Dariusz Mioduski i Radosław Kucharski - fot. Hagi / Legionisci.com
REKLAMA

Mioduski: Kucharski pozostanie dyrektorem sportowym

Redakcja - Wiadomość archiwalna

- Radosław Kucharski zostaje dyrektorem sportowym Legii. Nie ma powodu, żeby teraz cokolwiek zmieniać. Dołącza Paweł Tomczyk, który ma cechy charakteru uzupełniające te, które słabsze ma Radek Kucharski - zakomunikował podczas #LegiaTalk na Twitterze prezes Legii Dariusz Mioduski.

- Radosław Kucharski ma ileś cech, które są bardzo dobrymi cechami. Powodują one, że jest dyrektorem sportowym Legii Warszawa i nie planuję zmian. Dwie cechy są podstawowe: pierwsza to jego wiedza, umiejętność oceny zawodników, wyszukania i doprowadzenia do transferów - bardzo to cenię. Przez ostanie lata transfery, które postrzegamy jako udane, były jego dziełem. Druga cecha to uczciwość. W swoim życiu biznesowym nie spotkałem się z takim środowiskiem jak piłkarskie - gra interesów, agenci i w dużej mierze wypaczone relacje. Uczciwość i takie poczucie, że ktoś nie robi czegoś bokiem, są bardzo rzadko spotykane. W całej grze piłkarskiej w Europie częstym zjawiskiem są podłączenia pod grupy wpływów, agentów i wszyscy tym grają. Radek Kucharski nie dał mi żadnego powodu, by myśleć, że to się dzieje w jego pionie sportowym, że mógłbym podważać tę uczciwość.

- Radek ma też sporo wad i opier...m go za to, bo sam się wkur...m, że to się dzieje. Jedną z jego wad są umiejętności komunikacyjne i nie dotyczy to tylko kontaktów z ludźmi z zewnątrz. Nie wynika to jednak z tego, że on olewa ludzi, on po prostu non stop pracuje. Liczba agentów, którzy podsyłają swoje pomysły i potem narzekają, że on ich nie realizuje, jest ogromna. Tymczasem on nie jest podatny na takie rzeczy. Dlatego jest średnio lubiany w tym środowisku, nie daje się kontrolować. Jeżeli che być dyrektorem sportowym, będzie musiał zmienić się w zakresie komunikacji, bo te narzekania są prawdą.

- Trener patrzy na swój interes - ja to zrozumiałem i akceptuję. Chce mieć takich zawodników, którzy dadzą mu wynik tu i teraz. Natomiast dyrektor musi patrzeć na klub nie w perspektywie tego sezonu, a w perspektywie paru lat. Musi patrzeć od strony sprzedaży, rozwoju i czasami robić ruchy nie po myśli trenera. Szkoleniowiec nie myśli o tym, że jak zapłacimy za piłkarza 1 mln euro, to nie wiadomo, czy je kiedyś odzyskamy. To jest naturalny konflikt wpisany w tę pracę. Dlatego szczególnie ważna jest komunikacja miedzy trenerem i dyrektorem. Trener musi to zrozumieć i te role muszą się uzupełniać.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.