REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Pogonią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W niedzielę legioniści przegrali piąty ligowy mecz z rzędu. Legia nie dała rady Pogoni Szczecin, która w Warszawie zwyciężyła 2-0. Zapraszamy do ocen, jakie przyznaliśmy warszawiakom.

Cezary Miszta - W 12. minucie wyczekał do końca i wybronił mocny strzał Jeana Carlosa. Nie minęły dwie minuty, a bardzo odważnie ruszył w stronę zawodnika i fenomenalnie zabrał mu piłkę spod nóg. W 56. minucie był na posterunku i skutecznie obronił niełatwe uderzenie Kozłowskiego. W 84. minucie Kucharczyk strzałem szukał luki między nogami młodego golkipera. Ostatecznie futbolówka przeszła pod Misztą, ale nie wpadła do bramki. Po chwili legionista popisał się dobrą interwencją przy strzale z dystansu. Za dwie stracone bramki bym go nie winił, zdecydowanie nie pomogła mu defensywa. 20-latek się stara, daje z siebie maksa, ale niestety bramkarz meczu nie wygra.

Josue - W 31. minucie oddał techniczny strzał w kierunku dalszego słupka, lecz z łatwością wyłapał go Stipica. Kilkakrotnie popisywał się celnymi i dalekimi przerzutami do partnerów. Miał sporo swobody i luzu, dobrze czuł się na placu gry. Potrafił utrzymać się przy piłce, znaleźć partnerów i celnie zagrać. Miał oczy dookoła głowy. To był jego dobry mecz.

Luquinhas - W 10. minucie stanął oko w oko z golkiperem. Brazylijczyk złożył się do woleja, jednak ze strzałem poradził sobie Stipica. Dziesięć minut później genialnie przedarł się przez defensywę Pogoni, a następnie zagrał do Emreliego, który słabo uderzył. Oddał strzał w 68. minucie, ale fatalnie się pomylił. Minęło zaledwie kilkadziesiąt sekund, a Brazylijczyk ponownie huknął, lecz wysoko w trybuny. Początek spotkania miał niezły, przypominał siebie sprzed kilku miesięcy. Był dynamiczny, wszędzie go był pełno, niestety z czasem nieco zniknął. Dodatkowo bardzo kłuły w oczy jego proste błędy, straty czy skuteczność.

Artur Jędrzejczyk - W 5. minucie genialnie uprzedził jednego z rywali, który składał się do strzału. W końcówce pierwszej części spotkania powinien był pewniej zaatakować Jeana Carlosa we własnym polu karnym, a nie patrzeć na poczynania rywala. Ostatecznie w tej sytuacji padła bramka. Oczywiście największym winowajcą w tej sytuacji nie jest kapitan, ale od tak doświadczonego piłkarza wymagamy lepszej reakcji.

Mateusz Wieteska - W 10. minucie świetnym podaniem obsłużył Luquinhasa, który nie wykorzystał okazji. W 59. minucie skutecznie powstrzymał rozpędzonego na prawej flance rywala. W 73. minucie fatalnie stracił futbolówkę na rzecz Kucharczyka, całe szczęście Pogoń nie wykorzystała dogodnej sytuacji. Popełniał bardzo dużo głupich i prostych błędów, a szkoda bo na początku sezonu zaczął się ich wystrzegać, a teraz wraca do niego łatka piłkarza popełniającego co najmniej jednego "babola" w meczu.

Filip Mladenović - Miał kilka niezłych dośrodkowań, niestety większość została wyłapana przez golkipera lub były po prostu niecelne. W 29. minucie miał dogodną okazję, aby oddać strzał. Serb nawinął jednego rywala, po czym pokusił się o uderzenie, ale trafił tylko w przeciwnika. Kilka razy grał ładnie i dynamicznie, byłby nawet bliski pozytywnej noty, gdyby nie jego zachowanie przy drugiej straconej bramce. "Mladen" zamiast za wszelką cenę gonić za rywalami, to "przyśpieszał", po czym stawał. Przykro się patrzy na piłkarza biegającego w trykocie z "eLką" na piersi, który nawet się nie stara. W 86. minucie oddał bardzo mocny strzał, ale świetną paradą popisał się Stipica.

