REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Zagłębiem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Legioniści wygrali pierwszy mecz w roku 2022. Warszawiacy pomimo słabego stylu ograli 3-1 Zagłębie Lubin. Zapraszamy do ocen, jakie wystawiliśmy podopiecznym Aleksandara Vukovicia.

Josue - Selekcjoner Reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz w programie Hejt Park na Kanale Sportowym powiedział, że Josue w rundzie wiosennej będzie prezentował jeszcze wyższy poziom niż miało to miejsce dotychczas. Póki co, w meczu z Zagłębiem Portugalczyk pokazał, że były trener Legii zna się na rzeczy. W 10. minucie Josue genialnie wypatrzył Skibickiego, który niestety przestrzelił. Ekwilibrystycznie zagrywał, dużo widział i celnie podawał. W 41. minucie uderzył w kierunku dalszego słupka. Portugalczyk chciał pokonać bramkarza rywala, ale ostatecznie wyszło mu fenomenalne podanie, które na bramkę zamienił Rosołek. Kilka minut później świetnie wypatrzył Skibickiego, który nabił swojego rywala, a piłka wylądowała w siatce. Josue miał dwa kluczowe podania, którymi w dużej mierze wygrał mecz. Zagrał na swoim, dobrym poziomie. Zszedł z boiska w 81. minucie.

Lindsay Rose - Zagrał dobrze, żeby nie powiedzieć, że bezbłędnie. W 18. minucie z problemami, lecz skutecznie zatrzymał atak Daniela. Wygrał aż 13 na 17 pojedynków (76%). Nie był elektryczny czy niepewny, zagrał tak jak powinien stoper. Już po obozie przygotowawczym były przesłanki, że Rose prezentuje się lepiej, a przerwę zimową poświęcił na ciężką pracę. Warto również dodać, że coraz lepiej radzi sobie z językiem polskim. Mamy nadzieję, że jego forma będzie wzrastać, a my będziemy mieli z niego sporo pociechy.

Mateusz Wieteska - W 4. minucie skutecznie pozbył się piłki zagranej w pole karne warszawiaków. Nie popełniał błędów, grał pewnie, tak jak przystało na obrońcę. Często i skutecznie odbierał futbolówkę przeciwnikom, nie bał się podejmować ryzyko. W 2021 roku został wybrany przez nas "Plusem Roku", mamy nadzieję, że rok 2022 będzie dla niego równie owocny.

Tomas Pekhart - Można byłoby się pastwić nad Czechem, że nie strzelił gola, ale popatrzmy na to z innej perspektywy. Pekhart praktycznie wcale nie otrzymywał piłek ze skrzydeł od Johanssona czy Skibickiego, a jak dobrze wiemy, jest to typ snajpera, który właśnie z takich zagrań żyje. Dodatkowo warto go pochwalić za podanie do Josue przy pierwszej bramce. Czeski napastnik dobrze wyczuł moment, a następnie padła bramka. Miał też swój udział przy trzecim trafieniu, kiedy to wygrał pojedynek główkowy i posłał piłkę w stronę wybiegającego Wszołka. Pekhart, przy swoim stylu gry, nie będzie miał łatwo w Legii, chyba że odpali Mladenović czy Ribeiro, którzy pokazali, że potrafią idealnie obsłużyć w polu karnym kolegę z zespołu.

Bartosz Slisz - Kilkakrotnie miał okazję zagrozić bramce Zagłębia, lecz często w ostatniej fazie podejmował złą decyzję. W 39. minucie uratował legionistów przed bardzo groźną sytuacją. Slisz zaatakował Szysza, który składał się do oddania strzału. W 48. minucie wybiegł z muru do Szysza, lecz nie zdążył go powstrzymać przed fenomenalnym strzałem. Reakcja dobra, efekt już niet. Zaprezentował się lepiej od swojego kompana, Sokołowskiego, ale na pewno bez fajerwerków. Warto go docenić za skuteczną grę w defensywie, przede wszystkim w odbiorze.

Mateusz Hołownia - W 30. minucie w bardzo prosty sposób minął go Szysz, który następnie oddał celny strzał z dystansu. “Hołek” bez sensu zaatakował na raz i naraził swój zespół na kontratak. Z pewnością nie zaprezentował się na tyle pewnie co Rose czy Wieteska, jednak nie zagrał źle. Miał gorsze i lepsze momenty.

