fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Felieton

Konkurs wiedzy o Legii

Kamil Dumała - Wiadomość archiwalna

Wszyscy doskonale wiemy, że Legia jest w dużym kryzysie i trudno szukać większych nadziei na to, że szybko uda się odbić od dna. Czas więc na zadanie kilku bardzo ważnych pytań, nie tylko dotyczących obecnego sezonu, ale także przyszłości warszawskiego klubu. W maju tego roku prezes Dariusz Mioduski w wywiadzie dla portalu „Natemat” powiedział: „Jak czasem czytam, że ‘Mioduski się nie zna na piłce’, to chętnie stanąłbym z taką osobą do konkursu wiedzy o znajomości futbolu. Ale takiej prawdziwej, nie z punktu widzenia piłkarza, który kiedyś grał, trenera, który kiedyś trenował czy historyka futbolu.” Długo się zastanawiałem, czy warto podjąć rękawicę i chyba nadszedł najlepszy moment, by poruszyć kilka bardzo ważnych kwestii. Nie będzie to typowy konkurs wiedzy o piłce, ale tekst, który mam nadzieję rozjaśni niektóre rzeczy i pozwoli niektórym osobom przemyśleć to i owo.

Pytanie 1: Kiedy ostatnio Legia spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej?
- W 1936 roku. Dlaczego do tego nawiązujemy? Aktualnie mamy analogię do tamtego złego okresu Legii Warszawa. Tylko dwa razy – pierwszy przed II wojną światową i drugi w obecnym sezonie - legioniści przegrali 7 meczów z rzędu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. W trwających rozgrywkach zawodnicy z Warszawy na zwycięstwo czekali od 19 września (3-1 z Górnikiem Łęczna) do 28 listopada (1-0 z Jagiellonią). W międzyczasie przegrali 2-3 z Rakowem Częstochowa, 1-3 z Lechią Gdańsk i Stalą Mielec czy 0-1 z Lechem Poznań. W sezonie 1936 rozgrywano mecze w systemie wiosna - jesień. Legia wtedy zdobyła jedynie 8 punktów i spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. Czy grozi nam to w obecnym sezonie? Raczej nie, ale tak do końca nie można tego wykluczyć.

2. Ilu trenerów od sezonu 2016/2017 prowadziło Legię?
- Ośmiu. Byli to: Besnik Hasi, Jacek Magiera, Romeo Jozak, Dean Klafurić, Ricardo Sá Pinto, Aleksandar Vuković, Czesław Michniewicz i aktualnie Marek Gołębiewski. Dużo, bardzo dużo, dużo za dużo.

3. Czy ośmiu trenerów od sezonu 2016/2017 potwierdza opinię o długofalowej wizji?
- Niestety nie. Każdy z tych trenerów miał swoją wizję na budowę zespołu i taktyczne rozwiązania. Nikt z wyżej wymienionych szkoleniowców długo nie popracował w Legii. Sukces, który często zamieniał się w kryzys, kończył się szybkim brakiem zaufania i zwolnieniem z pracy. Tak naprawdę jedynie Czesław Michniewicz otrzymał więcej czasu, by wyjść z kryzysu, ale niestety i jemu się to nie udało. Przy tych trenerach zawodnicy przychodzili, odchodzili. Biorąc uwagę ostatnie pięć sezonów (bez letniego okienka transferowego z tego sezonu), przyszło 60 zawodników, a z odejściami jest jeszcze ciekawiej, gdyż - wliczając wypożyczenia młodych zawodników - w sumie Legię w ciągu pięciu sezonów opuściło 121 zawodników. Liczby bardzo duże, które w żadnym wypadku nie są potwierdzeniem długofalowej wizji, a wręcz jej zaprzeczeniem. Nie da się zbudować stabilizacji, wymieniając co chwila trenerów i większość kadry pierwszego zespołu.