Mahir Emreli - W 4. minucie do końca powalczył o piłkę ze Stipicą, który popełnił błąd. Niestety, kąt był bardzo ostry, więc jego strzał był niecelny. W 12. minucie ponownie otrzymał prezent od Stipicy, jednak ostatecznie piłka odbiła się do Emreliego i trafiła w słupek. W tych dwóch sytuacjach warto docenić walkę do końca. W 20. minucie uderzył z pola karnego, jednak za lekko, aby zaskoczyć Stipicę. Później jakby zniknął. Azer nie może się przełamać, widać że trafił na lekki dołek. Zszedł z boiska w 61. minucie.

Andre Martins - Z początku notował kilka skutecznych odbiorów na własnej połowie, jednak z czasem przydarzało mu się więcej błędów. W 82. minucie fantastycznie uprzedził rywala, który miałby genialną okazję. Zagrał zdecydowanie gorzej od Josue oraz porównywalnie do Charatina. To był słaby mecz Portugalczyka. Był niewidoczny, nie dawał od siebie za wiele. Wygrał zaledwie pięć na jedenaście pojedynków (45%).

Ihor Charatin - Miał lepsze momenty, ale jednak przez większość czasu grał "Stojanowa". Był mało dynamiczny i niewiele się ruszał, a na stojąco nie jest w stanie dać drużynie czegoś więcej. W 42. minucie oddał mocny strzał po ziemi, szkoda, że w sam środek bramki. Póki co ściągnięcie Charatina do Legii można uznać za błąd. Aż nie chce się wierzyć, że nie stać go na więcej, ale nie pokazał jeszcze nic, co by go wyróżniało. Zszedł z murawy w 50. minucie.

Mattias Johansson - W 53. minucie oddał strzał zza pola karnego, ale do celu było bardzo daleko. Mało dawał z siebie w ofensywie, rzadko go tam widywaliśmy. Szwedowi często nie chciało się wracać do defensywy, zupełnie o niej zapominał. Od wahadłowego wymagamy podłączania się do akcji ofensywnych oraz skutecznej gry w defensywie, niestety tego dnia nie zapewnił ani jednego, ani drugiego.

Lindsay Rose - W końcówce pierwszej połowy zupełnie zapomniał o Zahoviciu, który stał tuż za nim. Rose patrzył w zupełnie inną stronę, nie był nawet zainteresowany sprawdzeniem, czy za jego plecami nie czai się rywal. Chwilę po zmianie stron Rose ponownie się nie popisał. Tym razem stoper z Mauritiusu stał bardzo daleko od Kurzawy, który wpakował piłkę do siatki po bardzo ładnej akcji Pogoni. Rose starał się jeszcze coś zrobić, ale w zasadzie to się położył jak plażowicz na ręczniku. W 66. minucie odważnie skoczył do piłki i oddał strzał głową, z którym problemy miał Stipica. Już po chwili miał jeszcze lepszą okazję, gdyż główkował z bliżej odległości, ale fenomenalną interwencją popisał się bramkarz Pogoni. Póki co sprowadzenie tego gracza do Legii okazuje się ogromnym rozczarowaniem. Zszedł z placu gry w 74. minucie.

Zmiennicy

Ernest Muci - Wszedł na murawę w 50. minucie. Chwilę po wejściu zaimponował spokojem i opanowaniem piłki, lecz ostatecznie nie oddał strzału. Poza tą jedną sytuacją był niewidoczny. Jego wejście na murawę nie zmieniło za wiele w grze.

Rafael Lopes - Wszedł na boisko w 61. minucie. Podobna sytuacja jak u Muciego. Lopes nie zagrał w tym meczu, on się pojawił na murawie.

Lirim Kastrati - Wszedł na murawę w 74. minucie. W 83. minucie powinien pozbyć się piłki z własnego pola karnego, jednak ostatecznie stracił ją i stworzył wyśmienitą okazję Kucharczykowi. Reprezentant Kosowa w tym krótkim czasie, jaki spędził na murawie, popełnił masę błędów w defensywie. W ofensywie nie pokazał nic.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.