Charatin: Winni są wszyscy - od piłkarzy po prezesa
- Tak się złożyło, że trafiłem do Legii w momencie, kiedy w zespole wszystko się zmieniało. Nie mogłem sobie wyobrazić, że w takim klubie w tak krótkim czasie może nastąpić aż tyle zmian. Latem przyszło chyba z dziesięciu nowych zawodników, zmieniał się sztab szkoleniowy. Zmieniono jednego trenera, potem drugiego, a potem przyszedł trzeci. Wyglądało to tak, jakby drużyna dopiero miała być budowana. Dlatego zespół wpadł w taki kryzys, ale trzeba z nim sobie poradzić i na pewno uda nam się z niego wyjść - mówi Ihor Charatin podczas rozmowy z ukraińskim youtuberem "БЕЙ БЕГИ".
- W pewnym momencie sytuacja maksymalnie się skomplikowała. Kibice bardzo przeżywają niepowodzenia, a w Legii szczególnie. Gdy wracaliśmy do ośrodka treningowego po meczu wyjazdowym, zatrzymała nas 20-30-osobowa grupa kibiców. Zrozumieliśmy, że sytuacja nie jest dobra. Zaczęli oni po kolei wchodzić do autobusu, czego nikt się nie spodziewał. Pierwszy z kibiców głośno krzyczał, poczułem się jak zakładnik. Za nim weszli kolejni w maskach i także krzyczeli. W pewnym momencie pomyślałem, że będzie awantura, pojawiły się ciosy - uderzono dwóch kolegów z drużyny. W tym czasie przyjechała policja i kibice od razu wyszli z autobusu. Nie wiedziałem, jak się zachować - odzywać się czy nie odpowiadać?
- W tej sytuacji winni są wszyscy. Wszyscy powinni wziąć winę na siebie. Nie powinno być tak, że ktoś myśli, iż to nie jego wina. Serio mówię: winni są wszyscy - od piłkarzy po prezesa. Rozumiem kibiców, w takim klubie wyniki powinny być zdecydowanie lepsze. Teraz przyszedł nowy szkoleniowiec i - daj Boże - poukłada wszystko tak, by było dobrze.
START: 22.11.2021 / KONIEC: 01.05.2022