Aleksandar Vuković - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Konferencja pomeczowa

Vuković: To było potrzebne nam jak tlen

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Aleksandar Vuković (trener Legii): Odnieśliśmy bardzo ważne zwycięstwo. Wiemy, w jakiej sytuacji jest drużyna. Wypadało ten mecz wygrać, cieszyło by nawet zwycięstwo minimalne - może nie tak wysokie, ale sam fakt wygrania meczu. Mieliśmy trochę szczęścia w niektórych momentach, choć w poprzednich meczach tak dużo drużyna go nie miała - musiała w końcu na to szczęście zasłużyć.

- Przed meczem z Zagłębiem w zasadzie miałem czas tylko na rozmowę. Mieliśmy jeden wspólny trening, bo zespół był po poprzednim meczu. Rozmawiałem z piłkarzami tak, jak uważałem, że powinno rozmawiać się z ludźmi dorosłymi w tym momencie. Nie będę tego przytaczał. Mam swój sposób rozmowy z zespołem i próbuję to robić jak najbardziej otwarcie i szczerze. Bardzo się cieszę, że drużyna zareagowała bardzo dobrze i zrobiła tyle, ile mogła w tym momencie. Nie jest łatwo dziś być wśród 11 zawodników i wyjść na stadion. To tak łatwo się mówi i wyśmiewa, że pielęgniarki maja trudniej. Każdy sportowiec - w tym piłkarze Legii - musi mieć w sobie trochę więcej charakteru, by podołać temu wszystkiemu co jest dookoła. Dziękuję im za to. Można więcej wymagać od drużyny niż to, co pokazała w tym meczu, ale gratulacje za dziś.

- O nieobecnych zawodnikach nie chciałbym rozmawiać, bo nie miałem czasu się nad nimi zastanawiać. Musimy patrzeć, kogo możemy wykorzystać na boisku. Co do Rafaela Lopesa, to byłem w klubie, kiedy tego zawodnika sprowadzano i nie powiem, że byłem jego największym zwolennikiem, ale ceniłem tego piłkarza i wdziałem go w tym klubie. Dziś byłem pod wrażeniem jego gry - nie chodzi tylko o zdobyte bramki, ale serce i energię, które włożył w grę. Jeden z przykładów, jak powinien zachować się piłkarz w tej sytuacji, którą mamy.

- Jestem zadowolony ze zwycięstwa i trzech punktów. To było potrzebne nam jak tlen. Jestem bardzo stonowany, bo jestem świadomy, że jesteśmy na niskim procencie swoich możliwości. Popełniamy dużo błędów, a następny mecz może być dużo trudniejszy, bo Radomiak jest w lepszej dyspozycji. Taki przekaz będzie do drużyny - nie ma z czego się cieszyć.

- Nie będę ukrywał, że cieszę się z tego zwycięstwa. Wiedziałem, w co się pakuję i wiedziałem, że to nie jest takie proste. Nie robiłem sobie takich nadziei, że dziś z solidną drużyną będzie nam dane wygrać tak wysoko. Jest uczucie radości, ale stonowanej - granica jest cienka. Potrzeba dużo więcej, by być zadowolonym..

- W szatni wyglądało na pewno inaczej niż kiedy wygrywa się mecze seryjnie i jest się w drodze po mistrzostwo. Żadnej wielkiej radości nie było. Każdy zdaje sobie sprawę, że my jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i nie mamy miejsca na to, żeby się zbytnio cieszyć. W tej sytuacji zdecydowanie jest lepiej wygrać niż przegrać czy zremisować.

- Wszyscy zawodnicy, którzy byli w klubie, byli bezpośrednio przeze mnie zapytani, czy są w stanie grać w tej sytuacji, czy nie czują strachu i presji - nikt nawet o tym nie pomyślał, więc można było wśród tego grona ludzi wybierać. Wybierając skład, opierałem się na znajomości zawodników z mojej poprzedniej pracy. Liczyłem i miałem nadzieję, że oni pozytywnie zareagują na moją obecność, na takich zawodników postawiłem. Oglądając większość meczów w ostatnim czasie, pomyślałem o takim a nie innym ustawieniu. W dużej mierze decydowało tu oczekiwane zestawienie naszego przeciwnika.

- Zawsze wychodzę z założenia, że jako trener jestem, by wyciągnąć od zawodników to co jest najlepsze. Nikogo nie skreślam z góry. Czasami tylko różne bzdury wychodzą, że ktoś jest przeze mnie niszczony. Każdy kto chce pracować, nie będzie skreślany, bo ktoś z góry czy z boku uważa, że on się nie nadaje. Nie zawsze będą grali ci, o których wszyscy myślą, że są super, a ja uważam, że nie są. Tak podchodzę do trenowania.

- Taka atmosfera to najtrudniejsze chwile dla piłkarza. To najtrudniejsze w klubach, które mają wielu kibiców. To droga, by swoją drużynę i klub wrzucić w dół, tak działać autodestrukcyjnie - nigdy tego nie przyjmę do wiadomości. Całe życie jestem kibicem i Partizan też w swojej historii potrafił grać finał lub ocierać się o spadek. Dla mnie istotą kibicowania jest wsparcie. Nie rozumiem i nie mam innego podejścia. Niezadowolenie jest bardzo na miejscu i na czasie, ale teraz jest przed nami wybór, czy chcemy ciągnąć Legię w dół, czy do góry - na 19. miejsce nie spadniemy, ale możemy znaleźć się tam, gdzie nikt nie chce. Ja bym proponował myśleć w tym kierunku.

- Drużyna przegrywająca mecz za meczem nie czuje się pewnie. Liczyłem na to, że nie popełnimy większych błędów. Przy 1-0 Artur bardzo pomógł drużynie, broniąc świetną sytuację - na to też trzeba liczyć. Drużyna musi zyskać na pewności siebie i musi ją przywrócić. To mogą zrobić tylko zwycięstwa i to jest najlepsza recepta. Minimum, jakie można było wydobyć, oni wydobyli i chwała im za to. Na tym stadionie widziałem różne sytuacje. Dziś można było polec i kolejny mecz przegrać.

- Wiem, że po obozie ten zespół będzie wyglądał zupełnie inaczej. Teraz w szatni mówiłem o Radomiaku, ale nie będę cytował, choć jest późna godzina. Przed meczem z Radomiakiem będziemy mogli zrobić 2 treningi - wiadomo, że to za mało, ale powinniśmy wykorzystać to zwycięstwo, żeby odrobinę więcej pewności mieć w następnym meczu. Żeby wykorzystać fajny sygnał, że nie jest to stracony rok. W Legii jest 15 zawodników, którzy z różnych powodów nie są do mojej dyspozycji. Nie chcę o nich mówić, chcę skupić się na tych, których mam dostępnych.

WYNIKI SONDYJak oceniasz pracę Aleksandara Vukovicia na stanowisku trenera Legii?
SUMA GŁOSÓW: 40771
START: 16.12.2021 / KONIEC: 25.05.2022

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.