Bartosz Slisz i Walerian Gwiia - fot. Woytek / Legionisci.com
REKLAMA

Zapowiedź meczu

Mistrz kontra lider

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W sobotnie popołudnie Legia zagra w Częstochowie z aktualnym liderem Ekstraklasy i jednym z głównych kandydatów na mistrza - Rakowem Częstochowa. Drużyny są ostatnio w dobrej formie, co zwiastować może sporo emocji.

KURSY NA RAKÓW - LEGIA
FORTUNA:

Powrót na zwycięską ścieżkę

W swoim ostatnim spotkaniu piłkarze Legii wreszcie dali swoim kibicom wiele powodów do radości. Aktualni jeszcze mistrzowie Polski osiągnęli wynik jak za swojej najlepszej formy, pokonując na własnym stadionie Termalikę aż 4-1. Dzięki temu zwycięstwu "Wojskowi" kontynuują passę kolejnych wygranych z rzędu, która wynosi już aktualnie pięć meczów. Owszem, przeciwnicy może nie byli z najwyższej półki i sami mieli wiele problemów, jednak cieszyć może przełamanie i powrót na właściwe tory. W meczu z Termaliką trafienia zanotował w końcu Tomas Pekhart, który nie potrafił znaleźć sposobu na bramkarza rywali od kilku ligowych kolejek. Tym razem Czech dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, co na pewno doda mu więcej pewności siebie, a to może okazać się kluczowe już w najbliższą sobotę podczas hitowego starcia z Rakowem. Trener Aleksandar Vuković właśnie na Pekharcie opiera ofensywą grę drużyny i nawet w trudnych dla niego momentach nie zdecydował się na posadzenie go na ławce rezerwowych. Przypomina to nieco sytuację z Sandro Kulenoviciem, który dysponował podobnymi parametrami do Pekharta i również miał u trenera Vukovicia pewny plac gry.

fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com

Osłabienie w obronie

Niestety, zarówno w meczu z Rakowem, jak i w kilku kolejnych, sztab szkoleniowy nie będzie mógł skorzystać z Maika Nawrockiego. Obrońca doznał kontuzji już w pierwszej połowie spotkania z Termaliką. Zawodnik niefortunnie stanął na nogę po wyskoczeniu do górnej piłki, co niestety skończyło się dla niego urazem stawu skokowego. Dokładniejsze badania wykazały skręcenie wysokiego stopnia, przez co czeka go kilka tygodni przerwy. Do dyspozycji sztabu szkoleniowego Nawrocki ma być za około miesiąc, a dodatkowo wliczyć w to trzeba jeszcze okres rehabilitacji i dochodzenia do pełnej sprawności. Na środku obrony zastąpi go najprawdopodobniej Lindsay Rose, który wszedł już za Nawrockiego w meczu z Termaliką i spisał się bardzo dobrze.

Nawrocki był ostatnio jednym z ważniejszych punktów legijnej defensywy, jednak największy skarb kryje się dla niej w drugiej linii. Mowa tutaj oczywiście o Josue, który nie zwalnia tempa i meczu po meczu można go śmiało uznać za najlepszego gracza na murawie. Portugalczyk na dobre zaznajomił się z realiami polskiej ligi i wyrósł na prawdziwego lidera Legii oraz gwiazdę Ekstraklasy. Aż trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałaby i w jakim miejscu byłaby teraz Legia, gdyby nie kilka genialnych zagrań Josue, które przyczyniły się ostatnio do wywalczenia punktów. Z perspektywy czasu można ocenić, że stołeczny zespół wreszcie znalazł zawodnika pokroju takiego, jakiego szukał już od dawna. Legia na deficyt wartościowych rozgrywających mogła narzekać już od dłuższego czasu, jednak przynajmniej na razie problem na tej pozycji został zażegnany.

Przetarcie przed Pucharem Polski

Sobotni mecz z Rakowem będzie dla Legii wartościowym przetarciem przed rywalizacją z tą samą drużyną w Pucharze Polski. Paradoksalnie dla zawodników ze stolicy to spotkanie w krajowym pucharze jest ważniejsze, natomiast zupełnie inaczej podchodzą do tego w Częstochowie. Raków jest liderem, ma duże szanse na mistrzostwo Polski, a dodatkowe rzucanie sił na walkę o Puchar Polski mogłoby nie skończyć się najlepiej.

Przeciwnik kandydatem na mistrza

Raków jest aktualnym liderem Ekstraklasy, chociaż sytuacja na górze tabeli jest wyjątkowo dynamiczna. Wygląda na to, że w walce o mistrzostwo Polski liczyć się będą tylko trzy drużyny, które co jakiś czas zamieniają się miejscami. Poza wspomnianym Rakowem mowa oczywiście o Pogoni Szczecin oraz Lechu Poznań. Częstochowski zespół może aktualnie pochwalić się serią ośmiu meczów z rzędu bez porażki i wygląda na to, że Markowi Papszunowi w pełni udało się zażegnać mały kryzys, który powstał w końcówce tamtego roku, kiedy Raków przegrał z Cracovią, Lechią i Górnikiem Zabrze.

W swoim ostatnim spotkaniu Raków pokonał na własnym stadionie Stal Mielec, co w kontekście walki o mistrzostwo może paradoksalnie okazać się równie cenną wygraną jak trzy punkty zdobyte tydzień wcześniej z Lechem Poznań. W rywalizacji ze Stalą na listę strzelców wpisał się m.in. Ivi López, który jest najskuteczniejszym piłkarzem drużyny w tym sezonie. Pomocnik ma już na koncie trzynaście goli w ekstraklasie, co czyni go najlepszym strzelcem w naszej lidze. Taka samą liczbę trafień ma jedynie Mikael Ishak z Lecha.

Mecz z niedoszłym pracodawcą

Piątkowy mecz będzie dla Marka Papszuna pierwszym starciem z Legią od momentu jego nieudanych negocjacji ze stołecznym klubem. Zimą szkoleniowiec był o krok od podpisania umowy z warszawskim zespołem, jednak nowy dyrektor sportowy Legii nie był w stu procentach przekonany do pomysłu zatrudnienia go przy Łazienkowskiej. Do tej pory Papszun z "Wojskowymi" rywalizował siedmiokrotnie. Bilans tych meczów jest dla niego remisowy - trzy wygrane, remis i trzy porażki. Z ostatnich dwóch spotkań Raków wyszedł jednak zwycięsko. Ograł Legię w finale Superpucharu Polski, a potem okazał się lepszy w lidze, wygrywając w 9. kolejce w Warszawie 3-2. Czy i tym razem Papszunowi uda się utrzeć nosa bardziej utytułowanemu rywalowi?

Gdzie oglądać?

Spotkanie Legii z Rakowem Częstochowa rozpocznie się w sobotę o godzinie 15:00. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania będzie można zobaczyć na TVP Sport, Canal+, Canal+ Sport 3, stronie internetowej www.sport.tvp.pl oraz w aplikacji mobilnej TVP Sport. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.