Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković: Prezes wykazał się tym razem cierpliwością

Woytek, źródło: sport.pl - Wiadomość archiwalna

Po ponad roku od zwolnienia Aleksandar Vuković udzielił obszernego wywiadu portalowi sport.pl. Były trener Legii w mocnych słowach opisał swoją sytuację z poprzedniej jesieni. Na pytanie dlaczego Legia tak często zwalnia trenerów odpowiedział: - Najprostsza odpowiedź jest taka, że ma takiego prezesa. Bo to przecież nie Legia zwalnia trenerów, a prezes. Takie jest jego prawo i natura pracy. A że podejmuje takie decyzje regularnie? No tym się cechuje. W ostatnich latach dał się już poznać z tej strony. Może kiedyś Dariusz Mioduski zbuduje sobie jakiegoś trenera, bo to też działa w ten sposób, że piłkarzy buduje przede wszystkim trener, a trenerów przede wszystkim może zbudować prezes.

Serb do końca obecnego sezonu cały czas ma ważny kontrakt z Legią, ale od początku roku szykuje się do powrotu na ławkę trenerską.

- Powiem tylko tyle, że zwolnienie było dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem. Wiedziałem, że po odpadnięciu w eliminacjach Ligi Mistrzów z Omonią moja pozycja w klubie jest już zupełnie inna, ale nie spodziewałem się, że po porażce z Górnikiem jest ona aż tak słaba. Czyli że stracę pracę na trzy dni przed meczem z Dritą. Zdziwiłem się, że to nie z tego i z kolejnego meczu w pucharach będę rozliczany - przecież cel postawiony przede mną był jasny: awans do fazy grupowej Ligi Europy. Dziś już wiem, że byłem naiwny. Wtedy tego nie wiedziałem. Nikt nie przyszedł do mnie i nie powiedział: "Słuchaj, z trzech meczów w lidze wygrałeś dwa. Jeśli teraz przegrasz z Górnikiem - wylatujesz. To jest dla ciebie mecz ostatniej szansy". Po prostu nie byłem tego świadomy - mówi Vuković.

- Nie mam wątpliwości, że w otoczeniu prezesa od jakiegoś czasu nie brakowało osób, którym zależało na moim zwolnieniu. I że nie będzie ono możliwe - przynajmniej przez jakiś czas - jeśli pokonam Karabach i awansuję z Legią do Ligi Europy. Osoby, które "pracowały" nad moim zwolnieniem, doskonale zdawały sobie z tego sprawę. No i teraz można im pogratulować. Nawet nie tyle mądrości, ile zwyczajnie cwaniactwa. To raczej jest powszechna wiedza, że zawsze wokół Legii kręcą się ludzie, którzy dobijają się do klubu. Poświęcają swój czas, energię, bo chcą - w dużym cudzysłowie - pomóc Legii. Z ich pomocy albo się korzysta, albo nie. Ale to nie oni o tym decydują, ani nigdy nie decydowali. Zawsze na samym końcu ta decyzja należy do prezesa.

Zwolnienie Michniewicza

- Tego nie da się porównać, każda sytuacja jest inna. Ja straciłem pracę bez żadnego uprzedzenia. Po czwartej kolejce w ekstraklasie, gdzie wcześniej miałem dwa zwycięstwa i porażkę. W Europie też przegrałem dwa mecze. W pierwszym roku z Rangersami, w drugim - z Omonią. Trener Michniewicz też przegrał najpierw z Karabachem, a później z Dinamem Zagrzeb. Różnica jest taka, że po tej drugiej porażce nie stracił pracy, a ja straciłem. (...) Już nie chcę teraz mówić tylko o sobie, ale gdyby przykładowo taki start w lidze jak teraz zaliczył Jacek Magiera, nie uratowałoby go nawet jednoczesne wygranie Ligi Europy. Zareagowano by jeszcze wcześniej. To niespotykana sytuacja, jeśli chodzi o Legię i jej prezesa, ale też o opinię publiczną, którą chyba prezes też mocno się sugerował.

- Jak sobie teraz patrzę na to z boku, widzę, że nastała dużo większa wyrozumiałość dla posady pierwszego trenera. Od momentu mojego odejścia z Legii już nie trener jest wszystkiemu winien. W ostatnim czasie pojawiało się bardzo dużo rozsądnych głosów, ludzie długo bronili Michniewicza, znajdowali różne wytłumaczenia. I to jest bardzo dobra zmiana. Szkoda, że nie nastała trochę wcześniej. Że ja też nie byłem jej beneficjentem. (...) Ale powtarzam: zestawianie teraz mojej sytuacji z sytuacją trenera Michniewicza miałoby sens tylko wtedy, gdyby Michniewicz został zwolniony po odpadnięciu z Dinamem. Nie zagrałby wtedy ze Slavią Praga, tylko na jego miejsce przyszedłby ktoś nowy. Nie przyszedł, Michniewicz zagrał, awansował. Prezes wykazał się tym razem cierpliwością.

Całą obszerną rozmowę możecie przeczytać na sport.pl.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.