Robert Johnson, najskuteczniejszy zawodnik Legii we Włocławku - fot. Bodziach
REKLAMA

Koszykówka

Anwil Włocławek 79-83 Legia Warszawa

Redakcja, vid. Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W pierwszym półfinałowym meczu fazy play-off Legia Warszawa wygrała na wyjeździe po dogrywce z Anwilem Włocławek 83-79! Po regulaminowym czasie gry na tablicy widniał wynik 68-68. W piątek o godzinie 17:30 we Włocławku odbędzie się drugie spotkanie obydwu zespołów. Stan rywalizacji: 1-0 dla Legii.

Legioniści zaczęli od prowadzenia 5:0 po rzutach wolnych Adama Kempa i jego efektownym wsadzie. Po „trójce” Roberta Johnsona i trafieniu Raymonda Cowelsa warszawianie prowadzili 10:4. Na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty zza łuku trafił Jure Skifić i było już 18:8 dla Zielonych Kanonierów. Wynik tej odsłony meczu ustalił Marcin Woroniecki, który zmniejszył straty swojego zespołu do ośmiu oczek. Legia prowadziła 22:14. Od przechwytu i wsadu Grzegorza Kamińskiego rozpoczęła się druga kwarta spotkania. Po kolejnej udanej akcji tego zawodnika Legia miała już 12 punktów więcej od Anwilu (28:16). Włocławianie szybko zmniejszyli straty do sześciu oczek za sprawą Jamesa Bella i Luke’a Petraska na co przerwą na żądanie zareagował trener Wojciech Kamiński. Wskazówki szkoleniowca pomogły, bowiem legioniści otrząsnęli się z chwilowego marazmu. Na półmetku meczu goście prowadzili 38:33.



Gospodarze szybko zbliżyli się do rywali na zaledwie jeden punkt, ale Legia odparła atak Anwilu i w połowie trzeciej kwarty prowadzili 47:42. W starciu podkoszowym urazu doznał Adam Kemp, który niestety musiał opuścić boisko - Amerykanina zastąpić musiał Dariusz Wyka. Gospodarze złapali wiatr w żagle, ponownie zbliżyli się do Legii, ale stołeczna ekipa raz jeszcze nie pozwoliła przeciwnikowi wyjść na prowadzenie. Na boisko wrócił Adam Kemp, a przed ostatnią częścią tego emocjonującego meczu warszawianie prowadzili 56:52.

Decydującą o losach spotkania kwartę lepiej rozpoczęli miejscowi – trafiali James Bell i Ziga Dimec. Rywalom odgryzł się Muhammad-Ali Abdur-Rahman, nie był to jednak udany okres gry dla obu ekip, które raziły nieskutecznością. Na pięć minut przed końcem czwartej kwarty stołeczni wygrywali 60:56. Na trafienie zza łuku Raymonda Cowelsa wsadem odpowiedział Luke Petrasek. Presji kibiców i agresywnej defensywy Anwilu nie ulegali Zieloni Kanonierzy. W ostatniej minucie meczu James Ball mógł doprowadzić do remisu, ale drugi z jego rzutów wolnych nie trafił drugiej próby. Włocławianie przegrywali 65:66 i musieli uciekać się do przewinień. Nieomylny na linii rzutów wolnych był Grzegorz Kulka i na niespełna 10 sekund przed końcem czwartej kwarty Legia prowadziła 68:65. Timeout dla Anwilu, przyniósł skutek - dokładnie rozrysowana ostatnia akcja została skutecznie wykończona przez Jamesa Bella. Tym razem to trener Wojciech Kamiński poprosił o przerwę na zadanie, aby wykorzystać 6.6 sekundy na zdobycie punktów. Rzut Roberta Johnsona został zablokowany i do rozstrzygnięcia starcia potrzebna była dogrywka - po 40 minutach walki mieliśmy remis, 68:68

Tę część meczu celną „trójką” otworzył Grzegorz Kulka, ale po kilku chwilach Anwil po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Seria skutecznie finalizowanych akcji dała gospodarzom wynik 76:71 na niespełna trzy minuty przed końcem dogrywki. Raz jeszcze cios Legii zadał James Bell, który tym razem trafił za trzy punkty. W coraz trudniejszej sytuacji byli legioniści, którzy tracili do Anwilu sześć punktów, a na odrobienie strat mieli niecałe dwie minuty gry. Warszawianie zabrali się do pracy - najpierw zza łuku przymierzył Robert Johnson, a po chwili faul niesportowy na Łukaszu Koszarku popełnił Jonah Mathews. Kapitan Legii trafił z linii rzutów wolnych tylko raz, ale chwilę później niesamowity rzut z dystansu oddał Robert Johnson i dał Legii prowadzenie 80:79. Włocławianie próbowali odrobić niewielkie straty, ale Legia nie dała już sobie wydrzeć zwycięstwa i pokonała Anwil w Hali Mistrzów 83:79.

To była pierwsza wygrana koszykarzy Legii Warszawa we włocławskiej Hali Mistrzów – nigdy dotąd legioniści nie potrafili zdobyć tego trudnego terenu. Triumf przyszedł w najlepszym momencie – w serii półfinałowej Energa Basket Ligi legioniści prowadzą 1:0 - kolejny mecz w rywalizacji do trzech zwycięstw już w piątek, 6 maja o godz. 17:30, także we Włocławku.

„Bardzo ważne zwycięstwo na bardzo trudnym terenie. Prowadziliśmy cały mecz i nieomal przegraliśmy spotkanie. Na szczęście nie straciliśmy głowy i w dogrywce, mimo, tego, że przegrywaliśmy sześcioma punktami, wróciliśmy do gry i wygraliśmy. Dziękuje moim zawodnikom za ogromny wysiłek, determinację i wiarę do samego końca w to, że możemy tu wygrać” – powiedział trener Wojciech Kamiński.

PLK: Anwil Włocławek 79-83 Legia Warszawa
kwarty: 14-22, 19-16, 19-18, 16-12, d. 11-15

Anwil Włocławek [punkty, (celne za trzy)]
31. J. Bell 23 (2)
2. J. Mathews 16 (2)
18. L. Petrasek 13 (1)
27. Ż. Dimec 8
9. K. Łączyński 4
---
00. K. Dykes 6
33. S. Szewczyk 6 (1)
77. M. Woroniecki 3 (1)
25. M. Nowakowski 0
30. S. Gallus 0
0. A. Olesiński -
7. S. Kowalczyk -

Legia Warszawa [punkty, (celne za trzy)]
3. R. Johnson 22 (3)
18. R. Cowels III 11 (3)
14. G. Kulka 7 (1)
50. A. Kemp 7
55. Ł. Koszarek 3
---
11. J. Skifić 11 (1)
5. M. Abrud-Rahkman 10
31. G. Kamiński 6
91. D. Wyka 6 (1)
0. J. Sadowski -
2. B. Didier-Urbaniak -

Komisarz: R. Jabłoński
Sędziowie: D. Zapolski, M. Chrakowiecki, M. Skorek

widzów: 3680

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.