Romeo Jozak i Dean Klafurić - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. Jozak i Klafurić (cz. 7)

Qbas - Wiadomość archiwalna

Dobiegł końca 2021 rok. Wraz z nim obserwujemy zmierzch złotego dziesięciolecia Legii. „Wojskowi” w tym czasie sięgnęli po siedem mistrzostw i pucharów Polski, pięć razy zagrali w Lidze Europy i raz w Lidze Mistrzów. Obecnie zaś zajmują przedostatnie miejsce w lidze i przechodzą potężny kryzys sportowy i organizacyjny. Przez te 10 lat klub 12 razy zwalniał trenerów. Poznajcie te historie.

Jozak

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

- Czasami jest tak, że widzisz kogoś w telewizji, a potem widzisz go na żywo i orientujesz się, że to dwie zupełnie inne osoby. W szatni to się wyczuwa. Dwa, trzy tygodnie wystarczą piłkarzom, by wiedzieć, czy to jest trener, czy bajkopisarz. Jozak nie był trenerem - opowiadał Łukasz Broź. Tak był postrzegany Romeo Jozak, następca Magiery. - Nie ma co ukrywać, trenerem Legii został głównie dzięki swym zdolnościom aktorskim i akademickiemu angielskiemu, którym zachwycił Mioduskiego - wspomina dziennikarz Robert Błoński. Wraz z Jozakiem na Łazienkowską trafił dyrektor sportowy Ivan Kepcija. Obaj byli związani z Dinamem Zagrzeb, na które zapanowała w Warszawie moda: chciano tak samo dobrze szkolić i równie drogo sprzedawać młodzież. Roztaczano długofalowe wizje, miało być nowocześnie i z rozmachem. Problemem było jednak to, że Jozak nigdy wcześniej nie był trenerem, a Kepcjija dyrektorem. Działali tak jak potrafili. Ten pierwszy nie bardzo potrafił. - Jozak ładnie się wypowiadał w telewizji, ale kiedy przychodziło wyjaśnić pewne aspekty gry, do rozmów indywidualnych, to zaczynały się problemy. Nic dobrego nie mogło z tego wyniknąć - wspominał Broź. Drugi zaś działał w sposób, do jakiego przywyknął w Chorwacji. - Mówi się, że pod stołem szła duża kasa za transfery - twierdzi dziennikarz Adam Dawidziuk. - Legia straciła masę pieniędzy na tym chorwackim zaciągu. Transferowe działania były nieprzemyślane, w większości nie miały sportowego sensu. Za to były bardzo drogie - opowiada zaś Błoński. Zimą do zespołu dołączyło 10 nowych zawodników, kilku ważnych zaś odeszło, na czele z Guilherme, Moulinem i Pazdanem. Kontrakty były wysokie, podobnie jak prowizje. - Taki Mauricio został wypożyczony z Lazio bez prawa pierwokupu i grał tak, że na koncie miał więcej kartek niż meczów - wspomina Błoński.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Jozak już po trzech ligowych meczach stracił kredyt zaufania, który miał na starcie u piłkarzy. Po porażce w Poznaniu 0-3 z Lechem chorwacki szkoleniowiec opowiadał, że jego piłkarze zagrali jak kobiety, a gdy pod stadionem przy Łazienkowskiej rozwścieczeni kibice wtargnęli na parking, umył ręce. - Wydał wtedy na siebie wyrok - twierdzi Błoński. Nie pomogło nawet kolejne pięć zwycięstw z rzędu. - Fajnie, tylko my ch... gramy - mówił mi wówczas jeden z liderów zespołu.