Artur Boruc - Nie miał za dużo pracy, ale z początku był pewny w swoich interwencjach. Niestety w 48. minucie nie zdołał powstrzymać mocnego strzału Szysza. Uderzenie było bardzo dobre, lecz Boruc z pewnością mógł zrobić więcej, choć miejmy na uwadze, że prawdopodobnie był zasłonięty. Po utracie gola był niepewny, zdarzył mu się nawet pusty przelot. W 64. minucie popisał się genialną interwencją przy strzale z rzutu wolnego Szysza, kiedy to przeniósł piłkę nad poprzeczką. W niektórych momentach z pewnością pomógł swojej drużynie, niestety nie stanął na wyżynach swoich możliwości przy strzale z początku drugiej połowy. Warto również skupić się na grze nogami doświadczonego golkipera, gdyż miał on kilka niecelnych zagrań. Ostatecznie w końcówce spotkania świetnie wykopał futbolówkę, co summa summarum zakończyło się trafieniem Wszołka.

Matthias Johansson - W 39. minucie Szysz miał bardzo dużo miejsca na lewej flance. Szweda tam brakowało, starał się gonić rywala, ale ostatecznie nie dał rady. To wszystko wynika z faktu, że źle czuje się na wahadle. Johansson to piłkarz bardziej defensywny, a kiedy ma również obowiązki ofensywne, to na żadnej z tych płaszczyzn nie prezentuje pełni swoich umiejętności. Kiedy gra bardziej defensywnie, to Pekhart nie dostaje żadnych dośrodkowań, za to kiedy częściej widujemy go w ofensywie, to zapomina o swoich obowiązkach w obronie. W 60. minucie bardzo dobrze zaasekurował Boruca, który nie zdołał zahamować dośrodkowania lubinian. Występ średni.

Kacper Skibicki - Miał swoją okazję w 10. minucie. “Skiba” otrzymał piłkę od Josue, lecz trafił jedynie w boczną siatkę. Popełniał głupie i niewymuszone błędy. Tuż przed przerwą wreszcie pokazał się z dobrej strony. Skibicki ruszył lewą flanką, po czym strzelił futbolówkę w pole karne. Najpierw tor lotu piłki zmienił Chodyna, a następnie Kopacz, po czym ta wylądowała w siatce. Często za długo i bezmyślnie holował futbolówkę lewą flanką. Rozegrał średni mecz, ale miał swój spory udział przy drugim trafieniu "Wojskowych", a dodatkowo pamiętajmy, że występował na nowej dla siebie pozycji - lewym wahadle. Opuścił murawę po pierwszej części spotkania.

Maciej Rosołek - Był zupełnie niewidoczny, można było odnieść wrażenie, że na murawie go nie ma. Objawił się nam w 41. minucie, kiedy to popisał się dobrym wyczuciem czasu i wślizgiem zaatakował piłkę wstrzeloną przez Josue. “Rossi” zmieścił futbolówkę w bramce. Później znowu zniknął. Z pewnością, gdyby nie to, że otworzył wynik tego spotkania, otrzymałby negatywną notę. Zszedł z boiska w 71. minucie.

Patryk Sokołowski - W 18. minucie popełnił fatalny błąd, przez co z groźną kontrą ruszyli lubinianie. Na szczęście rywale nie przedarli się przez defensywę warszawiaków. Trzeba przyznać, że nie był to jego debiut marzeń, a nawet był nieco rozczarowujący. Sokołowski nie radził sobie w rozegraniu, często spowalniał ataki. Zdarzało się, że tworzył luki w środku pola. Liczymy na dużo więcej z jego strony. Zszedł z murawy w 86. minucie.

Rezerwowi

Paweł Wszołek - Wszedł, strzelił gola i uspokoił mecz. Wszołek "miał nosa", wyczuł błąd Kopacza, a na koniec świetnie wykończył akcję. Czekamy na więcej, ale już teraz świetnie ponownie przywitał się z kibicami.

Jurgen Celhaka - Na boisku pojawił się w 86. minucie. Grał za krótko, aby ocenić.

Maik Nawrocki - Wszedł na murawę po zmianie stron. W 65. minucie fatalnie, ale to bardzo fatalnie zgubił piłkę, a w zasadzie oddał ją rywalowi. Na szczęście strzał rywala był za słaby, aby zaskoczyć Boruca. Niestety, ciężko o inną notę, kiedy jego zadaniem było uspokojenie gry, a sprokurował bardzo groźną sytuację.

Ernest Muci - Wszedł na murawę w 71. minucie. Dał słabą zmianę. Wydawało się, że da Legii więcej niż Rosołek, a jednak zaprezentował się gorzej. Albańczyk gubił futbolówkę, a często nie wiedział co z nią zrobić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.