4. Czy obecna kadra jest dobrze zbalansowana?
- Po raz kolejny - niestety, ale nie. Obecna kadra pierwszego zespołu to istna Wieża Babel. Oczywiście, usprawiedliwić to można faktem, że łatwiej ściągnąć zawodnika z zagranicy niż z Ekstraklasy. Ligowi przeciwnicy nie będą z chęcią i za grosze sprzedawać swoich najlepszych graczy, jeżeli mogą ich sprzedać za granicę, nie wzmacniając przy tym swoich głównych rywali. Gdy jednak spojrzymy na całą kadrę, to na niektórych pozycjach teoretycznie występuje „urodzaj”, natomiast na innych jest duża bieda. Po kontuzji Artura Boruca do bramki wskoczyli Cezary Miszta i Kacper Tobiasz. To są młodzi piłkarze, nie ma co wieszać na nich psów, chociaż zdecydowanie widać u nich brak ogrania i doświadczenia. Brak kogoś, kto swoim doświadczeniem dałby impuls młodym bramkarzom pod nieobecność Artura. W zeszłym sezonie posiadaliśmy trzech zawodników, którzy występowali na pozycji prawego wahadłowego. Obecnie nie mamy ani jednego takiego piłkarza. Mattias Johansson to zawodnik stricte defensywny, który przez większość swojej kariery grał na pozycji prawego obrońcy – w takim samym miejscu widzi go obecnie Marek Gołębiewski. W środku pola mamy wielu zawodników, niestety żaden z nich nie jest graczem mobilnym, potrafiącym znaleźć przestrzenie między rywalami, który nie dość, że wróci do defensywy, to i da dużo w ofensywnych „zapędach” Legii. Przejście na system 4-4-2 też jest ciężkie do osiągnięcia. Legia nie posiada bowiem w kadrze wielu prawdziwych skrzydłowych. Możemy ich policzyć na trzech palcach i są to: Kacper Skibicki, Lirim Kastrati oraz Luquinhas. Ten ostatni, jak większość z nas pamięta, lepiej wygląda w środku pola niż na skrzydle. Z kolei Kacper Skibicki to młody zawodnik, który popełnia jeszcze wiele błędów, podobnie jest z Lirimem Kastratim, który do tej pory oprócz wrodzonej szybkości, niczym nie zachwycił. Kadra jest źle zbalansowana. Nie pozwala swobodnie przechodzić w niektóre formacje taktyczne. Przypomnijmy, że niekiedy na pozycji numer 8 musiał występować Rafael Lopes, a ostatnio z konieczności na prawym wahadle oglądaliśmy lewego obrońcę Yuriego Ribeiro. Czas najwyższy szukać zawodników, którzy będą pasowali do trenera i potraktują grę w Legii jako nobilitację, a nie karę. Tylko do tego potrzeba dobrego skautingu.

5. Czy decyzja o przesunięciu na stanowisko pierwszego trenera Marka Gołębiewskiego była słuszna?
- Szczerze wątpię. Nic do trenera Gołębiewskiego nie mam, ale takim ruchem rozwalono dwa zespoły. Po słabszym początku sezonu rezerw Legii, gdzie celem miał być awans do II ligi, te zaczęły się rozkręcać. Widać było większe zrozumienie filozofii trenera, która zakłada granie od tyłu, tworzenie szybkich i składnych akcji. Gdy wszystko zaczęło „żreć”, władze postanowiły to przerwać i wrzucić szkoleniowca na zbyt głęboką wodę, nie podając mu koła ratunkowego. Trener Gołębiewski został ratownikiem w pierwszym zespole i niestety nie wyszło to na dobre. Ani pierwszemu zespołowi, ani drugiemu, a tym bardziej trenerowi, który robi co może, ale ciągłe medialne spekulacje, a także wypowiedzi dyrektora sportowego i prezesa w tej pracy na pewno nie pomagają. Tymczasem na końcu i tak to on będzie za wszystko odpowiadał. A warto zaznaczyć, że nie za wszystko on jest odpowiedzialny.

6. Co dadzą nam obecne europejskie puchary?
- Po wielu sezonach posuchy w Europie, w końcu udało się awansować do fazy grupowej Ligi Europy. Wielka nobilitacja i szansa pokazania się na salonach zarówno dla klubu, jak i samych zawodników. W ostatnich miesiącach udało się wygrać ze Spartakiem Moskwa, Leicester City czy Slavią Praga. Jako kibice dostaliśmy niesamowite emocje, których dawno nie doświadczyliśmy. Kiedyś mieliśmy pamiętne mecze przeciwko Realowi Madryt, a następnie porażki z drużynami o wiele słabszymi od Legii. Warto się zastanowić, co dadzą nam obecne puchary, jeżeli nie będzie ich za rok? Uważam, że niewiele. Dojdzie kilka milionów w kasie i oderwanie od ligowej rzeczywistości dla wszystkich kibiców, ale szczęście wyjdzie na zero, bo z kolei najprawdopodobniej klub straci wiele milionów w Ekstraklasie, jeżeli nie załapie się do pierwszej czwórki. Istnieje ryzyko, że nie będzie ciągłości w awansach do faz grupowych, a to co mamy obecnie okaże się jednorazowym wyskokiem i na kolejny trzeba będzie znów czekać kilka lat. Nasze miejsce jest w Europie i czas to sobie uświadomić.

