Koszykówka
Arka Gdynia 70-88 Legia Warszawa
W meczu 16. kolejki PLK Legia Warszawa wygrała na wyjeździe z Arką Gdynia 88-70. Do przerwy legioniści wygrywali 43-30. Nasz zespół zagrał bez kontuzjowanego Strahinji Jovanovicia (przyjechał do Gdyni z rodziną i usiadł na trybunach nad ławką Legii). Na własne życzenie do gry wrócił podkoszowy Darek Wyka, który ostatnio narzekał na uraz pięty. 2 stycznia Legia zmierzy się w Toruniu z Twardymi Piernikami.
Od pierwszych minut na parkiecie panowało sporo walki i wymiana ciosów z obu stron. Zarówno Legia jak i Arka były w stanie budować zaledwie kilkupunktowe prowadzenie, które jednak szybko niwelował rywal. Po stronie Zielonych Kanonierów najczęściej punktował kapitan, Łukasz Koszarek, a wśród gospodarzy skuteczny był Jacobi Boykins. Wynik pierwszej kwarty w jej ostatnich sekundach ustalił Dominik Wilczek - zawodnik Asseco Arki trafił za trzy punkty, ale to Legia wygrała tę część meczu, 22:21.
Początek drugiej kwarty to lepsza skuteczność warszawian – po celnym rzucie zza łuku Raymonda Cowelsa Legia prowadziła 28:23, a o przerwę w grze poprosił trener Milos Mitrović. Wciąż jednak to goście nadawali ton grze i powiększyli swoje prowadzenie do 13 „oczek” i z taka właśnie przewagą udali się do szatni na półmetku starcia wygrywając 43:30.
Także po powrocie z szatni Zieloni Kanonierzy błyszczeli formą i szybko zdobyli dziesięć punktów z rzędu nie tracąc żadnego. Gdynianie w końcu przerwali złą passę, ale warszawianie mieli wówczas już ponad 20 punktów więcej. Kolejne minuty to już bardziej wyrównana walka, lecz stołeczna ekipa umiejętnie kontrolowała przebieg meczu. Pięć punktów w ciągu kilkunastu sekund zdobył Grzegorz Kamiński, były zawodnik Asseco Arki, a kolejne dwa „oczka” dorzucił Raymond Cowels i przed ostatnią kwartą Legia prowadziła aż 68:43.
Gospodarze starali się zmniejszyć stratę i początkowo robili to z powodzeniem. Ofensywa gości nie działała już tak dobrze, Asseco Arka prezentowała się lepiej w obronie dzięki czemu przewaga Legii zmalała do 19 punktów. Na więcej nie pozwalali podopieczni trenera Wojciecha Kamińskiego, którzy pewnie pokonali rywali 88:70.
- Bardzo chcieliśmy się zrehabilitować za ostatnie niepowodzenia i zrobiliśmy to myślę, że w dobrym stylu. Zagraliśmy po swojemu, tak jak powinniśmy grać zawsze – oczywiście nie było idealnie, ale w tym kierunku powinniśmy iść jeśli chcemy grać jeszcze o wysokie cele w lidze. Teraz przed nami trudny mecz w Toruniu, a później już wrócimy na chwilę do własnej hali i naszych kibiców – powiedział po meczu Grzegorz Kulka.
Arka Gdynia 70-88 Legia Warszawa
kwarty: 21-22, 9-21, 13-25, 27-20
Arka Gdynia [punkty, (celne za trzy)]
9. D. Wilczek 16 (4)
89. J. Boykins 12 (2)
11. B. Wołoszyn 9 (3)
10. N. Musić 6 (2)
34. A. Hrycaniuk 4
---
32. A. Bogucki 9
0. A. Durham II 7
8. F. Dylewicz 5 (1)
5. W. Tomaszewski 2
3. I. Olender 0
7. Ł. Walkowiak -
22. O. Perzanowski -
Legia Warszawa [punkty, (celne za trzy)]
5. M. Abdur-Rahkman 17 (3)
55. Ł. Koszarek 17 (3)
18. R. Cowels III 14 (4)
11. J. Skifić 13 (2)
50. A. Kemp 6
---
14. G. Kulka 11
31. G. Kamiński 9 (1)
91. D. Wyka 1
0. J. Sadowski 0
2. B. Didier-Urbaniak 0
4. S. Kołakowski 0
Sędziowie: P. Pastusiak, Ł. Andrzejewski, D. Ottenburger
Komisarz: A. Greczyło
Widzów: 1464
Centrum informacji o koszykarskiej Legii -> legionisci.com/kosz