W styczniu 2018 r. legioniści polecieli na zgrupowanie do USA, na początku którego wzięli udział w turnieju Florida Cup. - Ze szkoleniowego punktu widzenia ten wyjazd nie miał sensu. Stanowczo się mu sprzeciwiałem - podkreśla Jacek Magiera. Legia więc grała zamiast trenować. Przypłaciła to urazami kilku zawodników i kiepskim przygotowaniem do rundy wiosennej. Szybko znalazło to odzwierciedlenie w wynikach, ale przede wszystkim w stylu. Legionistom szło w kratkę, a ich forma daleka była od tej oczekiwanej, zwłaszcza po transferowej ofensywie. Jozak też zaczął się gubić. Podejmował nerwowe i irracjonalne decyzje, jak choćby tę o zawieszeniu Kucharczyka za rzekome wynoszenie informacji z szatni. Nikt nie bronił Chorwata, gdy Dariusz Mioduski po raz drugi w tamtym sezonie zdecydował się na zmianę szkoleniowca. - Od początku to było nielogiczne. Nie było żadnych przesłanek, by trenerem zrobić kogoś, kto nigdy nim nie był. Kto potrafił tylko dbać o swój wizerunek. Legia dużo straciła na tym mariażu - zaznacza Dawidziuk. - Legia dała się tak nabrać, że to aż niewiarygodne - podsumowuje Błoński.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Klafurić

Sytuacja w tabeli była bardzo nieciekawa. Wszystko wskazywało na to, że po mistrzostwo sięgnie rozpędzony Lech. W Warszawie właściwie się z tym pogodzono. Drużynę oddano asystentowi Jozaka - Deanowi Klafuriciowi. Wydawało się, że to oznacza przeczekanie do końca sezonu, a w tym czasie szukanie trenera. Klafurić miał do rozegrania rewanż w półfinale Pucharu Polski i sześć kolejek fazy mistrzowskiej w Ekstraklasie. Wygrał siedem z ośmiu meczów. I nieoczekiwanie sięgnął po dublet. W tym czasie Lech nie wygrał ani razu i zdołał tylko dwukrotnie zremisować. - Mówiło się wówczas, że starsi piłkarze, na czele z Miro Radoviciem, po zwolnieniu Jozaka wzięli sprawy w swoje ręce. Uradzili, że trzeba zrobić wszystko, by jak zaliczyć jak najlepszy finisz - przypomina Dawidziuk. - Zebraliśmy się w szatni, porozmawialiśmy ze sobą i ustaliliśmy, że dopóki jest szansa, to bez względu na okoliczności musimy pociągnąć ten wózek wspólnie, spiąć się na maksa na końcówkę sezonu i wyciągnąć z boiska ile się da. Wzajemnie się nakręcaliśmy, jeden na drugiego naciskał, by wycisnąć maksimum - precyzował Broź. - Legia grała słabo, ale zdobyła mistrzostwo dzięki temu, że inni byli jeszcze słabsi. Weryfikacja miała przyjść w pucharach - twierdzi Błoński. W pucharach zaś „Klafa” miało już nie być. Mówiło się o przejęciu zespołu przez Adama Nawałkę, blisko porozumienia było z Jerzym Brzęczkiem. Ostatecznie został więc Klafurić, co było swoistą prowizorką. - Tak po ludzku jestem nawet w stanie zrozumieć decyzję prezesa. Może nie chciał na siłę ulepszać czegoś, co wydawało się, że dobrze funkcjonuje? - zastanawia się Dawidziuk.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

- Szybko okazało się jednak, że to błąd. Klafurić, który wcześniej samodzielnie prowadził jedynie drużyny kobiece, poczuł się trenerem. Przestawił zespół na ustawienie 3-5-2, nie tylko nie mając do tego wykonawców, ale i czasu na wdrożenie tego systemu - kończy dziennikarz. Z tego co opowiadali piłkarze, treningi wyglądały bardzo dziwnie. Trener tylko ich ustawiał z trójką w obronie, ale już nie tłumaczył, jak mają grać i zachowywać się w konkretnych sytuacjach. W efekcie Legia odpadła w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnava. Klafurić został wyrzucony, a chorwacki romans Legii ostatecznie zakończył się kilka miesięcy później, gdy Kepcija również stracił pracę.

fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com

Czytaj także:
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. MACIEJ SKORŻA (cz. 1)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. JAN URBAN (cz. 2)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. HENNING BERG (cz. 3)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. STANISŁAW CZERCZESOW (cz. 4)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. BESNIK HASI (cz. 5)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. JACEK MAGIERA (cz. 6)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. ROMEO JOZAK I DEAN KLAFURIĆ (cz. 7)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. RICARDO SA PINTO (cz. 8)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. ALEKSANDAR VUKOVIĆ (cz. 9)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. CZESŁAW MICHNIEWICZ (cz. 10)

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.