7. Gdzie teraz podąża Legia?
- To jest bardzo ważne pytanie. Przed meczem z Leicester na oficjalnej stronie Legii pojawił się „wywiad” z prezesem Dariuszem Mioduskim. Niestety, wiele o przyszłości Legii się z niego nie dowiedzieliśmy, znów dostaliśmy oklepane slogany oraz próbę ucieczki. Klasyczny ruch – prezes już wie, że z obecnego sezonu nic albo prawie nic nie da się uratować, więc postanowił rzucić legijnemu środowisku nowy odległy cel/plan/wizję, tak aby odsunąć od siebie złość i odpowiedzialność i rozciągnąć w czasie rozwiązywanie bieżących problemów.
W piosence „Wkraczając w pustkę” Sokół zarapował bardzo ważne zdanie, idealnie pasujące do obecnej sytuacji - „Nikt nie naprawia już nic, tylko wyrzuca i sięga po nowe, bo łatwiej”.
W ten sposób frustracja części kibiców została nieco przyduszona i zamiast nadal domagać się natychmiastowego wdrażania planu naprawczego, zamiast bezustannego piętnowania tego, że władze klubu wykazały się totalną amatorką po zwolnieniu Czesława Michniewicza, część z nas przyjmie narrację stworzoną przez dział PR prezesa i będzie z nadzieją oczekiwała zatrudnienia Marka Papszuna. Kiedy ono ma nastąpić? To w sumie najwidoczniej kwestia drugorzędna. Styczeń czy czerwiec - bez różnicy... Świetny, długofalowy i strategiczny ruch na nadchodzące miesiące, idealny mentalny komunikat dla całej drużyny. Oczywiście, należy też wspomnieć o standardowym w legijnej korporacji rozmywaniu odpowiedzialności, dlatego też dyrektor sportowy, który nie daje sobie rady zamiast wymówienia lub przesunięcia na inne stanowisko, otrzymał pomocnika w postaci... wicedyrektora(!) sportowego. Ktoś kiedyś słyszał o takiej funkcji? Jednego jestem pewny – w Legii nie brakuje doradców zarządu, koordynatorów, dyrektorów i wicedyrektorów, brakuje natomiast trenera, który potrafi wyjść z trudnych sytuacji, jak i ma doświadczenie w europejskich pucharach. Czas ucieka, pora wdrożyć bardzo ważne decyzje, które będą ważyły na przyszłości naszego ukochanego klubu. Naprawmy tę sytuację a nie sięgajmy co sezon po nowe, bo nadal będziemy stali w miejscu.

8. Jaką wizję ma Legia?
Na początek głos oddam prezesowi. Pierwszy cytat Dariusza Mioduskiego z 15 września 2021 roku: „Docelowo chcemy osiągnąć wizję naszego modelu i sposobu gry, żeby pod ten model będziemy dobierać trenerów, a nie odwrotnie. (...) Mamy zawodników, którzy najprawdopodobniej w następnych latach będą zyskiwać na jakości i wartości. To jest nasze podejście. W efekcie, to nie zawsze jest spójne z tym, co oczekuje trener.”

Dariusz Mioduski z 25 listopada 2021: „(...) Dlatego potrzebujemy takiego szkoleniowca jak trener Papszun. Na takiego jesteśmy gotowi poczekać. Wynik będzie zawsze priorytetem, ale dokręcamy śrubę, jeżeli chodzi o wewnętrzne zasady i nie będziemy już tego poluzowywać, na co błędnie się wcześniej godziliśmy lub nie egzekwowaliśmy od trenerów. Jest to też jedno z głównych kryteriów przy wyborze docelowego szkoleniowca i ludzi, którzy z nim pracują.
(...) Chcę podkreślić, że nowy trener będzie miał bardzo dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o kwestie personalne, dobór piłkarzy.


Od ściany, do ściany. Przez lata władze klubu z pominięciem trenerów decydowały o kształcie drużyny, a teraz nagle w akcie desperacji nowy trener będzie miał dużo do powiedzenia w kwestii doboru zawodników. Czemu nie mogli tego robić Michniewicz, Magiera czy Vuković?

9. Czy można wywnioskować, że ktoś wygrał ten konkurs wiedzy o Legii?
- Nie. Nikt go nie wygrał, przegraliśmy wszyscy. Przegraliśmy, jako klub Legia Warszawa. I czas najwyższy porażki przekuć w mądrość i doświadczenie, by nie popełniać ponownie tych samych błędów.

Kamil Dumała


przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.