niedokładnie zagrał do Bartosza Slisza. Piłkę przejęli goście i tylko niecelne uderzenie Ayoze Péreza, uchroniło Legię przed stratą bramki. Przy jednej z najgroźniejszych akcji Leicester, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Jannik Vestergaard, to właśnie Maik źle obliczył tor lotu piłki i nie przeciął jej głową.



REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.